poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Rozdział 108 ~ Ten kto upadł, wstanie silniejszy



Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek



  Gdyby nie unosząca się i opadająca powoli klatka piersiowa pomyśleliby, że nie żyje. Cienka zbroja tylko w jakimś stopniu wypełniła swoje zadanie, ale ran i tak było dużo, zdecydowanie za dużo. Jedne groźniejsze i głębsze, drugie bardziej powierzchowne. Czas goi rany, mawiają ludzie. Lecz nic nie uleczy rany, jaka wyryta została w sercu, na duszy czy honorze.
- Kiedy będę mógł walczyć? – mruknął Lloyd, obojętnie przypatrując się jak Maksymilian Juliena bandażuje mu zwichniętą lewą kostkę.
   Mężczyzna przybył na plażę z idealnym wyczuciem czasu – kiedy Wybraniec zarył w ziemię po finalnym ciosie Overlorda i stracił przytomność, Mroczny Władca postanowił dobić go do końca; załadował pocisk i wycelował w Zielonego Ninja. Kiedy strzał mknął na chłopaka nagle napotkał opór w postaci "Perły" kierowanej przez starszego Juliena. Statek nie przeżył spotkania z mroczną energię, lecz ważniejsze było, że Lloyd ocalał.
   Maksymilian spojrzał znad wykonywanej pracy w oblicze młodego wojownika  na rozciętą wargę i łuk brwiowy, na podbite oko, na płytkie rozcięcie na policzku, na strasznie bladą cerę oraz w zielone oczy, z których zniknął dotychczasowy błysk. Patrzył właśnie na kogoś kto przegrał jedną z ważniejszych bitew.
- Cóż – ojciec Zane'a westchnął i usiadł na piętach. Poprawił okulary.  – Kostka będzie się zrastać co najmniej dwa tygodnie...
- Dwa tygodnie?! Nie mamy tyle cza...! – Syknął, zaciskając zęby kiedy Julien zawiązał pętle. Oparł czoło o kolano podciągnięte pod brodę.  Ale zawaliłem  westchnął do siebie, przeklinając w duchu własną słabość. Najgorzej, że skutki jego druzgocącej porażki odczuwał nie tylko on.
   Wyprostował się, zerkając w bok. Kilkanaście metrów od niego siedzieli ninja. Wpatrywali się w taflę oceanu, gdzie kilkadziesiąt minut temu pojawił się portal, przez który przeszedł Overlord z całą swoją armią oraz nową najemniczką  Nyą. Nie chciał myśleć co teraz dzieje się w Ninjago City. Jeśli miasto jeszcze w ogóle stoi. 
- Ale kicha...  mruknął Cole, niemogący dłużej znieść krępującej ich ciszy.
- Ostateczna Bitwa rozstrzygnie się jeszcze dziś a my nie możemy nawet wydostać się z tej wyspy!  warknął Kai, biorąc zamach. Mały kamyczek wpadł z cichym pluskiem do morza. 
- Ciekawe czy jeszcze kiedyś zobaczę Nyę...  szepnął Jay. Nie odrywał wzroku od ciemnofioletowej masy chmur kłębiących się ma horyzoncie. 
- Może powinniśmy wspominać naszych przyjaciół takimi jacy byli, a nie jacy są teraz  zaproponował Zane kojącym tonem.
   Walker westchnął ciężko. 
- Jednego nie rozumiem  przyznał Smith i rzucił kolejnym kamykiem. Skałka odbiła się dwa razy od tafli i znów zanurzyła się w lodowatej wodzie. – Według przepowiedni Zielony Ninja miał chyba wygrać bitwę. Co zawiodło? 
   Wu, który wraz z Misako podszedł do nich przed chwilą, westchnął ciężko kiedy 5 par oczu wlepiło się w niego. 
- Ja... sam nie wiem  wyznał zduszonym głosem.
- Ty nie wiesz? No to już po nas!  Jay wyrzucił do góry ręce i opadł na mokry piasek. 
- Na pewno masz dla nas jakąś życiową lekcję. Słowo mądrości? Małą, malutką zachętę...?
- Obawiam się że tym razem... Wam nie pomogę, przepraszam. Wydaje się że zło...zwycięża. 
