sobota, 11 lutego 2017

Rozdział 69 ~ Dzień Wielkiego Pożeracza


- Sznycla mać! - wrzasnęła Kelly i uderzyła pięścią w barierkę. Nie mogła uwierzyć w ich pecha. Z prędkością światła dotarli na „Perłę”. Lecz niestety ta prędkość okazała się niewystarczająca. W chwili, gdy dotknęli desek pokładu Pythor wskoczył do wężowego śmigłowca i odleciał. Razem z piątym ostrzem. 
- Jestem idiotką - warknęła i oparła czoło na barierce. - Jak mogłam nie pomyśleć żeby zabezpieczyć ostatnie ostrze, no jak!? 
   Ponownie uderzyła w drewno. Spojrzała na horyzont, gdzie migotliwa sylwetka helikoptera zaczęła zanikać. Nie mogli jednak go gonić. Pythor przed opuszczeniem pokładu narobił „trochę” szkód w systemie sterowania ich statku. Tylko cudem – w postaci Jay’a i Nyi – nie runęli w dół. Silniki ledwo dyszały a wiar postanowił zrobić sobie wolne; białe żagle zwisały bezwładnie.
- Nie czas teraz na obwinianie się – powiedział Cole, zwracając się do wszystkich obecnych. Położył dłoń na ramieniu przyjaciółki. Kelly nie oderwała  wzroku od strony, w którą udał się Pythor. Zastukała palcami w barierkę, tłumiąc wściekłość na samą siebie. – Grunt, że ocaliliście nam tyłki. Teraz musimy dostać się do Ouroboros.
- Jak? Perła może lecieć, ale wolno – przypomniał Kai.
- Chrzanić tą technologię – syknęła Kelly i wbiegła po kilku schodkach na rufę. W jej głowie zaświtał pewien pomysł.
- Co planujesz? – zapytał Zane. Nastolatka stanęła w lekkim rozkroku i ujęła oburącz rękojeść katany.
- Nie zamierzam dopuścić, aby Pythor wygrał, proste. Nya dawaj pełną moc! – krzyknęła. -  I bez żadnych, „ale”! – dodała, słysząc takową odpowiedź.
   Po chwili rozległ się głośny warkot, a następnie wstrząs, gdy „Perła" zatoczyła się do przodu. Leciała jednak w ślimaczym tempie.
- No dobra, oby wyszło – mruknęła Kelly i wbiła ostrze w deski pokładu. – Nie zawiedź mnie.
   Przymknęła oczy, skupiając się na jednym – na dogonieniu Pythora. Poczuła jak wiatr łaskocze ją w kark i rozwiewa włosy a potem wypełnia żagle. Materiał napiął się gwałtownie i „Perła” skoczyła do przodu nabierając prędkości.
- Dasz rade wytrzymać do Ouroboros? – zawołał Cole, przekrzykując huk wiatru.
- Postaram się – odkrzyknęła, podpierając się o swoją broń. Serce biło jej szybciej a kropelki potu zaperliły się na czole. Zacisnęła zęby, skupiając się, aby wiatr ciągle dmuchał w żagle. Przecież nie poddadzą się walkowerem. To nie było w ich stylu, to nie było w stylu wojowników. Miała nadzieję, że nie zużyje całej energii nim dotrą do wężowego miasta. Będą musieli powstrzymać Pythora przed obudzeniem Pożeracza. Chyba, że nie dotrą na czas. Nie, nie ma takiej opcji. Podmuch wzmógł się. 
- Nie, że coś, ale kończy nam się paliwo! - zawołał Jay stukając palcem w szybkę, pod którą znajdował się wyświetlacz. Wskazówka najechała na czerwoną linię.
- Włącz zapasowy! - zarządziła Nya, wrzucając na jeszcze szybszy bieg. Chciała jak najbardziej odciążyć przyjaciółkę żeby im tam nie zeszła oraz, w drugiej kolejności, jak najszybciej dotrzeć do Ouroboros.
- To my mamy takie coś? - zdziwił się i poszukał wzrokiem guzika, który miał włączyć dodatkowy zbiornik. Po chwili biegania po mostku znalazł duży zielony przycisk z napisem "rezerwa". Wcisnął go. Wskazówka podskoczyła i znalazła się na białej linii. Jay odetchnął z ulgą a w następnej chwili pobiegł do maszynowni, aby sprawdzić, co z silnikami. Z pozrywanych kabli i przewodów strzelały niebieskie iskierki; pomieszczenie wypełniał dym.
- A szlag by to - warknął zakrywając usta maską. Zakręcił dwa razy nunczakiem i tyle samo razy uderzył nim w mechanizm silnika. Coś trzasnęło, coś syknęło, ale silnik odpalił z cichym warkotem. Zmotywowany Walker podszedł do drugiego i uczynił to samo. Kilka solidnych ciosów podziałało i "Perła" wyskoczyła do przodu z maksymalną prędkością. 
- No, czyli rozwiązania siłowe czasem pomagają - uznał Walker i wrócił na pokład. 
   Gdy silniki osiągnęły sprawność a statek sunął po niebie rozcinając dziobem chmury, wiatr ustał. Kelly opadła ciężko na pokład. Odetchnęła kilka razy, aby unormować oddech. Nie przypuszczała, że wywoływanie wiatru przez te parę (albo paręnaście, straciła rachubę) minut będzie wymagał aż tak wiele energii. Jak dla niej zbyt wiele. Położyła się na plecy i rozłożyła na bok ręce. 
- Ja tu zostaję - mruknęła.
- Wstawaj jesteś nam potrzebna. - Cole podszedł do niej i szturchnął lekko w ramię. 
- A spadaj. - Odwróciła się do niego plecami. - Jak kobieta odpoczywa to się jej nie przeszkadza, bo wylecisz za pokład. 
- Będziesz tu tak leżeć, podczas gdy Pythor będzie budził Pożeracza? 
   Zerknęła na niego przez ramię. 
- Przecież sama chciałaś mu dokopać - dodał z uśmieszkiem. 
   Wywróciła oczami i niechętnie dźwignęła się z ziemi. Razem z liderem podeszła na przód statku, gdzie stali już pozostali. Wytężyła wzrok starając się przebić przez ciemne obłoki. Warknęła pod nosem i machnęła ręką. Zachodni wiatr odpowiedział na jej wezwanie i przegonił chmury, które zasłaniały im widoczność. Jej uwadze nie uszło, że chłopacy się jej przypatrują.
- No, co? - spytała, zerkając na nich.
- Nie nic, po prostu nadziwić się nie możemy jak twoja moc wzrosła po osiągnięciu pełni możliwości - powiedział Zane.
   Uniosła  brwi, po  czym wzruszyła ramionami. