Zgromadzili się przy starym i zardzewiałym yeap'ie. Jay nacisnął na klamkę od drzwi camperu. Ani drgnęły.
- Moich rodziców nie ma - oznajmił, wracając do reszty. Jednak nie było po nim widać aby był spokojniejszy.
Kai skinął głową.
- To dobrze, czyli są bezpieczni. Złomowisko twoich rodziców to jedno z miejsc gdzie Pożeracz może się udać.
- A więc jaki masz plan? - spytała Kelly, unosząc brwi. Posadziła Lloyd'a na dachu auta by chłopiec mógł coś widzieć. Smith zerknął na nią. Wydawała się dziwnie spokojna. Lecz znając ją i życie szczelnie ukrywała to co czuła. Zresztą nie pierwszy i ostatni raz. Thifer już taka była - niezbyt często okazywała uczucia, zwłaszcza te świadczące o słabości. Zapewne w środku denerwowała się jak każdy z nich. W końcu przyjdzie im walczyć z wrogiem z jakim dotąd nie mieli doczynienia. Co gorsza - nie widzieli wielkich szans jego pokonanie.
Nie pierwszy raz mieli na barkach czyjeś życie. Jednak teraz ważyło się życie mieszkańców nie tylko City, ale też i innych miast oraz wiosek. Od nich zależała przyszłość Krainy. Ta myśl niezbyt go pocieszyła, ale skutecznie sprowadziła na ziemię.
- W walce z tak ogromnym wężem potrzebna będzie nam ogromna broń - przemówił. - Nasze bronie może i by się zdały jednak tylko nieznacznie drasną Pożeracza. Na dodatek, wiemy że węże najłatwiej i najskuteczniej pokonać za pomocą Świętego Fletu... Fletu nie mamy, ale za to posiadamy dźwięk jaki wydaje. Pożeracz jest wężem...
- Dużym wężem - skorygował Walker.
- Ta, dużym wężem, lecz to nie zmienia faktu, że nim jest i jak każdy Wężon jest na niego szczególnie wrażliwy.
- No dobra wszystko extra, ale jak chcesz pokonać go dźwiękiem? - mruknęła Kunoichi, opierając się o drzwiczki yeap'a.
- Pamiętacie jak stworzyliśmy po raz pierwszy Tornado Kreacji? - Skinęli głowami a Nya po krótce wyjaśniła Garmadonkowi o co chodziło. - Zrobiliśmy to z niczego więc teraz z niczego możemy wytworzyć jakiś pojazd/broń cokolwiek co powstrzyma a najlepiej pokona Pożeracza. Potrzebne będzie nam do tego ogromne tornado Kreacji więc lepiej żeby nikt się tu nie plątał...
Lloyd podniósł rękę.
- Tak?
Bez słowa wskazał na wjazd do złomowiska. W ich stronę, wesoło pogwizdując, zmierzał listonosz (Elz, twój ulubiony pan listonosz przyjechał xD) zaopatrzony w telepoczący się rower. I albo on był już tak stary że ledwo się toczył albo listonosz nie miał wprawy w obsługiwaniu tak skomplikowanego sprzętu. Jedno i drugie było bardzo prawdopodobne.
- A ten tu czego? - jęknął Cole i razem z Jay'em wyszli mu na spotkanie.
50-latek z ulgą zsiadł z roweru i oparł go o śmietnik. Rozprostował plecy po zdjęciu ciężkiej torby. Podskoczył w miejscu gdy zza sterty złomu wyszło dwóch nastolatków. Odetchnął gdy zobaczył znajome twarze.
- Wy ninja to skradacie się tak cicho - cmoknął kręcąc z politowaniem głową. - Stąpajcie głośniej albo kupcie sobie jakieś dzwonki na szyje.
- Sorry taka praca - odparł Walker. - A pan niech lepiej stąd odjeżdża, nie mamy zbytnio czasu a poza tym możemy być tu gorąco.
- Wy macie swoją brudną robotę, ja mam swoją. - Zajrzał do torby i wyciągnął z niej trzy listy.
