piątek, 17 marca 2017

Rozdział 73 ~ Łowcy pracy


    
   Jak wiadomo po każdej destrukcji jest masa sprzątania. Mieszkańcy od razu zajęli się przywracaniem swojego miasta do pierwotnego stanu. Wojownicy nie próżnowali i także zajęli się sprzątaniem. Pomimo wygranej ich nastroje nie były najlepsze. Cały czas boleśnie odczuwali stratę broni. Zwłaszcza, że teraz by się przydały.
   Cole jeszcze 12 godzin temu potrafiłby sam postawić do pionu latarnię a teraz potrzebował do tego pomocy Walkera i Juliena. Gdy latarnia stała na miejscu Kai mógłby przymocować ją do podłoża za pomocą swojego ognia, lecz musiał użyć do tego najzwyklejszego palnika, a przedtem natrudzić się, aby go zdobyć. Jay bez problemu naprawiłby zerwane linie elektryczne, musiał jednak pozostawić to zadanie specom.
- Eh totalna beznadzieja! - zawołał stawiając do pionu kosz na śmieci. - Bez naszych broni jesteśmy 4 razy słabsi a nasze moce żywiołu są równe praktycznie zeru.
- Przynajmniej nadal mamy Spinjitzu - mruknął Kai starając się wytworzyć ze swojej dłoni ogień. Nic nie wskórał. - Lecz ktoś ma wszystkie swoje moce...
- A przypierdzielić ci?! - warknęła Kelly napotykając się na wymowne spojrzenie Smith'a. Fakt faktem, jako jedyna posiadała swoją broń, lecz starała się jej nie używać. Nie chciała być od nich lepsza a przede wszystkim dodatkowo wnerwiać Kai'a. Musieli skupić się teraz na czymś ważniejszym - na treningu Lloyd'a, a nie na słownych przepychankach. - Dobrze wiesz, że nie używam katany, ale jak mnie zmusisz to odetnę ci nią łeb!
   Warkot motoru uniemożliwił Kai'owi wypowiedzenie ciętej uwagi, a gdy pojawił się między nim a Kelly zgasił skaczące między nimi iskry.
- Co to za obijanie się? - spytał Wu ściągając z głowy kask. Dla jasności -  nie on prowadził, lecz Nya. 
- Nasze gołąbki się posprzeczały - wyjaśnił Walker. Był tak zajęty przypatrywaniem się Nyi, więc nie spostrzegł mknącej w jego stronę kuli wiatru.
   Kai zerknął z ukosa na Thifer.
- Ostateczność. - Wzruszyła ramionami chowając katanę.
- O co tym razem? - westchnął Sensei nalewając nowej porcji herbaty do kubka. 
- Kai ma do mnie dąsy że oni nie mają swoich broni, a ja wręcz przeciwnie.
- Wcale że nie!
- Wcale że tak!
- Nie!
- Tak!
- Zamknij się!
- Ty się zamknij!
- A może...
- NIE! - równocześnie ucięli wypowiedź Cole'a.
   Wu uniósł oczy ku niebu.
- Może szukanie jakiegoś noclegu pozwoli wam zapomnieć o stracie broni. 
   Nya wyjęła z torebki ulotkę i rzuciła ją Jay'owi. 
- Patty Key, noclegi i wszystko czego potrzebujecie - odczytał tytułową stronę. - Skąd ją wytrzasnęłaś? 
- Mam znajomego a ten znajomy ma siostrę, ta siostra z kolei ma chłopaka, który ma kuzyna, a ten kuzyn pracuje w nieruchomościach - powiedziała na jednym wdechu. Walker zamrugał kilka razy oczami, chomik biegający na kołowrotku w jego umyśle ze zmęczenia padł na wznak. 
- Aha, nie mam więcej pytań. Wszystko jasne. 
- W takim razie pospieszcie się nim ktoś zabierze wam ofertę sprzed nosa. 
- A wy gdzie się wybieracie? - zapytał Kai. 
- Musimy odebrać lekarstwo dla smoków - wyjaśnił Wu. - A poza tym uwielbiam długie przejażdżki! 
   Nim Smith zdążył wyrazić swoje zdanie Nya dodała gazu i skuter wyrwał do przodu, pozostawiając ich w obłoku kurzu i zapachu spalin. 
- Eh, no dobra, w takim razie pójdźmy znaleźć sobie mieszkanie - mruknął Walker. 

~ * ~

   Apartamenty, które wynajmowała Patty Kay znajdowały się w samym centrum Ninjago. Nie było ich za wiele bo ledwie dwa, lecz wojownikom tyle musiało wystarczyć. Nie szukali luksusów, lecz po prostu miejsca w którym na spokojnie będą mogli szkolić Lloyd'a. Jednak stan jaki zastali w pierwszym mieszkaniu łagodnie rzecz ujmując nie przypadł im do gustu. 
   Gdy Kay zapaliła światło żeby oświetlić lokum żarówka odmówiła posłuszeństwa i z brzękiem upadła na podłogę zasypując ją tysiącem odłamków. 
- E to nic, wszak jest piękny widok! - Patty podeszła do okna, po omacku błądząc w pół mroku, i uniosła żaluzję. 
- Yhym faktycznie piękny widok, na ścianę z cegieł - wymamrotał pół gębkiem Lloyd omiatając wzrokiem to co udało mu się dostrzec. Ściany pomalowano wpierw na szary kolor a potem przykryto tapetą, która teraz odłaziła w wielu miejscach, praktycznie wszędzie. Po drewnianej, zdartej podłodze przemknęła jakaś mała mysz aby za sekundę skryć się w szafce. Ogólnie całe mieszkanie składało się z salono-kuchnio-jadalni  (jedno pomieszczenie) oraz malutkiej łazienki, nie chcieli sprawdzać jej stanu. 
- Aa to drugie mieszkanie? - spytał Cole, marszcząc nos. 
- Oo ono na pewno przypadnie wam do gustu! - zawołała radośnie kobieta i prędko opuściła mieszkanie. Pojechali windą, która jakoś się telepała, na samą górę wieżowca. Wyszli od razu na korytarz na którym znajdowała się tylko jedna para drzwi. Patty Kay podeszła do domofonu i wstukała kod. Wrota otworzyły się a wojownikom szczęki opadły w dół z głuchym łoskotem. - A oto mój najlepszy apartament! Trzy pokoje, przestronny salon zaopatrzony w telewizor na całą ścianę plus najnowsza konsola do gier, jadalnia i kuchnia, widok na całą stolicę. A i na dachu znajduje się miejsce dla smoka. 
    Oniemieli ninja weszli do salonu. Wszystko aż błyszczało od nowości i pachniało świeżością. Oferta wydawała się kusząca, nawet bardzo kusząca, lecz czy mieli na to środki?
- Ehem, a ile wynosi czynsz? - zapytała cicho Kelly obawiając się odpowiedzi. 
   Kay poprawiła na nosie okulary przypatrując się stolicy doprowadzonej już do względnego porządku. 
- Jedynie 2500 ninjadolarówek - odpowiedziała tak spokojnym tonem jakby mówiła o 1 dolarówce. 
   Thifer zachłysnęła się powietrzem. 
- Nie mamy aż tyle - wtrącił Zane zwracając się do przyjaciół. 
- Ale stary to mieszkanie jest genialne! - pisnął Jay ze świecącymi się oczami. 
- Ale nas na nie nie stać - syknęła Kelly. 
- To może jakaś zniżka dla tych co uratowali Ninjago? - zaproponował Walker zwracając się do właścicielki. 
- Oh myślałam że to Lord Garmadon je uratował! - Zdziwienie na jej twarzy było autentyczne. 
