"Perła" wzbiła się w niebo. Po wrzuceniu siódmego biegu pomknęła
przed siebie, zużywając na raz sporą ilość paliwa. Jednak nie przejmowali się
tym. Teraz myśleli tylko o jednym - by oddalić się jak najdalej od
ogromnego węża, który ruszył za nimi w pogoń.
- Ja nie chcę nic mówić, ale
ten wąż jest bliżej niż wam się wydaje! – krzyknął Jay, wpatrując się z szeroko
otwartymi oczami w obraz z kamer zamontowanych na tyłach statku. Pożeracz
poruszał się zdecydowanie za szybko. Tracili właśnie przewagę, którą uzyskali,
gdy wąż musiał wygramolić się ze swojej jamy.
- Jay, nie pomagasz! –
zawołała Nya, zaciskając mocniej dłonie na sterze. Miała nadzieję, że rezerwa paliwa
wystarczy na dolecenie do… W sumie to sama nie wiedziała dokąd lecą. Wystrzelili
z Ouroboros w pierwszym lepszym kierunku i nie za bardzo obchodziło ich dokąd
dolecą. Przygryzła dolną wargę. Muszą jakoś sprawić aby „Perła” leciała
szybciej… - Wyrzućcie zbędny balast!
Spojrzeli na nią z zaskoczonymi wyrazami
twarzy.
- Im statek będzie lżejszy
tym będzie szybciej leciał. No ruchy!
Ninja rozpierzchli się we wszystkie strony,
szukając czegoś co nie było im do życia potrzebne.
- Kelly, dasz radę jeszcze
trochę wytworzyć wiatr? – zwróciła się do Thifer. Nastolatka jakby jej nie
słyszała, bo wpatrywała się w monitor. – Kelly!
- Co!? – Podskoczyła w
miejscu i odwróciła się w jej stronę. Jej oczy nadal błyszczały, lecz nie
wiadomo czy od wściekłości czy żalu.
- Popchasz jeszcze chwilę „Perłę”?
Musimy zwiać temu potworowi.
- Jasne – przytaknęła i
wybiegła na pokład. Zajęła to samo miejsce co wcześniej. Odetchnęła głęboko i
potrząsnęła głową, odpędzając nawałnicę myśli. Chłopaki biegali po statku wyrzucając zza burtę zbędny balast. Z początku lekki wiatr wypełnił żagle. Ale gdy Kelly pomyślała o tym wszystkim, co dzisiaj przeszli, o wyścigu do Ouroboros, o obudzeniu Pożeracza a przede wszystkim o stracie Sensei'a podmuch wzmógł się a płachty napięły do granic możliwości. Obejrzała się przez ramię. Pożeracz do tej pory sunął swoim wielkim cielskiem niebezpiecznie blisko, lecz teraz oddalił się nieco. Fakt ten dodał jej odrobinę otuchy. Jednak niebezpieczeństwo nadal nad nimi wisiało. Gdzie by się tu udać aby przeczekać i na spokojnie coś wymyślić...
Ninja rozglądali się po pokładzie i szukali czegoś co mogłoby jeszcze wylecieć za burtę. Opróżnili już cały schowek a rzeczy z niego walały się teraz po pustyni nad którą lecieli. Thifer zmarszczyła brwi widząc dziwne zachowanie Pożeracza. Król węży nie podążał za nimi prostą linią. Skręcał na boki i schylał łeb do samej ziemi, jakby czegoś szukał albo... zjadał. Następnie prostował się i poniekąd rósł w oczach. A może to nie złudzenie tylko prawda? Kai wyrzucił jakąś rzecz którą miał pod ręką. Okazał się być nią czajnik, który zniknął w paszczy Pożeracza. Gdy go przełknął jego ciało wydłużyło się o dobre kilka metrów. Kelly zrozumiała o co chodzi.
- Nie wyrzucajcie nic więcej! - krzyknęła. Zamarli i wlepili w nią pytające spojrzenia. Nabrała powietrza w płuca. Chyba nie pociągnę tak długo. - Pożeracz rośnie z każdą połkniętą rzeczą!
- Musimy odciągnąć go od Ninjago City! - zawołał Zane i wskazał na horyzont, gdzie rysowały się nikłe zarysy budynków.
- Postaram się zgubić go w Kanionie Odłamków! - odezwał się z głośników głos Nyi.
- Szanse, że tam dotrzemy wynoszą osiem procent.
- NIE MÓWI MI TERAZ O SZANSACH!!!
"Perła" skręciła ostro w lewo, sekundę przez tym jak Pożeracz kłapnął swoją szczęką ledwie metr od burty. Kelly wysiliła się już ten ostatni raz, aby dodać "Perle"szybkości po czym opadła na deski ciężko oddychając. Przejechała sobie dłonią po twarzy. Szczerze rzecz ujmując najchętniej poszłaby teraz spać. Albo by coś zjadła. Na przykład tabliczkę czekolady albo 3 hamburgery. A może jedno i drugie... Ze snucia snów na jawie wyrwał ją ryk Pożeracza. Drgnęła i podniosła się z ziemi. Jakoże stała na tyłach statku doskonale widziała sylwetkę węża, który kilka minut temu zabił ich Mistrza. Mimo że widziała na własne oczy, jak Wu znika w paszczy Pożeracza gdzieś w głębi duszy łudziła się że Sensei przeżył. Jednak rozsądek mówił że jest inaczej.
- Przeklęta gadzina - warknęła pod nosem i wróciła do reszty.
Wlecieli do Kanionu Odłamków - kilkukilometrowej rozpadliny, z której, jak sama nazwa wskazywała, pozostały tylko odłamki. Mniejsza i większe walały się wszędzie gdzie popadnie. Niektóre tworzyły wysokie na parenaścię metrów łuki, inne równie wysokie barykady. Nikt o zdrowych zmysłach by się tu nie zapuszczał ryzykując, że zaraz coś może zwalić mu się na głowę. Lecz dla nich najważniejszy cel brzmiał: zgubić Pożeracza. A potem, nie musząc się martwić o ogromnego węża depczącego po piętach, wymyślą jak ocalić Ninjago City oraz całą Krainę przy okazji mszcząc się za śmierć Mistrza. Ale najpierw wypadałoby tego węża wreszcie ZGUBIĆ.
Nya, jak na świetnego pilota przystało, doskonale radziła sobie z manewrowaniem między wysokimi skałami i innymi przeszkodami. Z małą pomocą.
- Lewa sterburta! - huknął Cole.
Smith przekręciła ster w odwrotnym kierunku.
- Prawa! - zawołał Jay.
Kolejny raz kły Pożeracza minęły się z celem. Wąż zanurkował w dół, znikając im z oczu.
- Zgubiliśmy go? - spytał radośnie Kai, wyglądając w dół. Nagle ziemia tuż pod statkiem eksplodowała. Z dziury wyskoczył Pożeracz. Zbyt późno zareagowali i lewy silnik zniknął w ogromnym przełyku.
- Opuścić pokłaaaad!!!!! - wrzasnęła Nya wciskając na głowę hełm samuraja.
Dwa razy nie było trzeba powtarzać. "Perła" w drastycznie szybkim tempie mknęła ku ziemi. Wojownicy przywołali pojazdy, Nya wskoczyła do swojego robota, zabierając ze sobą Lloyd'a, wszyscy wyskoczyli z "tonącego" statku. Parę sekund później "Perła" zaryła w ziemię, wzniecając gęste kłęby kurzu. Usłyszeli trzask łamanego drewna i odgłos drącego się materiału. Ninja dotknęli bezpiecznie ziemi. Słyszeli tylko własny przyspieszony oddech. Ciszę przerwał nie wróżący dobrze warkot. Domyślili się kto go spowodował i pędem pobiegli do wypatrzonej przez Zane'a jaskini między dwoma zawalonymi głazami. W tym samym momencie Pożeracz wyłonił się spod ziemi. Jak każdy wąż potrafił drążyć podziemne tunele, więc zrozumieli czemu wydawało im się że go zgubili. Jego czerwone ślepia, teraz wielkości osobowego auta przemierzyły teren. Nie wypatrzył wojowników, ale ich statek wydał się kuszący. Jednym potężnym kłapnięciem szczęki z "Perły" pozostały tylko drzazgi, które zaraz zostały zjedzone przez Pożeracz. Zasyczał i zanurkował pod ziemię.