- Skoro Sensei nie ma dla wasz lekcji to ja tak. - Ninja odwrócili się w stronę Lloyda, który z pomocą Maksymiliana Juliena dokuśtykał do nich. Oblizał wargi i przełknął ślinę.  Kiedyś sprawiałem masę kłopotów i byłem natrętnym gówniarzem.  Spojrzał znacząco na siedzącą cały czas Kelly, po czym monologował dalej, odchodząc kawałek, podskakując na prawej nodze.  Ale potem poznałem was, przygarnęliście mnie i czasem w bolesny sposób pokazaliście, że to co robiłem nie było zbyt dobre. Dzięki wam zrozumiałem, że warto być silnym, odważnym; dzięki wam pogodziłem się ze swoim przeznaczeniem i chciałem stawić mu czoło.  Syknął, odwracając się do nich, gdy zapomniał o zwichniętej kostce i przeniósł na nią ciężar.  Pomyślcie o dawnych czasach. Czy Pierwszy Mistrz Spinjitzu kiedy zdał sobie sprawę, że nie wygra poddał się? Nie! Znalazł sposób by wygrać  przekazał moce żywiołów naszej szóstce.  Lloyd bez problemu podciągnął Cole'a i Jay'a, stawiając ich na nogi.  Jestem pewien, że nie wybrał nas od tak, losowo. Wiedział, że damy radę. Pokrzepia mnie myśl, że wiedział iż się nie poddamy, że będziemy walczyć do samego końca! 
- Lloyd ma rację – odezwał się Kai, gdy przetrawili jego słowa.  Nawet jeśli będziemy musieli przepłynąć wpław cały Ocean nie poddamy się. Do tego nas szkolono. 
- Mam płynąć do Ninjago? Zapomniałem dmuchanej kaczki  mruknął Jay któremu najwyraźniej po woli zaczął wracać humor.  Ktoś ma inny pomysł? 
- Może on?  Zane kolistym ruchem ręki wskazał na zwisającego nad nimi sokoła.  Chyba znów chce nam coś pokazać. 
- Nie ma to jak ufać plastikowemu ptakowi  mruknął Walker, ale bez większych sprzeciwów wraz z resztą podążył za mechanicznym sokołem. 

~*~

   Mieszkańcy Ninjago City w najgorszych koszmarach nie wyobrażali sobie takiej zagłady ich stolicy. Wszystko miało swój normalny bieg  dorośli wracali z pracy, dzieci bawiły się na dworze, słońce górował wysoko na bezchmurnym błękitnym niebie. Do czasu, gdy gwaru ulicy i odgłosów miasta nie przeciął przeciągły syk. Usłyszał go każdy w całym Ninjago; wszyscy zamarli. Sądzili, że po incydencie z Wielkim Pożeraczem nic gorszego ich nie spotka. Mylili się.
   Syk zamienił się w potężny grzmot; niebo nagle i niespodziewanie zasnuły ciemne obłoki, całkowicie wygaszając słońce, a na mieszkańców spadła pierzyna cieni. Panika powoli zaczynała wdzierać się do serc. A osiągnęła stadium ostateczne, kiedy z potężnego tornada jakie pojawiło się na jednej z głównych ulic wyłoniło się coś na kształt czołgu, którym sterowała jakaś czarna jaszczurka z małymi skrzydłami na plecach. Dookoła niej stąpała cała horda kamiennych stworów, powarkując groźnie.
   Reakcje wszystkich były takie same  wpierw osłupienie, potem pisk, a na koniec paniczna ucieczka w tym samym momencie kiedy jaszczur  uruchomił mniejsze działa i począł strzelać do wszystkiego co się poruszało, lub do nic niewinnych budynków, wskutek czego po kilku minutach, a może nawet i sekundach, ulice roiły się od czarnych, bulgoczących kałuż. Lecz nie tylko od tego. Niektóre pociski mrocznej materii trafiały w mieszkańców. Padali oni jak dłudzy na ziemię, bez wyraźnych oznak życia. Ale kiedy czarna mgła wchłonęła się w ich ciała powstawali, z jarzącymi się fioletowymi oczami i szarą cerą, choć nie wszyscy. Teraz już nie tylko Nya została opętana przez zło.
   Przerażone wrzaski mieszkańców i zombie'owe odgłosy tych przemienionych w końcu dotarły do Mojo Dojo. Dareth przebudzony z błogiego snu całkowicie nieświadom co się wokół niego dzieje wyszedł przed swoje dojo. Przymrużył oczy, kiedy dwa metry od niego przemaszerowała dobrze mu znana kamienna armia na czele z jakimś czołgiem, który strzelał gdzie popadnie. Pilotujący go jaszczur bawił się przy tym przednio.
   Szybko poskładał fakty, zdrowy rozsądek podpowiadający by wiać chyba jeszcze spał, bo Dareth rzucił się biegiem przed siebie i szybko wyprzedził poruszający się w ślimaczym tempie szyk.
   Overlord zatrzymał Garmatron kiedy drogę zagrodziła mu mała brązowa kulka. Pochylił się lekko do przodu, oblizując rząd coraz dłuższych zębów.
- Ej, jaszczurko!  zawołał Dareth, celując w niego palcem.  Nie będziesz się panoszył po moim mieście, rozumiesz!?