     Jay warknął pod nosem. 
- Nie dość że zabrał nam bronie to i sławę. 
- To jak panowie i pani, decydujecie się na coś? - Kobieta splotła dłonie w koszyczek. 
   Wojownicy wymienili spojrzenia. 
- Możemy zacząć pracować - podsunął Cole. 
- Sensei mówił że mamy nie szukać luksusów. Poza tym co ze szkoleniem Lloyd'a? 
   Zanim któryś z nich odpowiedział na pytanie zadane przez Kelly swoje pięć groszy wtrąciła Patty Kay. 
- A czy wspominałam że jest tutaj małe dojo? - Wcisnęła przycisk na pilocie a ściana po ich prawicy rozsunęła się ukazując dużą salę do ćwiczeń ze wszelkim potrzebnym sprzętem. 
- Bierzemy! - zawołali wszyscy prócz Kelly i Zane'a którzy mieli złe przeczucia. 

~ * ~

   Powiedzieli "a" więc musieli powiedzieć też "b" i podjąć jakąś pracę. Wpłacili zaliczkę więc mieli już gdzie mieszkać. Jednak żeby utrzymać apartament musieli mieć pieniądze. Duużo pieniędzy. 
- Przez tych idiotów prędzej wylądujemy na bruku niż wyszkolimy Lloyd'a - warknęła Kelly i kopnęła puszkę leżącą jej na drodze. 
- Wiesz, że jak się uprą to nic ich nie powstrzyma - westchnął Zane unosząc głowę i spoglądając w błękitne niebo. 
   Jeszcze tego samego dnia gdy wynajęli mieszkanie rozdzielili się i ruszyli w miasto na poszukiwanie dobrze płatnej pracy, lub jakiejkolwiek. Kelly poszła z Zane'm gdyż jeśli miała wybierać między nim a Kai'em 200 razy bardziej wolała Juliena. Przynajmniej nie pozabijają się po drodze. Nie miała teraz ochoty na przepychanki. Jednak mniej uśmiechał jej się fakt że przyszło im dodatkowo pilnować Lloyd'a ponieważ tego tygodnia to Zane robił za niańkę. 
- Jak myślisz co robi teraz Garmadon? - spytała aby zabić nudę jaką wiało. Od godziny nie znaleźli żadnej sensownej oferty pracy. Lloyd zerknął na nią z ukosa, ale zaraz powrócił wzrokiem przed siebie. 
- Za pewne szuka armii i planuje jak nas zniszczyć. 
- Z magicznymi brońmi powinno mu pójść jak spłatka. 
- Więcej optymizmu, mamy przecież ciebie. - Julien poklepał dziewczynę po plecach. 
- Jedna broń przeciw czterem? - Uniosła wysoko brwi i spojrzała na niego sceptycznie. 
   Zane wzruszył ramionami. 
- Lepszy rydz niż nic. 
   Dziwnie się czuła z faktem iż teraz ona jako jedyna jest w posiadaniu magicznej broni. Jeszcze parę miesięcy temu role były zgoła inne. Ponadto czuła na barkach dziwną odpowiedzialność. Co jeśli Garmadon przypuści wczesny atak? Będzie musiała sama z nim walczyć, bo chłopaki są praktycznie bezbronni? Przeszył ją dreszcz na taką myśl. Zaraz jednak się opanowała. Przecież to zadanie Lloyd'a, nie moje. Ale do holendra muszą zacząć go wreszcie szkolić! Los chociaż raz mógł się do nich uśmiechnąć i zesłać jakąś pracę....
- Spójrz! - Zane wyrwał do przodu i pomknął w kierunku szyldu "U Chen'a" na którym przysiadł jego sokół. Kelly wraz z Lloyd'em pognała za nim. Chłopak odczytał ogłoszenie wywieszone na drzwiach: " Poszukujemy kelnerki oraz kucharza. Wszelkie pytania prosimy kierować pod numer 111333878 lub bezpośrednio do szefa". 
