Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek
Gdyby
nie unosząca się i opadająca powoli klatka piersiowa pomyśleliby, że nie żyje.
Cienka zbroja tylko w jakimś stopniu wypełniła swoje zadanie, ale ran i tak
było dużo, zdecydowanie za dużo. Jedne groźniejsze i głębsze,
drugie bardziej powierzchowne. Czas goi rany, mawiają ludzie. Lecz nic nie
uleczy rany, jaka wyryta została w sercu, na duszy czy honorze.
-
Kiedy będę mógł walczyć? – mruknął Lloyd, obojętnie przypatrując się jak
Maksymilian Juliena bandażuje mu zwichniętą lewą kostkę.
Mężczyzna przybył na plażę z idealnym wyczuciem czasu – kiedy Wybraniec zarył w
ziemię po finalnym ciosie Overlorda i stracił przytomność, Mroczny Władca
postanowił dobić go do końca; załadował pocisk i wycelował w Zielonego Ninja.
Kiedy strzał mknął na chłopaka nagle napotkał opór w postaci "Perły"
kierowanej przez starszego Juliena. Statek nie przeżył spotkania z mroczną
energię, lecz ważniejsze było, że Lloyd ocalał.
Maksymilian spojrzał znad wykonywanej pracy w oblicze młodego wojownika – na
rozciętą wargę i łuk brwiowy, na podbite oko, na płytkie rozcięcie na policzku,
na strasznie bladą cerę oraz w zielone oczy, z których zniknął dotychczasowy
błysk. Patrzył właśnie na kogoś kto przegrał jedną z ważniejszych bitew.
-
Cóż – ojciec
Zane'a westchnął i usiadł na piętach. Poprawił okulary. – Kostka będzie
się zrastać co najmniej dwa tygodnie...
- Dwa
tygodnie?! Nie mamy tyle cza...! – Syknął, zaciskając zęby kiedy Julien zawiązał
pętle. Oparł czoło o kolano podciągnięte pod brodę. – Ale zawaliłem – westchnął
do siebie, przeklinając w duchu własną słabość. Najgorzej, że skutki jego
druzgocącej porażki odczuwał nie tylko on.
Wyprostował się, zerkając w bok. Kilkanaście metrów od niego siedzieli ninja.
Wpatrywali się w taflę oceanu, gdzie kilkadziesiąt minut temu pojawił się portal, przez który przeszedł Overlord z całą swoją armią oraz nową najemniczką – Nyą.
Nie chciał myśleć co teraz dzieje się w Ninjago City. Jeśli miasto jeszcze w ogóle
stoi.
-
Ale kicha... – mruknął Cole, niemogący dłużej znieść krępującej ich ciszy.
-
Ostateczna Bitwa rozstrzygnie się jeszcze dziś a my nie możemy nawet wydostać
się z tej wyspy! – warknął Kai, biorąc zamach. Mały kamyczek wpadł z cichym
pluskiem do morza.
-
Ciekawe czy jeszcze kiedyś zobaczę Nyę... – szepnął Jay. Nie odrywał wzroku od ciemnofioletowej
masy chmur kłębiących się ma horyzoncie.
-
Może powinniśmy wspominać naszych przyjaciół takimi jacy byli, a nie jacy są
teraz – zaproponował Zane kojącym tonem.
Walker westchnął ciężko.
-
Jednego nie rozumiem – przyznał Smith i rzucił kolejnym kamykiem. Skałka odbiła się
dwa razy od tafli i znów zanurzyła się w lodowatej wodzie. – Według przepowiedni
Zielony Ninja miał chyba wygrać bitwę. Co zawiodło?
Wu, który wraz
z Misako podszedł do nich przed chwilą, westchnął ciężko kiedy 5 par oczu wlepiło się w
niego.
- Ja... sam nie
wiem – wyznał zduszonym głosem.
- Ty nie wiesz?
No to już po nas! – Jay wyrzucił do góry ręce i opadł na mokry piasek.
- Na pewno masz
dla nas jakąś życiową lekcję. Słowo mądrości? Małą, malutką zachętę...?
- Obawiam się
że tym razem... Wam nie pomogę, przepraszam. Wydaje się że
zło...zwycięża.