   Overlord w odpowiedzi uśmiechnął się szeroko. I złowrogo. Jego dolna ręka niezauważenie powędrowała do wajchy obsługującej mniejszą wyrzutnię pocisków.
- Daję wam 3 sekundy na wyniesienie się!  oznajmił Dareth i splótł ręce na torsie. - 1!
   Działko skierowało się w jego stronę. Przełknął ślinę.
- Dwa...!
   Wajcha powoli poruszyła się do przodu; wyrzutnia zasyczała.
- Dwa i pół...
- Trzy  wysyczał Overlord pełnym satysfakcji głosem i odpalił działo.
   Dareth wrzasnął piskliwym głosikiem i cudem lub fartem uskoczył przed pierwszą salwą, która rozbiła się metr od niego, pozostawiając bulgoczącą kałużę. Wrzeszcząc jeszcze bardziej odwrócił się na pięcie i wymachując rękami popędził przed siebie. Przystanął kilkadziesiąt metrów dalej, bezpiecznie skryty za zakrętem.
- Jeszcze  mnie popamiętasz!  Szybko wycofał swoje słowa, gdy kolejny pocisk trafił w ścianę tuż obok. Pisnął i rzucił się w dalszą ucieczkę. – Gdzie są ci ninja jak są potrzebniiiiii!?  zawył.





~~~~~~~~~~~~~~
Mała zmiana planów i dzisiaj tylko jeden rozdział ^^" Żyjecie jeszcze? xd 
Kel: Wszyscy umarli od tego, że tak pędzisz
Chcę się wyrobić przed tym piekłem na "sz"! Więc cicho. *o czymś sobie przypomina i uśmiecha się niepokojąco*
Kel: Ja znam ten uśmiech... *idzie po walizkę*
Korzystając z faktu że rozdział ciut, mniej, odrobinkę mniej dołujący i biorąc pod uwagę że niedługo druga część w której będzie paring "Kelly x ....".... zrobiłam ankietę kogo obstawiacie na przyszłego partnera Kelly! *mówi na jednym wdechu i unika patelni* Mogę zdradzić, że najpewniej będzie to któryś z ninja, bo raczej nie mam zamiaru wymyślać kogoś nowego xd a i nie sugerujcie się tym że w serialu Jay jest z Nyą lub coś bo w 2 częscisię trochę może pozmieniać xD 
To pa! 
~Vanessa~ 

23 komentarze:

  1. Fajny rozdział! Dareth chyba się nie wyspał, ale OverLord go obudził XD. I proszę mi nie paringować LloydXKelly. Od paringowania Lloyda jestem ja :-D. Myślę że Cole albo Zane by się nadał.
    Ronan: Kitty kiedy rozdział?
    Ja: Nie wiem!
    Ronan:-_-
    Krótki rozdział. I jeden, ale spoczko. Powtarzam nie paringować Lloyda i Kelly.
    Lloyd: No właśnie.
    Kitty se idzie, bo późna pora i trzeba iść lulu. Więc ślę taczki w toooonami weny czekając na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kurdę, Lloyd paczaj wszyscy coś do ciebie mają
      Kel&Lloyd:.............
      Cole i Kel to neutralny grunt, a Zane też już jest zabukowany.... dobra z nikim nie bd shippować kelly i tyle z tego bedzie
      Dzieki za wene bo na pewno przyda sie na druga czesc

      Usuń
  2. ♡Kelly x Kai♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Według mnie Kelly mogłaby być z Kai'em :) Ładna byłaby z nich para *.* ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kel: *wybucha niekontrolowanym śmiechem* Przecież ja go prędzej zabiję xD
      *ma rozterki* ;;

      Usuń
  4. Odkąd zaczęłam czytać te opowiadanie pierwszy raz wstawiam kom. Ale mniejsza z tym ;) Uwielbiam twoje opko :D jest zajebiste :) :) Czytam od początku i nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów a tym bardziej czekam na kolejną część ;) pewnie będzie równie dobra co ta pierwsza ���� ale proszę nie rób paringu KellyxLloyd :/ strasznie dużo takich jest :) tak więc życzę duuużoo weny i pozdrawiam ������

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc witam serdecznie i z całego Vanessowego serduszka nową cczytelniczkę! :DD
      Kel: *wystrzela konfetti*
      Nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiłaś ujawniając się ^^ normalnie skaczę z radości aż po sam sufit ;D tylko mi te paringi humor psują... cóż, najwyżej Kelly zostanie starą panną
      Kel: Tak! *taniec zwycięstwa*
      .... no dzięki, powinnaś mnie wspierać
      Kel: Oj przepraszam, no, ale co ja zrobię; jak ty się uweźmiesz to cię konie nie ruszą
      No nic, dziękuję bardzo za miłe słowa i mam nadzieję że nie odejdziesz jeśli ostatecznie bym zrobiła KelxLloyd :/

      Usuń
    2. Nie martw się , nie odejdę ;) to opko jest zajebiste i jestem ciekawa dalszych przygód Kelly i ninja :D

      Usuń
    3. *oddycha z ulgą* Uf, ulżyło mi xD
      Kel: *stara się coś zrozumieć z pokręconych notatek Vanessy*
      To moja wyobraźnia, tego nie zrozumiesz xp
      Kel: *poddaje się*
      Jutro powinny się pojawić dwa rozdziały a w sobotę ostatni i epilog, mogę w sekrecie zdradzić ;D a wszystko dzięki takim komentarzom jak twój ^^ dają mnóstwo, ale to mnóstwooooo weny i motywacji
      Kel: W sekrecie *prycha* I tak kilka osób to pzeczyta, jeśli nie kilkanaście
      Ciiiii

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Lloyd dobrze gada!!