- Popatrz idealnie jak dla nas! - zawołał Julien. 
   Kelly ze sceptyczną miną przyjrzała się ogłoszeniu. 
- Kelnerka? Jakoś siebie w tym nie widzę - mruknęła. 
- Nie marudź, żadna praca nie hańbi. 
- W sumie to jeszcze nigdy nie pracowałam... legalnie. 
   Julien ściągnął brwi. 
- No co? - zawołała prawie wybuchając śmiechem. - Żadna praca nie hańbi, twoje słowa! A teraz chodź bo ktoś zaiwani nam pracę sprzed nosa. 

~ * ~

   Garmadon niewidzącym wzrokiem wpatrywał się w rdzawe niebo. Odbudowana "Perła" rozpruwała kolejne granatowe chmury. Czarne żagle łomotały na silnym wieczornym wietrze. "Perła" nie była już "Perłą Przeznaczenia" lecz "Perłą Zniszczenia", odbudowaną ze szczątek poprzedniej przez niego z pomocą Magicznych Broni. 
   Zaraz po opuszczeniu Ninjago City wyruszył na poszukiwanie jakiejś armii. Wiedział, choć ta myśl go drażniła, że sam nie podbije Ninjago. Potrzebował sługusów. Na szkielety nie miał już co liczyć, nie były już pod jego władzą. Nie przyszło mu nic innego jak zawrzeć pakt z Wężonami. Czynił to niechętnie, nie cierpiał tych obślizgłych gadzin, ale nie miał innego wyjścia. Wężonowie zaliczali się do istot mało myślących, które potrzebowały kogoś kto ich poprowadzi. A że Pythor zawiódł, przez co też reszta generałów straciła poparcie, on szybko je zyskał. Kilka (siłowych) argumentów plus odbudowanie "Perły Zniszczenia" skutecznie ich przekonało. 
   I tym oto sposobem zyskał nową armię, statek, oraz co najważniejsze - Magiczne Bronie. Teraz jedynie zniszczyć wojowników. 
- Panie, ssskoro mamy zniszczyć wojowników to czemu oddalamy sssię od Ninjago? - spytał nieśmiało jeden z Wężowampirów przebywający obecnie na mostku. 
   Garmadon wywrócił oczami wyrwany z zamyślenia. 
- Mam zamiar udać się do Złotych Szczytów gdzie zostały wykute magiczne bronie. Tam powinienem zyskać nieograniczoną moc…
   Wąż skinął kilka razy głową drobiąc w miejscu. 
- I wtedy pozbędziemy się wojowników? 
   Pytanie zaliczało się do tych retorycznych. 
- A co jeśli Lloyd osiągnie pełnię możliwości...? Może należałoby się go po…
- Trzymajcie się z dala od mojego syna! - warknął mordując wężona spojrzeniem. - Wojowników macie zniszczyć lecz Lloyd’a zostawić.
- A-ale panie, to właśnie Lloyd stanowi największe zagro...
- Zamknij się albo wylecisz za burtę! - krzyknął a miecz ognia wybuchnął fioletową aurą gdy wleciał do dłoni Garmadona. 
   Wężowampir skulił się i czym prędzej opuścił mostek. Nie chciał wylądować w lochu jak jego towarzysz, który zaproponował, aby zniszczyć Lloyd'a. Garmadon wściekł się wtedy nie na żarty, a Wężowampir wylądował w celi nieprzytomny na co najmniej kilka dni. W tym czasie powinni dotrzeć do Złotych Szczytów. 
   Garmadon szczerze rzecz ujmując nie miał pojęcia co ich tam spotka. Bronie powinny się przemienić. Wtedy już nic go nie powstrzyma, a świat czeka zagłada.
   Cudowna wizja.