- Co-to-było!? - wrzasnął Jay. - Ten stwór jednym kłapnięciem szczęki zniszczył cały nasz statek!!!
- Nie drzyj się tak, też to widzieliśmy - mruknął Kai drapiąc się w tył głowy.
- No ale... Jakim cudem mamy ocalić Krainę skoro ledwo co uratowaliśmy własne tyłki!?
- Zabrzmiało to tak jakbyś chciał się poddać.
- A widzisz inne wyjście!? Wiesz równie dobrze jak ja że tego czegoś nie da się pokonać! Najlepiej będzie się gdzieś ukryć i przeczekać... Może w grobowcach wężonów, albo, albo....
Kunoichi westchnęła i dźwignęła się z ziemi. Zdzieliła Walkera w tył głowy aż zatoczył się do przodu.
- Nie piernicz! - warknęła. - Myślisz, że Sensei właśnie tego od nas oczekiwał!?
- Ale jego już nie ma... - powiedział Lloyd ledwie dosłyszalnym głosem. Przycisnął mocniej kolana do klatki i wbił wzrok w swoje buty.
Wojownicy wymienili zdołowane spojrzenia.
- A cały nasz trening? - odezwała się Kelly po chwili ciszy. - Te wszystkie walki ze szkieletami, Wężonami... Dużo razem przeszliśmy i teraz po prostu nie możemy się poddać.
Tupnęła nogą na potwierdzenie swoich słów. Z całego serca chciała zniszczyć Pożeracza za to, że odebrał jej jak i im członka rodziny. Lecz nic nie osiągną gdy będą tak siedzieć i się użalać.
- Tylko ciekawe jak mamy tego dokonać - mruknął Jay, masując tył głowy. - Nie mamy drugiego świętego fletu, smoki nie wróciły czyli mają nas gdzieś a nasze bronie w starciu z Pożeraczem mogą mu posłużyć jako wykałaczki! Już po nas...
Usiadła ciężko na ziemi i położył się na plecach splatając dłonie na karku.
- Pożeracz będzie tak pożerał, pożerał aż w końcu zeżre wszystko...
- Jay jesteś genialny! - zawołał Kai tak głośno że Lloyd o mało nie dostał zawału. Walker uniósł brwi. - Wiesz co mi świta po głowie?
- Wolę nie wiedzieć, ale wal śmiało.
- Złomowisko twoich rodziców! Jeśli Pożeracz nadal ma apetyt to uda się właśnie tam!
- To jest.... Bardzo prawdopodobne! - Mistrz błyskawic poderwał się z ziemi z nową energią. - Na co my jeszcze czekamy!? Szybko, musimy tam lecieć!
Jay przywołał swój myśliwiec i pomknął na południowy-wschód. Pozostali nie zwlekając długo ruszyli za nim.
A w tym samym czasie, gdy oni pędzili na Złomowisko Walkerów Wężonowie także nie próżnowali. Jednak ich "walka" z Pożeraczem polegała na ukryciu się bezpiecznie pod ziemią. Wszystkie plemiona ustawione w sznurek powoli wpełzały do grobowca Żmijampirów.
- Mówiłem, że obudzenie Pożeracz to nie najlepszy pomysssł - wysyczał Fangtam z nutką satysfakcji w głosie.
Skales wywrócił oczami.
- Z tego co pamiętam to Acidiussss był przeciw a nie ty. - Dźgnął go lekko berłem.
- Ale ja uważałem że Pythor nie nadaj sssię na przywódcę i co miałem rację. Teraz i nam grozi zagłada!
Jak na zawołanie panującą dookoła cmentarza ciszę przerwał odgłos łamanych drzew. Wężonowie zamarli i spojrzeli za siebie. Ci z lepszym wzrokiem od razu spostrzegli w pół mroku pałające nienawiścią oczy i migiem wskoczyli do grobowca. Inni ruszyli tuż za nimi. Zapanował chaos, wszyscy pchali się na wszystkich byle jak najprędzej do bezpiecznego schronienia. Ostatni wskoczyli generałowie wykłócając się kto miał rację. Wężowampir zamknął otwór odcinając ich od powierzchni. Teraz pozostało im tylko przeczekać. Przeczekać aż wojownicy wpadną na pomysł jak pokonać rosnący problem w postaci Wielkiego Pożeracza Światów przebudzonego przez równie wielkiego idiotę.
