Dziś mam takie krótkie info. Chciałam polecic bloga Olgi Amidali
http://zycieniezawsze-jestlatwe.blogspot.com
http://zycieniezawsze-jestlatwe.blogspot.com
Polecam ^.^
Kelly: A kiedy rozdział?
Ja: Jak wena wróci.
To tyle, idę moze uda mi się coś naskrobac
Już już już już już!!! Chcę rozdział i Cole'a!!!!!!!! Sialalala... NMBZW! CHCĘ ROZDZIAŁ I LODAAAA
OdpowiedzUsuńDaj czas do piątku. Do tego czasu powinnam zdążyć napisać ;)
UsuńWszystko zależy od weny......
*zaciesz* Cole chodź no ty na Hangouts z Vanessą i pamiętasz o tej ank*****? cnie? Tylko cii!
UsuńCole: Vanessa Nie może zbytnio pisac przez najbliższe dwa dni.
UsuńKelly; mówiłam żebyś go nie podnosiła ? Mówiłam? Mówiłam.
Ja: Oj dobra. On jest taki słodki ze nie da sie mu odmówić.
Kelly: dlatego też ze zaczyna krzyczeć. "Ciocia hopa hopa !"
Ja: I tak prze 15 minut podnoszenia ciągłego 2 latka. ...
Cole: pamiętam pamiętam ale teraz zbytnio czasu nie mamy . Kiedys pofam wynik. Ciepliwosci ;)
Ja: Nie czuję rąk!!!!! będę jutro umierać
Kelly; juz umierasz
Masz tu zapas weny i w piątek błagam na kolanach o ROZDZIAŁ!!!
Usuń*dale Vanessie wór weny*
UsuńKelly zapakuj to. *cisza* Kelly?
UsuńCole: Poszła po Lloyd'a
Ja: NO ale kiedy to bylo? Eh dobra dziekuje za wene ale w mojej sytuacji bardziej przyda sie cos do zatloczenia Lenia. *wpycha wór pod łóżko*
Kelly: *wpada do pokoju z Lloyd'em na plecach*
Ja: Kelly! Gdzieś ty była?
Kelly: *zciąga Lloyd'a. Morderczy wzrok na Vanesse* Kazałas mi poleźć 3.5 km po Garmadonka. No dobra poszlam ale ten *wskauzje na Lloyd'a* w polowie drogi zaczal jenczec ze go nogi bolą i mu sie nie chce. W końcu po kilometrze nie wytrzymałam i wzięła go na barana zeby sie uciszył. I sie ciesz bo mogłam go tam zostawić!
Ja: Widzisz? Dałaś rade. Może czensciej będziesz go odbierać
Kelly: I ty mi za to nawet nie płacisz.
Ja: Spokojnie bedziesz musiala go razem z chłopakami szkolić
Kelly: *facepalm* Może sie do niego przekonam.
Lloyd: :)
Kelly: MOŻE. Przepisał rozdzial
Ja: Niet. Jutro na 1002345% się pojawi ^^ Dzieki za wene przyda sie na nastepny rozdzial
Taktaktaktaktaktkatkatkatkatkatakataktakatakatkatajatkatajatakatkatakatakatakataktakatakatakatakatkatakatakatakatjatajatajatakatajad!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I VANESSA DAWAJ KELLY JAKĄŚ FORSĘ BO LLOYD JEST GŁUPIIIII I TO TRUDNO GO ZŁAPAĆ. HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA! BUHAHAHAHAHA! LLOYD MASZ U MNIE BUMA ZA MĘCZENIE KELLY. PA.
UsuńKelly: No właśnie coś mi się na.... MATKO JEDYNA VAMESSA UWAŻAJ!!!!
UsuńJa: *stoi sparaliżowana tuż przed przejsciem dla pieszych z szeroko otwartymi oczami i z reką na sercu*
Kelly: *odciąga Vanesse jak najdalej* Cała jesteś?!
Ja: *kiwa bardzo powoli głową*
Kelly: Jaki idiota wymyślił by zielone światło świeciło się dla pieszych ale z ulicy wyjeżdżały samochody?!?!?! No kto ja sie pytam?!?!
Lloyd: Idioci.