~~~~~~~~
   Coś długie mi ostatnio te rozdziały wychodzą xD
Kelly: Pewnie też dlatego rozdział pojawił się prawie z 2 tygodniowym opóźnieniem
   Ciiiiii. Jak zwykle musiałam kończyć go na jakiejś lekcji bo w domu nie ma czasu >.> więc gomeeeen za spóźnienie! 
   I jak zwykle nie mam weny na podsumowanie... coś ostatnio staje się to u mnie rutyną xd 
   Eh no to do następnego rozdziału
Pozdrawiam
~Vanessa~ 



40 komentarzy:

  1. Omega:*chodzi uradowana bo Huntress dała rozdział do bloga z nią o bakugan*
    Miju: Ale się cieszy
    Ja: Nie no lubię ten odcinek z ninja kiedy muszą pracować....nie wiem dlaczego, ale lubię.
    Miju: Dobre pytanie dlaczego lubisz.
    Ja: ODP chyba nie poznamy. Matko mam weny 50% i lenia. Napiszę coś?
    Omega: Tak a jak nie to cię piorun kopnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: * z chęcią zamordowania paru klientów* a ja nie bardzo....
      Ja: *przysypia* Może obejrzę pierwszy odcinek Kyouruki...
      Kelly: Ty może najpierw K skończ skoro chcesz o tym pisać
      ja: ale ja piszę rok po akcji 2 sezonu więc izii xD
      Kelly: izi pizi. Może rozdział u Huntress przeczytaj
      Ja: chwila rozdział 75 do ciebie piszę. Uwzięłam się że do matur musze to skonczyc bo inaczej dopiero zakonczenie bedzie w czerwcu a maj caly bez zadnych rozdzialow xd

      Usuń
    2. Ja: Melisy Kelly?
      Miju: U Huntress chwilowo ciekawie się nie zapowiada z powodu szkoły
      Ja: Nie przejdę z tej matmy
      Miju: Mówisz tak co roku i przechodzisz
      Omega: Uda się

      Usuń
    3. Kelly: chętnie. Albo czegos mocniejszego
      Ja: *wypluwa sok* ty jeszcze nie jesteś pełnoletnia!
      Kelly: a kij
      JA: zdasz! Skoro ja mam 3 z matmy to ty też! a egzaminu gimnazjalnego nie da się nie zdać xD my tak cię pocieszałyśmy xD *buszuje po Pinterest*

      Usuń
    4. Ja: Mi chodzi o koniec roku
      Omega: Dasz radę
      Ja: Tylko Melisa

      Usuń
    5. I tak dasz radę xD wierzę w ciebie, i trzymam kciuki ^^
      Kelly: *smutna mordka* po tak durnej pracy przydaloby się coś mocniejszego
      Ja: dziecko mi dorasta 😱

      Usuń
    6. A ja mam smutny pomysł co do bloga z bakugan tylko nie wiem czy go zrealizuje
      Omega: nie!
      Miju: Shadow trgo nie przeżyje

      Usuń
    7. Chcesz zabić Omege!?!?
      Kelly: Ty i te twoje od razu mroczne myśli >.>
      Tak już mam xD *jak zwykle nie chce jej się iść na korki* Znów mam leniaaaaaaaaaa
      Kelly: *wywraca oczami* jak zawsze
      Ale dzisiaj jakoś bardziej xp

      Usuń
    8. No sama nie wiem.
      Omega: *czyta ten pomysł* spreciw

      Usuń
    9. Kelly: *wpada z dworu cala mokra* Takze sprzeciw! S-P-R-Z-E-C-I-W!!!
      Ja: wystarczą mi śmierci bohaterów anime i książek nie rb tegoooooo. Ale i tak zrobisz co uwazasz xD
      Kelly: *wyciska nadmiar wody z włosów* znajde cie. Wiem gdzie mieszkasz, boj sie xD
      Kai: ales ty groznaaa
      Kelly: nikt cie o zdanie bufonie jeden nie pyta wiec akysz mi stad!

      Usuń
    10. Ja: nie wiesz gdzie....a nie wiesz
      Omega: bój się bój! !
      Ja: OMG
      MIJU: hahahahahaha po tobie Huntress

      Usuń
    11. Uważaj bo jak ona się uprze to się dowie xD
      Kelly: *chytry uśmieszek*
      *podjada ciasto*
      Kelly: będziesz gruba
      Ale szczęśliwa!! Dobra szukamy dalej wenodajnych utworow Breaking Benjamina! *.*

      Usuń
    12. Powodzenia nie znajdziesz
      Miju: tak bywa
      Omega: ja przeżyje ^^

      Usuń
    13. Kelly: *zajęła się jedzeniem ciasta*
      Umieraaaaaaaam T.T
      Kelly: Obejrzyj jakieś anime, albo step up
      Wczoraj oglądałam 4 czesc *.* świetne było! Ale oczywiscie pod koniec filmu prąd wyłączyli >.> ah ta moja wieś....

      Usuń
    14. Pech z prądem. Ja chce wakacje!!!
      Miju: nic dziwnego
      Ja nie chce jutra!!!!
      Miju: jak zwykle
      Ja: ja chce wtorek!!!!
      Omega: Co?! Why!
      Ja: bo za miast do szkoły idę zwiedzać szkoły średnie w tym moją wymarzoną

      Usuń
    15. *nastawia się psychicznie na ten tydzień* Łącze się z tobą w bólu, też nie chcę do szkołyyy xd
      Kelly: Po dzisiejszym shopingu to się nie widzie
      Trzy godziny łażenia ale wreszcie mam sukienkę na wesele! *zwycięstwo*
      Kelly: Oczywiście zabawa z szukanie rozmiaru była, bo ktoś twierdził że się nie zmieści w 36.... Patrzę na ciebie Vanessa
      ^^""" W końcu dobre było jedynie 34 O.o
      Kelly: *mierzy Vanesse od stop do głów* Szkielet
      Spadaj! Jesteś moim klonem! xD Ja miałąm iść na dzien otwarty dla gimnazjalistó, ale mi się odechciało gdy dowiedziałąm się że są o 17, bo myślałam że w trakcie szkoły xD a ja na razie chcę już te rekolekcjeeee. Tylko 3 pierwsze lekcje... czyli taki czwartek tylko wf-y XD (hm chyba się rozpisałam...)
      Kelly: Ty rozdział pisz skoro do matur chcesz się wyrobić!!

      Usuń
    16. Matura...matko ja za 5 maturzystów trzymam kciuki
      Omega: Uważaj bo ci one odpadną i jak w tedy napiszesz rozdział

      Usuń
    17. Nosem! xD po tym jak brat sobie rękę złamał stwierdziłam że uczę się pisać lewą ręką w razie gdybym sobie złamała xD albo by mi odpadła
      Kelly: I teraz człek jest oburęczny
      *aura dumy* Ja w sumie trzymam kciuki za... chyba tylko jedną osobę... a no i za... 3 bodajże gimnazjalistów

      Usuń
    18. Ja jestem lewo ręczna
      Omega: Huntress pisze rozdział* mega zaciesz*
      Miju: a do mnie nie. Bakugan pochłania Huntress

      Usuń
    19. Tak to chyba jest jak ma się kilka blogów... *sprawdza Librusa* jej jutro koncze o 14 *.*
      Kelly: pozdrawiam, jeśli w niecale 15 minut zejdziesz z najwyzszego pietra na sam dol, dopchasz sie do szafki przejdziesz kilometr i wyrobisz sie na autobus o 13:31
      Dam rade! *zastanawia sie czy nie pisać rozdzialu*

      Usuń
    20. O 13. O 14 to bym normalnie konczyla xD
      Kelly: widac ze juz spisz

      Usuń
    21. Omega: Bywa! Huntress rozkręca się ba blogu z bakuganami ma tyle pomysłów* czyta jeden* jej dobre
      Ja: pytanie za 100 pkt. Czy dawny Shadow przypadł
      Jin: tak!