- Skoro Sensei
nie ma dla wasz lekcji to ja tak. - Ninja odwrócili się w stronę Lloyda, który
z pomocą Maksymiliana Juliena dokuśtykał do nich. Oblizał wargi i przełknął
ślinę. – Kiedyś sprawiałem masę kłopotów i byłem natrętnym gówniarzem. – Spojrzał znacząco na siedzącą cały czas Kelly, po czym monologował dalej,
odchodząc kawałek, podskakując na prawej nodze. – Ale potem poznałem was, przygarnęliście
mnie i czasem w bolesny sposób pokazaliście, że to co robiłem nie było zbyt
dobre. Dzięki wam zrozumiałem, że warto być silnym, odważnym; dzięki wam
pogodziłem się ze swoim przeznaczeniem i chciałem stawić mu czoło. – Syknął, odwracając się do nich, gdy zapomniał o zwichniętej kostce i przeniósł na nią
ciężar. – Pomyślcie o dawnych czasach. Czy Pierwszy Mistrz Spinjitzu kiedy zdał
sobie sprawę, że nie wygra poddał się? Nie! Znalazł sposób by wygrać – przekazał
moce żywiołów naszej szóstce. – Lloyd bez problemu podciągnął Cole'a i Jay'a, stawiając ich na nogi. – Jestem pewien, że nie wybrał nas od tak, losowo. Wiedział, że damy radę. Pokrzepia mnie myśl, że wiedział iż się nie poddamy, że będziemy
walczyć do samego końca!
- Lloyd ma
rację – odezwał się Kai, gdy przetrawili jego słowa. – Nawet jeśli będziemy musieli przepłynąć wpław cały
Ocean nie poddamy się. Do tego nas szkolono.
- Mam płynąć do
Ninjago? Zapomniałem dmuchanej kaczki – mruknął Jay któremu najwyraźniej po
woli zaczął wracać humor. – Ktoś ma inny pomysł?
- Może on? – Zane kolistym ruchem ręki wskazał na zwisającego nad nimi sokoła. – Chyba znów
chce nam coś pokazać.
- Nie ma to jak
ufać plastikowemu ptakowi – mruknął Walker, ale bez większych sprzeciwów wraz z
resztą podążył za mechanicznym sokołem.
~*~
Mieszkańcy Ninjago City w najgorszych koszmarach nie wyobrażali sobie takiej
zagłady ich stolicy. Wszystko miało swój normalny bieg – dorośli wracali z
pracy, dzieci bawiły się na dworze, słońce górował wysoko na bezchmurnym
błękitnym niebie. Do czasu, gdy gwaru ulicy i odgłosów miasta nie przeciął
przeciągły syk. Usłyszał go każdy w całym Ninjago; wszyscy zamarli. Sądzili, że
po incydencie z Wielkim Pożeraczem nic gorszego ich nie spotka. Mylili się.
Syk zamienił się w potężny grzmot; niebo nagle i niespodziewanie zasnuły ciemne
obłoki, całkowicie wygaszając słońce, a na mieszkańców spadła pierzyna cieni.
Panika powoli zaczynała wdzierać się do serc. A osiągnęła stadium ostateczne, kiedy z potężnego tornada jakie pojawiło się na jednej z głównych ulic wyłoniło
się coś na kształt czołgu, którym sterowała jakaś czarna jaszczurka z małymi
skrzydłami na plecach. Dookoła niej stąpała cała horda kamiennych stworów, powarkując groźnie.
Reakcje wszystkich były takie same – wpierw osłupienie, potem pisk, a na koniec
paniczna ucieczka w tym samym momencie kiedy jaszczur uruchomił mniejsze
działa i począł strzelać do wszystkiego co się poruszało, lub do nic niewinnych
budynków, wskutek czego po kilku minutach, a może nawet i sekundach, ulice
roiły się od czarnych, bulgoczących kałuż. Lecz nie tylko od tego. Niektóre
pociski mrocznej materii trafiały w mieszkańców. Padali oni jak dłudzy na
ziemię, bez wyraźnych oznak życia. Ale kiedy czarna mgła wchłonęła się w ich
ciała powstawali, z jarzącymi się fioletowymi oczami i szarą cerą, choć nie wszyscy. Teraz już
nie tylko Nya została opętana przez zło.
Przerażone wrzaski mieszkańców i zombie'owe odgłosy tych przemienionych w końcu
dotarły do Mojo Dojo. Dareth przebudzony z błogiego snu całkowicie nieświadom
co się wokół niego dzieje wyszedł przed swoje dojo. Przymrużył oczy, kiedy dwa
metry od niego przemaszerowała dobrze mu znana kamienna armia na czele z jakimś
czołgiem, który strzelał gdzie popadnie. Pilotujący go jaszczur bawił się przy
tym przednio.
Szybko poskładał fakty, zdrowy rozsądek podpowiadający by wiać chyba jeszcze
spał, bo Dareth rzucił się biegiem przed siebie i szybko wyprzedził poruszający
się w ślimaczym tempie szyk.
Overlord zatrzymał Garmatron kiedy drogę zagrodziła mu mała brązowa kulka.
Pochylił się lekko do przodu, oblizując rząd coraz dłuższych zębów.
-
Ej, jaszczurko! – zawołał Dareth, celując w niego palcem. – Nie będziesz się panoszył
po moim mieście, rozumiesz!?
Overlord w odpowiedzi uśmiechnął się szeroko. I złowrogo. Jego dolna ręka
niezauważenie powędrowała do wajchy obsługującej mniejszą wyrzutnię pocisków.
-
Daję wam 3 sekundy na wyniesienie się! – oznajmił Dareth i splótł ręce na
torsie. - 1!
Działko skierowało się w jego stronę. Przełknął ślinę.
-
Dwa...!
Wajcha powoli poruszyła się do przodu; wyrzutnia zasyczała.
-
Dwa i pół...
-
Trzy – wysyczał Overlord pełnym satysfakcji głosem i odpalił działo.
Dareth wrzasnął piskliwym głosikiem i cudem lub fartem uskoczył przed pierwszą
salwą, która rozbiła się metr od niego, pozostawiając bulgoczącą kałużę.
Wrzeszcząc jeszcze bardziej odwrócił się na pięcie i wymachując rękami popędził
przed siebie. Przystanął kilkadziesiąt metrów dalej, bezpiecznie skryty za
zakrętem.
-
Jeszcze mnie popamiętasz! – Szybko wycofał swoje słowa, gdy kolejny pocisk
trafił w ścianę tuż obok. Pisnął i rzucił się w dalszą ucieczkę. – Gdzie są ci
ninja jak są potrzebniiiiii!? – zawył.
~~~~~~~~~~~~~~
Mała zmiana planów i dzisiaj tylko jeden rozdział ^^" Żyjecie jeszcze? xd
Kel: Wszyscy umarli od tego, że tak pędzisz
Chcę się wyrobić przed tym piekłem na "sz"! Więc cicho. *o czymś sobie przypomina i uśmiecha się niepokojąco*
Kel: Ja znam ten uśmiech... *idzie po walizkę*
Korzystając z faktu że rozdział ciut, mniej, odrobinkę mniej dołujący i biorąc pod uwagę że niedługo druga część w której będzie paring "Kelly x ....".... zrobiłam ankietę kogo obstawiacie na przyszłego partnera Kelly! *mówi na jednym wdechu i unika patelni* Mogę zdradzić, że najpewniej będzie to któryś z ninja, bo raczej nie mam zamiaru wymyślać kogoś nowego xd a i nie sugerujcie się tym że w serialu Jay jest z Nyą lub coś bo w 2 częscisię trochę może pozmieniać xD
To pa!
~Vanessa~
Fajny rozdział! Dareth chyba się nie wyspał, ale OverLord go obudził XD. I proszę mi nie paringować LloydXKelly. Od paringowania Lloyda jestem ja :-D. Myślę że Cole albo Zane by się nadał.
OdpowiedzUsuńRonan: Kitty kiedy rozdział?
Ja: Nie wiem!
Ronan:-_-
Krótki rozdział. I jeden, ale spoczko. Powtarzam nie paringować Lloyda i Kelly.
Lloyd: No właśnie.
Kitty se idzie, bo późna pora i trzeba iść lulu. Więc ślę taczki w toooonami weny czekając na next.
No kurdę, Lloyd paczaj wszyscy coś do ciebie mają
UsuńKel&Lloyd:.............
Cole i Kel to neutralny grunt, a Zane też już jest zabukowany.... dobra z nikim nie bd shippować kelly i tyle z tego bedzie
Dzieki za wene bo na pewno przyda sie na druga czesc
Kai *.*
OdpowiedzUsuń♡Kelly x Kai♡
OdpowiedzUsuńWedług mnie Kelly mogłaby być z Kai'em :) Ładna byłaby z nich para *.* ♡♡♡
OdpowiedzUsuńKel: *wybucha niekontrolowanym śmiechem* Przecież ja go prędzej zabiję xD
Usuń*ma rozterki* ;;
Odkąd zaczęłam czytać te opowiadanie pierwszy raz wstawiam kom. Ale mniejsza z tym ;) Uwielbiam twoje opko :D jest zajebiste :) :) Czytam od początku i nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów a tym bardziej czekam na kolejną część ;) pewnie będzie równie dobra co ta pierwsza ���� ale proszę nie rób paringu KellyxLloyd :/ strasznie dużo takich jest :) tak więc życzę duuużoo weny i pozdrawiam ������
OdpowiedzUsuńNo właśnie XD!