- Są twoi rodzice, chłopcze? - zwrócił się do rudowłosego.
- Nie, nie ma.
- A nic nie szkodzi. - Wepchnął mu korespondencje. - Przekaż im jak wrócą z Kongresu Obrońców Ninjago.
- Czekaj, czekaj, jaki kongresu? - spytał Cole.
- No ten gdzie wszyscy spotykają się w centrum Ninjago City aby omówić sprawę Wężonów. Aż się dziwię, że nic o tym nie wiecie...
Jay i Cole wymienili wszystko mówiące spojrzenia. Jeśli Pożeracz zaatakuje złomowisko to potem na bank ruszy do centrum gdzie będzie masa ludzi.
- No nic ja się zbieram, bo tam gdzie i wy tam i kłopo-pooo-POTWÓR!
Pan listonosz odwrócił się z zamiarem odjechania na swoim rowerki lecz plany te popsuł mu Pożeracz Światów który jak na tak ogromnego węża potrafił skradać się zaskakująco cicho. Wojownicy zdążyli ustawić się w szeregu gotowi przypuścić atak, listonosz wskoczył do kosza na śmieci, a Nya zabrała Lloyd'a na bezpieczną odległość.
- Em no to nie wiem czy mamy czas na zmajstrowanie jakieś broni... - mruknęła Kelly bacznie przypatrując się potworowi. Zdawało jej się że urósł jeszcze bardziej od ich ostatniego spotkania. Ciekawe co pożarł w drodze tutaj...
Kai spojrzał na nią po czym na Zane'a. Po jego głowie zaczął skakać nowy pomysł w formie małej świecącej kulki, która zaświeciła się intensywnie po czym zniknęła gdy pomysł wykiełkował.
- Kelly, Zane, nie moglibyście jakoś połączyć sił aby wystrzelić w stronę Pożeracza ten dźwięk?
Teraz oni zerknęli na niego jakby postradał zmysły.
- Że co? - spytali równocześnie.
- Nie że coś ale on nadal tu jest... - szepnął Jay wbijając wzrok w węża, który wyglądał jakby szykował się do przypuszczenia ataku. Jego wzrok biegał po tych wszystkich smakowitościach.
- Jak mielibyśmy to zrobić?
- Zane mógłby odtworzyć dźwięk fletu a twój żywioł mógłby przenieść go i trafić w Pożeracza.
Kelly uniosła sceptycznie brwi.
- To takie coś jest w ogóle możliwe?
- Nie przekonamy się jak nie spróbujemy!
- Według moich danych istnieje prawdopodobieństwo że się uda - odezwał się Julien.
Kelly popatrzyła to po jednym to po drugim a na koniec na Pożeracza.
- Dobra spróbujmy - przytaknęła. - Wy przytrzymajcie Pożeracza w jednym miejscu a my spróbujemy zrobić resztę.
Mistrzyni wiatry i Mistrz mrozu pobiegli w stronę żurawia stojącego na środku złomowiska. Gdy się na niego wdrapią będą mieli lepszy widok na całą sytuację.
- Przytrzymać? - prychnął Jay kręcąc nunczakime. - Niby jak?!
- Improwizuj - odpowiedział Cole i przywołał swój pojazd.
Inni poszli w jego ślady.
Zane podciągnął się i wdrapał na metrowy stelaż. Zerknął kilkanaście metrów w dół po czym na wschód w stronę Pożeracza. Pradawny wąż przypuścił właśnie szarżę. Kai stworzył przed złomowiskiem ognistą ścianę uniemożliwiając mu natychmiastowe wtargnięcie na złomowisko. Walker ostrzeliwywał go z nieba, a Cole starał się utrzymać go w miarę w jednym miejscu.
Kelly stanęła obok niego.
- Gotowa?
Wypuściła przez nos powietrze.
- Chyba innego wyjścia nie ma. Serio myślisz że to zadziała?
- W najgorszym przypadku przynajmniej go nastraszymy.
Thifer zerknęła na wężowego boga. Jak mieli nastraszyć to monstrum, które jednym kłapnięciem pożarło ich statek? Misja wydawała się nie możliwa. Lecz musieli spróbować. Dla Sensei'a.
- Dobra zaczynajmy - mruknęła gdy Pożeracza z dwóch stron otoczyły wysokie skały unieruchamiając go na kilka chwil.
- Ej, snajperzy, Pożeracz ma jeden słaby punkt - odezwał się Jay. - Taki malutki, na samym czubku łba.
- Toś pocieszył...
Pożeracz ryknął wściekle po kolejnej fali prądu jaka przeszyła jego ciało. Padł na parę sekund na ziemię. Zane wyciągnął prawą rękę przed siebie z otwartym panelem na przegubie. Kliknął jeden z przycisków. Z jego dłoni wydobyły się fale dźwiękowe. Szczerze rzecz ujmując Kelly nie za bardzo wiedziała jak ma posłać ten dźwięk w stronę węża. Improwizacja? Tego dnia zapewne jeszcze wiele razy przyjdzie im improwizować. Przywołała wiatr i ustawiła go za sobą. Przymrużyła oczy i odczekała aż Pożeracz łaskawie przestanie się zanadto wiercić. Gdy takowy moment nastąpił zacisnęła dłoń. Wiatr przybrał formę strzały i porwał ze sobą falę dźwiękową.
Jednak Pożeracz akurat zniżył łeb. Fala jedynie pogłądziły go po czole.
- Masz mu w łeb strzelić a nie go głaskać! - krzyknął Kai odskakując przed ogromnym cielskiem.
- Jak jesteś taki mądry to sam spróbuj, durniu! - odkrzyknęła. Zane drugi raz ustawił rękę na wysokości korony węża. Kelly przyszykowała się do kolejnego strzału. To trochę jak strzelanie z łuku, poradzisz sobie....
Julien spojrzał na nią pytająco. Skinęła głową. Kolejną falę porwał silny podmuch. Tym razem Pożeracz nie wiercił się tak bardzo, więc "strzała" dosięgnęła celu. Bóstwo zaryczało wściekle gdy oberwało w szczękę po czym padło na ziemię. Wojownicy zamarli tak samo jak wąż.
- Udało się? - zawołał z nadzieją Jay. Za wcześnie zaczął się cieszyć. Przez emocje nie dostrzegli jak ogon Pożeracza zakończony ostrym i długim kolcem zanużył się pod ziemię. Wyskoczył nagle za żurawiem, na którym stała dwójka ninja. Zane i Kelly wrzasnęli gdy konstrukcja przechyliła się ostro w bok. Julien spadł metr w dół ale zdołała uchwycić się rusztowania. Rozejrzał się za przyjaciółką. Znalazł ją bardzo szybko i chwycił za kostkę nim zleciała w dół.
- Ja pierdziele! - krzyknęła Kelly zwisając głową ku ziemi. - Co to było!?
- Nasz wężowy przyjaciel zamierzał się nas pozbyć - mruknął Zane i wciągnął dziewczynę na rusztowanie. Oboje patrzyli jak ogon Pożeracza znika pod ziemią. - Ale przynajmniej wiemy że ma jakiś słaby punkt.
- Ta, wielkie mi pocieszenie. Zwłaszcza że jest tak wielki jak główka od szpilki.
- Ale jest.
- Optymista się z ciebie zrobił.
- Ktoś musi nim być - wzruszył ramionami z lekkim uśmieszkiem.
Pod sobą zobaczyli małe punkciki w postaci reszty drużyny.
- Idziecie z nami czy tam zostajecie? - zawołał Cole.
- Wiesz, ładny tu widok więc powisimy sobie i popatrzymy na zagładę Ninjago - odparła sarkastycznie Kelly. Rozluźniła uchwyt i skoczyła dwa metry w dół na niższe ramie żurawia, i tak dalej, i tak dalej aż znalazła się kilka metrów nad ziemią. Zeskoczyła robiąc salto i gładko wylądowała. Zane znalazł się na pewnym gruncie zaraz po niej.
- Ty i te twoje pomysły - warknęła na Kai'a.
- Ej no staram się!
- Na kłótnie przyjdzie czas kiedy indziej - wtrącil się Cole. - Pożeracz zapewne sunie teraz do stolicy a my musimy go powstrzymać, taka już nasza robota.
WKSD wymieniło spojrzenia po czym ciężko westchnęło.
- Dobra - powiedzieli równocześnie zaprzestając na ten czas sprzeczek.
- No i git.A teraz migiem do Ninjago City, bo za chwilę serio możemy usiąść na żurawiu i patrzeć na gruzy stolicy.
~~~~~~~~
Kel: No błagam skończy już wątek z Pożeraczem
Ja: Jeszcze jeden rozdział. znowu nie wiem co tu napisać więc bajooooo, za błędy gomen, ale blogger nie chce ze mną współpracować
Pozdrawiam
♢~Vanessa~♢
Ja: Dlaczego Chrome w komórce nie jest już tak fajny? :(
OdpowiedzUsuńMiju: Bo go schrzaniłaś
Beta: nom
Omega: Pożeracz!!!! *błyskawice kieruje w jego słaby punkt*
Ja: akcja super czekam na kolejny
Ja: *ledwo żywa po 11 godzinach poza domem* czacha mi dymi od pisania tego scenariusza xd cała wene na niego wyczerpalam T.T
UsuńKel: *śpi*
Ja: aha, czyli odpowiedź spoczela na mnie. E no tooooo ... Dzieki za kom i... Next nie wiem kiedy wstawie bo jak patrze na kalendarz to przez najlbizsze 3 tygodnie mam po uszy sprawdzianow....
Ja mam najgorszy msrzec i okolo 2 tyogdnie kwietnia
UsuńMiju: Bo do egzaminu katowanie?
Ja: tak. Jeszcze baba z matmy nic nie tlumaczy robi masę kartkówek pół jlasy nie przejdzie albo około tyle.
Miju: Albo da wam 2 bo będzie się chciała was pozbyć.
Ja: Albo cuden zdam
Miji: Na pewno zdasz. Pakuj się jutro siłownia z grupą z klasy.
Ja: Po flugim czekaniu mam silownie ^^ Soho nadchodze XD
Ja: *dumna, że przeżyła powrót autobusem* Pionaaaaa! Mam tak samooo! Tyleze Ja mam już klasóskę na maj zapowiedzianą ;-; >.> a ty po egzaminach juz luz... U mnie przynajmniej tak bylo
UsuńKelly: Ty się na organizacje lepiej ucz! I polski
Ja: Boże tylko nie polskiiiiii *chowa sie pod biurko* a my dzisiaj mielismy silownie, ale ja i 3 mije kumpele jak zawsze gralysmy w pin ponga xD przez jakies 15 minut a potem zacelo nam odwalac
Kelly: jak zwykle
Ja: ^^"
Ja poszłam do Shoto to najdrosza silownia w Dębicy, a placilam 5 zl bo wejście grupowe ^^
UsuńMiju: Huntress jutro hisotria
Ja: naucze się na olimpiade jak kółka były to w 1 godzine całej zawartości 3 kartek się nauczyłam
Miju: A anglik?
Ja: zastosuje swoją taktykę
Ja: *krztusi sie kakaem* Dębica?! Mieszkasz w Dębicyyyy? Tej na zachód od Wawy?
UsuńKelly: a jest inna?
Ja: a bo ja wiem xD ja mialam cos zrobuc na angielski... Byla jakas praca domow ale jak zwykle nie pamiętam xp popisalabym cos do Zacka... Ale padam z nog... A jeszcze nauka... Zastrzel mnie ktos
Kelly: *wyciaga pistolet*
Ja: Zartowalam!!! *chowa sie za fotel*
To województwo podkarpackie
UsuńMiju: wielkie zadupie
Omega: nie dołuj
Ja: Wy zawsze dołujecie
Ja: To jeśli dobrze myślę mieszkasz tam gdzie moja siostra cioteczna xD
UsuńKelly: *powoli dostaje pierdzielca* Możemy już stąd iść!?
Ja: Przecież wiesz ile one mogą łazic
Kelly: A ty wiesz że nie cierpię zakupów!!!!!
Ja: Wiem,dlatego siedzę razem z tobą przed tym zawszonym sklepem. Eh przez te zakupy zawale jutrzejsza organizacje... TO twoja miescina pewnie rownie wielkie zadupie jak moje xD dojezdza tylko jeden autobus (jesli wogole ruszy z petli)
To my mamy swoje autobusy mks. U mie są z kilkanaście podstawówek(nie liczyłam ile) 4 gimnazja, 2 licea, jeden ekonomik, dwie zawodówki i tyle samo technikum. Są też dwie galerie. Mam blisko do Tarnowa, troszke dalej do Rzeszowa i okolo 2 godziny do Krakowa. A o jakiej Dębicy myślisz? Bo do wawy mam daleko.
UsuńMiju: Ashara ape ty opisy robisz xd
Omega: Zazwyczaj gorzej nie no brawo ty Ashara.
Ja: Zakupy. Zawalisz orgqnizacje? O nie! :(
Ja: *załamka i ciśnienie na oko 200*
UsuńKelly: I ty mówisz że to zadupie!? To u nas niiic nieeeeee maaaaa
Ja: Prócz kałóży ktora zamienia sie w jezioro na środku ulicy gdy mocniej popada. I raczej o tej samej Dębicy myslę *zastanawia się czy nie pójść na dwa pierwsze wf-y*
Daj znać jak będziesz w Dębicy
UsuńMiju:A ja sądziłam że o tym mieście nikt nie słyszał
Ja: Widzisz mylisz się
Miju: rzadko.
Ja: Tiaaaa 10 minut minimum do sziptala psychatrycznego w Straszecinie mam
Ja: Brat ostatnio był ale mnie nie zabrał T^T foszek forewerek
UsuńKelly: Vanessie to już żaden szpital nie pomoże
Ja: Spadaj *nie ma sił obrzucać Depresji, która do niej zawitała, poduszkami*
Kelly: *unosi za pomocą wiatru stos poduszek i książek, i ciska nim w depresje która kopie dół*
Ja: Ja chcę już maturyyyyy
A ja wakacje. Szkoda że nie zabrał :(
UsuńMiju:Depresja wypad!!*wygania depresję* Pachet tornado
*tornadPachrtet zaczyna porywać wszystko*
Ja: czarno ten atak widzę
Ja: ŁAAA ale Cień Wiatru zostaw! *lapie ksiazke *
UsuńKelly: *po tym jak Depresja wyleciala przez okno rygluje drzwi i zabija okna dechami*
Ja: wejdzie kominem, a jak komin zamurujesz to sie zmaterializuje *dostaje poduszka* A to za co!?
Kelly: to ty też z nią walcz!
Ja: daj mi przez chwile pouzalac sie nad soba
Kelly: ta chwila trwa juz dzień!
Miju:*tornado jej bey'a wygoniło depresje* teraz czas na lenistwo
UsuńLeń: Nieeee
Miju:*Pachet wytwarza kolejne tornada*
Ja: Ale huragan. Kiedy dziadkowie wrócą? O 20?! To ha do domu nie wrócę prędko
Leń: *siedzi na biurku przy Vanessie*
UsuńJa: nic mi sie nie chceeeeeeeeeeeee
Kelly: jeszcze tylko jutro
Ja: ale ja i tak jestem zmeczonaaaaa. A weekend spedze z: chemia, fizyka, matma, angielskim i wosem.... *idzie szukac pistoletu*
Miju:*siedzi na biurku i trzyma w dłoni pistolety* tego szukasz? Nieoddam bo Huntress będzie płakać i rozdziałów nie będzie
UsuńJa: Miju geniuszu mój. Matko dlaczego oni tak długo tam są! !!