~~~~~~~~
O matuluuuuuu to już 70 rozdziałów 😱😱😱😱 kiedy to zleciało...? O.o dobra, nie mam pomysłu na podsumowanie więc hejo i do nexta
Pozdrawiam
~Vanessa~
Miju: Hej ty pożeracz!!! *staje przed nim* taki jesteś cwany! Musisz się na jeść by być silny!! Jesteś słaby! *grzy Pożeracz chce ją zjeść Pachet wytwarza tornado przez co Miju i jej bey lądują na głowie Pożeracza* dobra to co teraz?
OdpowiedzUsuńOmega: Miju pcha się do walki. Wiesz co Miju mam ciekawszy pomysł tylko ty i Pachet się ewakuujcie
Miju: Ok *zeskakuje z pozerscza po czym ląduje tak samo jak jej bey*
Omega:*pobiera całą energie elektryczną otoacxajaca ją po czym razni nią pożeracza*
Ja: Czekam na kolejny next!
Ja: *publikuje rozdział na Upadłych*
UsuńKel: Tego gada nic nie zabije! *uskakuje przed łbem Pożeracza*
Ja: *nie może doczekać się belle epoque* No głupie reklamy sio! *przy okazji kończy nagłóek*
Kel: A ja mogę w sekrecie zdradzić że next już jest praktycznie skończony... *prawie obrywa strzałą * Czy on musi tu siedzieć!?
Ja: tak bo cghce się nim naciszyć póki żyje T.T
Kel: Ale on jest DUSZĄ bohatera więc i tak nie żyje...
Ja: Cii! W anime narazie żyje ale mam przeczucie ze zaraz zginie T.T a moje przeczucie jest ostatnio bardzo trafne
Ja:*w szkole* NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
UsuńMIJU:*tuli*
Jenny: Koszmar!!!!
Ja: *zleciała z łóżka i teraz tyłek ją boli* Kellyyy zginiesz!
UsuńKel: *pokazuje język i jest w dobrym humorze bo Flo rozdział opublikowała*
Ja: *wgramala się z powrotem* Dasz radę! Wierzem w ciebiem. Ja bym teraz miała... matme 😲😲
Matematyka to złoooooooooo
UsuńMiju: Dosłownie
Omega: *je budyń* nom racja
Avery: Ja lubię matme
Ja: *ogląda Fate Stay Night*
UsuńKel: nooo jeszcze tylko dwa odcinki...
Ja: a Strzelec nadal żyje xD
Kel: i oby tak pozostało bo inaczej fabryki nie wyrobi z produkcją czekolady
Ja: zło wcieloneee. Znaczy babka nie jest zla, ale ja człowiek leniwy jestem i nigdy nie chce mi się wielu obliczeń robić xd
Kel: leń, poziom expert
*pada od pisania wszystkich zadań* jeszcze chemia i polski
UsuńMiju: I jutro ostatni dzień
Ja: Ja chce wolne
Ja: Już niedługo...
UsuńKel: *z chęcią roztrzaskania telefonu Vanessy*
Ja: Ej nie bo tą piosenkę co Tatara śpiewał przed chwilą pobrałam! *zabiera telefon* Idź porozwalaj coś na zewnątrz
Kel: *wychodzi na dwór a po chwili słychać odgłosy łamanych drzew*
Za dużo zadań
UsuńMiju: masz racje i kiedy ty oddasz tej babcię ćwiczenia do chemii?
Nie wiem.
Miju: Kelly się wyrzywa?
Ja:*w galerii* w końcu wolne :) Vanessa kiedy kończą ci się ferie?
UsuńMiju: Napiszesz dzisiaj coś?
Ja: Przemyśle
Kel: *już jest spokojniejsza*
OdpowiedzUsuńJa: 27 wracam do szkoły
A ja w poniedziałek 😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭
UsuńMiju: Koszmar
Ja: I'm nightmare and disaster... *ma czkawkę*
UsuńKel: Kto jej dolał Amaretto!?
Ja: My brother
Kel: Jak go znajdę...