UsuńA więc witam serdecznie i z całego Vanessowego serduszka nową cczytelniczkę! :DD
UsuńKel: *wystrzela konfetti*
Nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiłaś ujawniając się ^^ normalnie skaczę z radości aż po sam sufit ;D tylko mi te paringi humor psują... cóż, najwyżej Kelly zostanie starą panną
Kel: Tak! *taniec zwycięstwa*
.... no dzięki, powinnaś mnie wspierać
Kel: Oj przepraszam, no, ale co ja zrobię; jak ty się uweźmiesz to cię konie nie ruszą
No nic, dziękuję bardzo za miłe słowa i mam nadzieję że nie odejdziesz jeśli ostatecznie bym zrobiła KelxLloyd :/
Nie martw się , nie odejdę ;) to opko jest zajebiste i jestem ciekawa dalszych przygód Kelly i ninja :D
Usuń*oddycha z ulgą* Uf, ulżyło mi xD
UsuńKel: *stara się coś zrozumieć z pokręconych notatek Vanessy*
To moja wyobraźnia, tego nie zrozumiesz xp
Kel: *poddaje się*
Jutro powinny się pojawić dwa rozdziały a w sobotę ostatni i epilog, mogę w sekrecie zdradzić ;D a wszystko dzięki takim komentarzom jak twój ^^ dają mnóstwo, ale to mnóstwooooo weny i motywacji
Kel: W sekrecie *prycha* I tak kilka osób to pzeczyta, jeśli nie kilkanaście
Ciiiii
Zajmuje. Potem skomentuje
OdpowiedzUsuńLloyd dobrze gada!!
UsuńMiju: Ninja trzymam za was kciuki
Akana: dacie radę
Ja: błagam tylko nie Kelly x Lloyd
Czeka.y z ciałą bandą na kolejne rozdziały
EJ no, ale czemu nie z Lloydem? XD co wy do tego macie?
UsuńKel: Bo "jest masa takich paringów"?
.... ;-; dobra zawieszę bloga, nie wrócę z drugą częścią i nie będę miała kłopotu xP
Nawet się nie waż XD
UsuńMiju: Oj Ashara. Chociaż Kelly i Kai...hmmmmm...
Cicho Khoury
Miju: nie jestem Khoury.Asha kiedy rozdzial
Ja: może dzisiaj jak się wyrobie
*wystawia język z wrednym uśmieszkiem*
UsuńKel: No ale spójrzcie na to logicznie! Ja i Kai totalnie do siebie nie pasujemy i powiedzonko że przeciwieństwa się przyciagają u nas wywołują tylko Armagedon! Wiecie jakie to deci by wyszły!?
Spokojnie, spokojnie, nie roznieś mi bloga. Ja coś czuję, że skoro wszyscy chcą c Kai'em... to w ogóle nie zrobię żadnego paringu! xD do widzenia
Ejejeej, ja tam nie ogarniam, co się dzieje na innych ff o Ninjago, ale opko jest Nessy, więc to ona w decyduje co i jak, nie? ;) i to z kim skończy Kell też zależy od niej ^^
OdpowiedzUsuńW sumie to popieram zdanie Angel. I tak by było lepiej gdyby Lloyd niż Kai XD. Kel by się to nie spodobało. A Lloyd i Kelly mają dobry kontakt, a Kai i Kelly niebardzo. Więc ja czekam aż Nessa wymyśli z kim Kel skończy XD.
OdpowiedzUsuń*otwiera szeroko oczy na kom Angel* Dziewczyno ja cię normalnie kocham! <333333 *tuli Angel* XD
UsuńKel: I chwała ci Angel, już n-ty raz wyciągnęłaś Nessę z dołka
I w sumie tez dzięki Kitty, że rozumiesz, bo faktycznie gdybym spiknęła Kelly z Kai'em... to dzieci by wyszły demony z krwi i kości O.O
Kel&Kai: *równocześnie dławią się powietrzem* Nie piernicz o dzieciach!
Kel: Jak ty nawet nie wiesz z kim ja będę chodzić, jeśli w ogóle do tego dojdzie
Z czasem się okaże. Więc dzięki dziewczyny i trzymajcie kciuki, że dam radę napisać te pozostałe 5 części i że nie będę musiała zadźgać kogoś wygięta łyżeczką *porozumiewawcze spojrzenie do Angel xD*
Kitty trzyma kciuki*wystawia kciuki do góry* i nie shippuje KellyXKai? Kellai! Zdecydowanie! Z tego związku demony z wiatru i ognia wyjdą XD.
UsuńDzięki kochana ^^
UsuńKel: A ja takich bachorów nie chcę. Jeszcze dom, na który wezmę kredyt zniszczą! I to kredy we frankach!
*bierze się za następne rozdziały*
Ktoś tu musi dbać o ten twój stan psychiczny XD
UsuńJenn: A co do demonów, tooo, nope z Kaia nic takiego jak ja nie powstanie, zdecydowanie nie.
*nadal tuli* oficjalnie zostajesz moim osobistym psychologiem, pedagogiem, psychiatrą i nie wiem czym jeszcze xD <333
UsuńKel: Sprawy demonów i tym podobnych zostawmy demonom, a ty Nessa bier się za te końcowe rozdziały
Spokojnie, spokojnie, w sobotę powinnam już to skończyć ^^