Ja: *smutka mordka, ale zabiera się za rozdział*
UsuńKelly: No wreszcie, w końcu jutro piątek i rozdział przydałoby się wstawić.
Ja: *mordercze spojrzenie* I tak tego nie skończę *zalamany ton* Jak ja patrzę na terminarz to aż mi się żyć odechciewa ;-; najchętniej polozylabym sie lulu i przespała te dwa mordercze tygodnie
Ja bym przelała do konferencji Miju dawaj pistolety
UsuńMiju: Nie! Pisz shot blryderzy w szkole
Ja: Kończe powoli
Piątek a ja muszę zakówać, świat się wali 😥😢😢
UsuńKelly: a dzisiaj piąteeek....
Idź stąd mała zarazo
Kelly: nie :*
-.-" idę się przejść i utopić w tej kałuży
Ja wróciłam z wypadu
UsuńMiju: zielony Tiger ochydny jest
Omega: Nie smaczny
Ja: Ja mam myśli samobójcze przez matme
Miju: ty je .asz od drugiej kl
Ja: *konczy prezentację na działaność recepcji* Piona, mam to samo przez ten sam zawszony przedmiot. Jeszcze korepetytorka mnie uświadomiła że na maturze 1/3 zadań jest z fukncji a właśnie funkcji za Chiny nie mogę ogarnąć więc będzie po prostu zarąbiście. Jeszcze ta fizyka... Boże dopomóż, jak przeżyję te dwa tygodnie to bedzie sukces
UsuńMasz racje
UsuńMiju: Matma bój się! !!!
Kelly: Matma to złoooooo, a vanessa jeszcze trafia na takie nauczycielki które nie potrafią uczyć
UsuńJa: Skoro 1/3 klasy nie zaliczyła pierwszego semestru to dyrektorka powinna przejżeć na oczy, hellllouuuuuu *wysyłą prezentację* No i git to teraz fizyka.... *patrzy na podręcznik* już mi się nie chce. A jeszcze znalazłam taką zarąbiście wenodajną playslitę *.* i nie mogę jej wykorzystać >.>
:(
UsuńJa: U mnie podobnie bywa i ba dodatek nie jestem osobą kupującą matme, ape nauczycielka naszej klasy nieznosi i możliwe że będzie chciała się nas pozbyć
Miju:*patrzy na nowy one shot w warpachet(mijustory)* a kiedy rozdział i shot igrzyska śmierci
Ja: *rozkminia jak ożywić bohatera*
UsuńKelly: dwóch
Ja: daj mi sie skupic... Ale nauka do fizy i reszty, zapomniałam. ...
Kelly: Piiiisz Huntress zeby Vanessa miala co czytac bo ona mi zwarjujeee
Ja: Jest co do przeczytania Bleyderzy w szkole 2
UsuńMiju: Tiaaaa nauka to największe zło najlepsze jest to, że 89% tego co się uczymy to nam się nie przyda
Hoho, ale się dzieje! Jest Kailly i Zally *.* ale slodziaki. Zobaczymy co z tego wyjdzie 😮
OdpowiedzUsuńAle w ogóle najlepsze jest, że Oni się już tak nie kłócą.
Ej, ten komentarz jest bez sensu. W każdym razie mega mi się podoba :o jest takie super ekstra! Tak mi się podoba :)))))
Do zobaczonka na kolejnym rozdziale!
NMBZT!
PS: Masz kom na Zacku ^^
Ja: I na co sie tu zdecydować xD Kai x Kelly czy Zane x Kelly....
UsuńKel: *przekreca sie na drugi bok i nakrywa glowe koldra* a dajta mi wszyscy swiety spokoj. Nie w glowie mi romanse. A nie kloce sie z Kai'em tylko dlatego ze zawarlismy tymczasowy sojusz na czas pokonania pozeracza. A potem lecim od nowa. Dobranoc
Ja: widzialam na warriorsach i nawet odpowiedziałam xD ^^"