Kelly: Jak raz coś mądrego powiedziałeś. Dobra, wracamy do domu
Ja: *nadal stoi z tym samym wyrazem twarz. Po chwili wachania rusza przyklejona do Kelly*
Lloyd: Kelly mi wyjaśniła żeby m się nie przejmował bo w przyszlosci będę miał wrogów i nieprzyjaciół jak pszczół w ulu.
Kelly: *wahluje ksiazka Vanesse* Terapia szokowa innymi słowy. Zaraz czy ja ci wlasnie udzieliłam rady?!
Lloyd:... E chyba tak
Kelly: Mniejsza. Chodź Nessi idziemy do domu.
No dobra. Jesteś w miarę. A to już dużo!
UsuńA już się wystraszyłam że bloga chcesz zawiesić.
OdpowiedzUsuńDan: A ty jak zwykle dramatyzujesz.-,-
Jak przeczytałam "Krótkie info" to aż mi powietrze w gardle stanęło.
Dan: To to w ogóle jest możliwe? o.O
Elz: Ale że co?
Dan: No żeby powietrze komuś w gardle stanęło. 0;;0
Elz: Eee...a wiesz że nie wiem?^^"
Dan: Też mi nowość.
Shadow:*niesie siatki na motyle*
Dan: Shadow po co ci te siatki? O.o
Shadow: Chcę pomóc Vanessie wenę odzyskać. Kelly pomożesz?
Dan: Ale siatki na motyle są bardzo wadliwym...*dostaje kopniaka od Elz przez co nie kończy swojej wypowiedzi*Ałć! Za co?!
Elz: Shadow pierwszy raz w życiu wpadłna jakiś rozsądny plan. Nie psuj tego.
Dan: No dobra, dobra -,- Ale i tak ten twój plan nie wypali Prove T-T
Shadow: Że co proszę?! A od kiedy to polowanie na wenę nigdy nie wypalało?
Dan: Odkąd ty zacząłeś na nią polować.
Raiko: Nie przejmuj się Prove. Kuso jest zazdrosny o to że to nie on wpadł na ten pomysł.
Dan: Zabiję --
Vesta: Pomogę ci w tym.
Raiko*ładuje Dragonraider'a do kuczera*: Dajesz baby
Vesta:*patrzy wściekły na Raiko*
Elz: Dobra. Przestańcie. Cieszę się że to nie zawieszenie, aczkolwiek Vanesso błagam nie strasz nas tak więcej :))
Shadow*szepcze do Vanessy*: Strasz, strasz kochana. Może kiedyś tak się stanie że Elz wykituje.
Dan: Co ty tam szepczesz Shadow?=.=
Shadow:...Nic.
Dan: Tak też myślałem.
Elz: Cóż jedyne co mogę powiedzieć to pozdrawiam, i spodziewaj się Vanesso komentarza od nas pod rozdziałem 27. :))
Shadow: No nareszcie.
Dan: Dokładnie Shadow dokładnie.
Elz: Pozdrawiamy ^^"
Kelly: Widzisz co narobiłaś? Elz o mało co na zawał nie zeszła
UsuńJa: Ups... sorki ^^" Faktycznie mogłam to inaczej napisać.... Bloga nie zamierzam zamknąć. Chyba ze już naprawdę nie będę będę stanie pisać. .. Ale jak na razi jakoś daje radę.
Kelly: Chodź Shadow. A Ty cicho Dan . Shad miał przeblysk geniuszu trzeba to docenić . Raiko też chodź trzeba ta wredną babę złapać i wsadzić do szafy a przed tym ogluszyc i związać
Ja: Jupi jej! :D Będzie komentarz od Elz ^^ *zaciesz* Może do piątku sie wyrobie ale na razie nie czuje rąk ToT
Kelly: Powotrze: Mogłaś to nie podnosić.
Ja: no ale miałam się zająć małym 2-latkiem to się zajęła. zajęła początku było spoko bo siedział mi grzecznie na kolanach i oglądał bajkę. Potem mu się znudziło i chciał aby go łapać. A na koniec żeby podnosci . I tak przez 15 minut, Góra dół, Góra dół, Góra dół... *pada na wznak Na lozku* Nie jestem przyzwyczajona do opieki nad dziećmi w szczególności tak ruchliwymi
Kelly: Ronwiez pozdrawiamy ^^