      Omega: nie!

      Usuń
    22. *po 10 minutowej walce z wi-fi*
      Zwycięstwo!!
      Kelly: *wyglada za okno* Ta... śnieg... miło
      *upycha swoja kurtke i kurtke bf w swojej szafce* No zamknij sie, zamknij *pcha cala soba*
      Kelly: *solidnym kopnieciem z pol obrotu zamyka szafke*
      *szybko zamyka na kluczyk* nie ma to ja robic za przevhowywalnie bo bf zapomniala kluczyka do swojej szafki xD
      Kelly: cud ze dzisiaj konczycie tak samo
      Ja chcę już weeeekeeend Y.Y *idzie czytac fanfic o Ninjago*

      Usuń
    23. Casem tak bywa. To wy macie szafki? Ja jutro idę do technikum liceum i ekonoma i na lekcje nie wrscam. ^^
      Omega: Huntress! Pisz to!
      Ja: Nein
      Omega: Bo?
      Ja: Bo tak XD

      Usuń
    24. Si, mamy szafki xD takie małe... mniejsze niż w gimnzajum, w gimnazjum raz do swojej szafki wcisnelam kolege (ktory ma prawie 2 metry)
      Ja nie chcę do szkołyyyy *^* jeszcze jutro ani nie bedzie mojej kumpeli, ani bf... masakra 😭😭😭

      Usuń
    25. U mnie nie ma 😭
      Omega: może w ekonomie będzie
      Ja: możliwe
      Miju: Wątpie w to

      Usuń
    26. Gorzej jak zgubisz kluczyk... wtedy jest rozpaczliwe szukanie pana konserwatora, a najgorzej jak ci się szafka zatnie a ty masz 10 minit na ubranie sie i dojscie na przystanek (#jaostatnioxDD)
      Kelly: A to wy macie takie zwyczajne szatnie z wieszakami...?
      Jak w podstawowce, jedna szatnia na 4 klasy xD

      Usuń
    27. Tak te normalne szatnie :(
      Omega: Huntress robi zwiastun ^^
      Spokooojnie dopiero zaczęłam

      Usuń
    28. Oo rób rób ^^ *pisze 76 rozdzial*
      Kelly: no wreszcie dostal, idiota jeden
      A ja ataku weny dostalam 😂😂😂 tylko nie moge myslec o jutrze, bo mi sie slabo robi, a wena ucieka z piskiem przez okno
      Kelly: w sumie co gorsze, takie szafki czy szatnie...
      I do tego i do tego trudno sie dostac

      Usuń
    29. Kiedyś miałam mega miałą szatanie. Masakra koszmar
      nie chce mi się pisać
      Omega: ty to serio masz lenia
      I straciłam obrońce

      Usuń
    30. *w dzień wagarowicza* miodzio, tylko 18 osob xD
      Kelly: Przyzwyczajajcie się, w 3 klasie to bd norma
      Mi się pisać odechciało a mialam koncowke 76 napisac T.T
      Kelly: ale wolalas K Project skonczyc >.>
      ^^" eh jeszcze 5 godzin...

      Usuń
    31. A ja od 12:40 w domu. Niezle było na dniach otwartych i na salonie gimnazjalisty tylko to w tej pierwszej szkole było głupie. Brak organizacji
      Miju: masz racje te przewodniczki nie wiedziały co i jak
      Omega: Durne one były

      Usuń
    32. *zmordowana* a my "topilismy" Marzanne!
      Kelly: *kreci zalamana glowa* i ten widok: na placu zabaw na Górkach bawią sie dzieci, na oko 1, 2 podstawowa i kto? Licealisci!