      Miju: Ninja trzymam za was kciuki
      Akana: dacie radę
      Ja: błagam tylko nie Kelly x Lloyd
      Czeka.y z ciałą bandą na kolejne rozdziały

      Usuń
    2. EJ no, ale czemu nie z Lloydem? XD co wy do tego macie?
      Kel: Bo "jest masa takich paringów"?
      .... ;-; dobra zawieszę bloga, nie wrócę z drugą częścią i nie będę miała kłopotu xP

      Usuń
    3. Nawet się nie waż XD
      Miju: Oj Ashara. Chociaż Kelly i Kai...hmmmmm...
      Cicho Khoury
      Miju: nie jestem Khoury.Asha kiedy rozdzial
      Ja: może dzisiaj jak się wyrobie

      Usuń
    4. *wystawia język z wrednym uśmieszkiem*
      Kel: No ale spójrzcie na to logicznie! Ja i Kai totalnie do siebie nie pasujemy i powiedzonko że przeciwieństwa się przyciagają u nas wywołują tylko Armagedon! Wiecie jakie to deci by wyszły!?
      Spokojnie, spokojnie, nie roznieś mi bloga. Ja coś czuję, że skoro wszyscy chcą c Kai'em... to w ogóle nie zrobię żadnego paringu! xD do widzenia

      Usuń
  6. Ejejeej, ja tam nie ogarniam, co się dzieje na innych ff o Ninjago, ale opko jest Nessy, więc to ona w decyduje co i jak, nie? ;) i to z kim skończy Kell też zależy od niej ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie to popieram zdanie Angel. I tak by było lepiej gdyby Lloyd niż Kai XD. Kel by się to nie spodobało. A Lloyd i Kelly mają dobry kontakt, a Kai i Kelly niebardzo. Więc ja czekam aż Nessa wymyśli z kim Kel skończy XD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *otwiera szeroko oczy na kom Angel* Dziewczyno ja cię normalnie kocham! <333333 *tuli Angel* XD
      Kel: I chwała ci Angel, już n-ty raz wyciągnęłaś Nessę z dołka
      I w sumie tez dzięki Kitty, że rozumiesz, bo faktycznie gdybym spiknęła Kelly z Kai'em... to dzieci by wyszły demony z krwi i kości O.O
      Kel&Kai: *równocześnie dławią się powietrzem* Nie piernicz o dzieciach!
      Kel: Jak ty nawet nie wiesz z kim ja będę chodzić, jeśli w ogóle do tego dojdzie
      Z czasem się okaże. Więc dzięki dziewczyny i trzymajcie kciuki, że dam radę napisać te pozostałe 5 części i że nie będę musiała zadźgać kogoś wygięta łyżeczką *porozumiewawcze spojrzenie do Angel xD*

      Usuń
    2. Kitty trzyma kciuki*wystawia kciuki do góry* i nie shippuje KellyXKai? Kellai! Zdecydowanie! Z tego związku demony z wiatru i ognia wyjdą XD.

      Usuń
    3. Dzięki kochana ^^
      Kel: A ja takich bachorów nie chcę. Jeszcze dom, na który wezmę kredyt zniszczą! I to kredy we frankach!
      *bierze się za następne rozdziały*

      Usuń
    4. Ktoś tu musi dbać o ten twój stan psychiczny XD
      Jenn: A co do demonów, tooo, nope z Kaia nic takiego jak ja nie powstanie, zdecydowanie nie.

      Usuń
    5. *nadal tuli* oficjalnie zostajesz moim osobistym psychologiem, pedagogiem, psychiatrą i nie wiem czym jeszcze xD <333
      Kel: Sprawy demonów i tym podobnych zostawmy demonom, a ty Nessa bier się za te końcowe rozdziały
      Spokojnie, spokojnie, w sobotę powinnam już to skończyć ^^

      Usuń