Ja: Ale przynajmniej wenę mam xd dasz radę Ash... wierze w ciebie! *zalicza efektowną glebę z krzesła*
Ja: kojarzysz bakugany i Shadow Prove z tego serialu?dodam go w 2 sezonie on I Omega będą mieli ciekawe relacje
UsuńOmega: Fajnie będzie ^^
Miju: Ciekawie też
Ja: *krztusi sie drinkiem*
UsuńKel: pewnie że Shadowa znamy a myślisz że od kogo to mamy? *otwiera szafę a ze środka wypada sterta siatek na motyle i związana Wena*
Ja: Ulala będzie ciekawie, jest na co czekać xD *zaciera ręce*
Miju: Dosłownie ciekawie. Jeszcze one shot z cyklu igrzyska śmierci
Usuńomega: *zamyślona*
Beta: Ja to wiem o kim tak ona myśli
Kel: *wpycha Wenę z powrotem do szafy* Hm czyżby Omegi sie zakochała...? *porusza brwiami*
UsuńJa: *przysypia, ale zawzięcie pisze rozdział* Eeeej cos sie stanie jak kokejny rozdzial bedzie jutrooo?
Tak wiele osób będzie mieć uśmiech na twarzy
UsuńMiju: raczej tak
Beta:*po przeczytaniu kolejny raz one shota walnetynkowego u Białego Kruka i komów Kruka i Angel* Matko Kyoya przez te walentynki i okres po nich próbuje rozdziewiczać dziewczyny o największym paringowaniu z nim z blogów beyblede? Bo ja to wyenioskowałam.
Ja: Jak dokona próby na Jenny i przeżyje to zostaje Kelly i .....Miju
Miju:*z metalu, który pokrywa jej paznokcie wydobywają się długie pazury* niech spróbuje, a nie ręce za siebie!!!!!
Ja: Kurde ile ja mam rzeczy do ponadrabiania...
UsuńKel: Nie nadajesz sie na hotelarza, jesteś za mało ogarnięta
Ja: Ranisz T.T Te, Ashara, a orientujesz sie może czy da sie/czy jest to wogóle możliwe wyciąć z odcinka jeden taki krotki fragment... w sensie np. Piosenkę. Kurde jak to wyjasnic...
Kel: Po polnocy to twoj mozg na pewno ejszcze pracuje
Ja: Chomik juz spi. Noo wiesz o co mi chodzi? XD
Jest to możliwe, ale w edytorze trzeba to robić. Tylko tu nie taki movie maker tylko cos lepszego
UsuńMiju: *ćwiczy*
Ja: kurde... Bo nie moge jednej piosenki znalezc co wlasnie jest pod koniec odcinka... A ona jest mega wenodajna 😂😂
UsuńKel: ogladaj po prostu koncowke odcinka
Ja: nie, bo bede ryczala przez to ze Shirou stracil tytul Mistrza i Szermierz T.T
Kel: a to faktycznie moze lepiej nie
Ja: Też mam takie piosenki wenodajne. *ogląda zwiastun nowych odcinków gliniarzy* jej on się wkurzy no ktoś coś podał Natalii a wczesniej go wkurzała
UsuńMiju: uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
Omega: oni są fajni
Jestem! Wybacz, ale kom będzie bardzo krótki bo muszę jeszcze przeczytać inne blogi a mam mało czasu.
OdpowiedzUsuńMÓWIŁAM, ŻE PYTHOR TO IDIOTA. Zabił Wu a teraz zjadł statek... co za głupi Pożeracz. Może dacie mu tabletki na wymioty? Skoro połyka to powinien zwrócić.
Jak dla mnie super rozdział jak zawsze ♡
NMBZT!
Meg
Ja: *lekko nie kontaktuje*
UsuńKel: A nasza odpowiedź też będzie krótka
Ja: *ma czkawkę* Jak nie masz czasu komentować albo czytać to nic nie szkodzi ja sięęeę nie obrażęę. Jaaa wszystko rozumiem, sama w tym tygodniu będę nad ksiązkami slęczała.... ludzie pomocy *glowa opada na stol*
Kel: *zgarnia Vanesse ze stolu* zgadzam sie ze Pythor to idiota; dziękujemy i dobranoc
💞
Vanessa do pokoju, ale migiem!
Ja: E no rozdział piszęęęę *przysypia*
VANESSSAAAAAAAAAAAAA
UsuńWbijaj na Impossible! Suprise :D
widziałam i skomentowałam ^^
Usuń