      Ej, zabawnie bylo! XD
      Kelly: zwlaszcza jak kolega stracil zeba
      Jego wina. Dzien otwarty... Hm ja to mam za soba, najbardziej mi sie oczywiscie w mojej szkole podobalo xD a w jednej tez tak bylo ze zero organizacji, mialam ochote stamtad z krzykiem uciec

      Usuń
    33. Zęba! Współczuje ja straciłam mały kawałek stałego ale mi dorobiono więc jest ok *robi zwiastun*

      Usuń
  2. Jenn: Garmadonek sobie szaleje xD
    Ale jak się o synka troszczy :,)
    Jess: Niesamowicie. Ucz się Reiko, jak się dba o rodzinę!
    Reiko: =.=
    Jess: Ambitna wypowiedź, szanuję.
    Jenn: Gdyby nie fakt, że w tym świecie jest Kell, też bym podzielała zdanie Garmadona, że to cudowna wizja
    Jess: Dziena
    Jenn: Nie mówię o twoim świecie.
    Kyoya: Ja też cię lubię
    Jenn: A kto mnie nie lubi ^^
    Kyoya: Połowa świata
    Jenn: Morda.
    Tak, to jest mój jakże ambitny kom xD Gomen, ale wena poszła w cholerę, ale rozdział zarąbisty *.* Czekamy na next ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adziękuję, dziękuję staram sie jak moge 😂 ^^", next może będzie szybko, ale raptem z 700 słowami xd wena najwyraźniej nie lubi cyfr 7 i 4... Ale za to twoja chyba przylazła do mnie i polubila rozdział 75 xD
      Kelly: A nauka leży i kwiczy
      I tak jutro nic nie mam (alleluja!)
      Kelly: Coś czuję że Jenn by się z naszym zacnym Lordem Garmadonem dogadała...
      Kai: I znisczyli dwa światy na raz
      Kelly: ciebie w pierwszej kolejności >.>
      Moja odpowiedź też ambitna bo doszłam do punktu kulminacyjnego w "Cieniu Wiatru" więc muszę to skończyć i dowiedzieć się kto wreszcie zamordowal Caraksa! *powraca do czytania* i dziękuję za komik ^^

      Usuń
  3. Heloł!
    Ale rozdział! Super się czytało! Kelly jako kelnerka? Ciekawe. No i Zane... Ach, czemu oni nie są razem? 😭 Ubolewam nad tym faktem.. No ale cóż.
    W sumie możnaby się nieco nad Kaiem poznęcać teraz, skoro nie ma broni. Tyle ile on wyświetlał Kelly... teraz jest na odwrót :')
    Dobra, to ja lecę
    Papa!
    Meg ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Też się zastanawiam czemu oni nie są razem xD
      Kelly: *leci po katanę* Meg mi pozwoliła znecac się nad Kai'em, jej! ^^ 😁 a moge jeszcze moja pracodawczynie drasnac? *maślane oczka*
      To się może źle skończyć. ...
      Kelly: no co muszę wykorzystać ten fakt, puki oni są bezbronni, pierdoly moje :)
      Kai: ehem, my to słyszymy
      Kelly: wiem! ^^
      Masz dzisiaj dziwny zaciesz
      Kelly: bo mogę sie poznecac na Kai'u za te wszystki dni! *wyciąga katane* Bój sie Smith!
      Kai: *czym prędzej się ulatnia*

      Usuń
    2. Masz moje pozwolenie! 😂
      Kelly, dziś robisz co chcesz.

      Usuń
    3. Kelly: Jej! 😄😄😄 *zostaje po niej obłoczek kurzu*
      Zna ktoś dobrego adwokata...? Bo czuję że się przyda... *powraca do poszukiwania podreczka od pp* kurcze gdzie on jest... jak nie znajdę to się nie nauczę na odpytywanie 😂

      Usuń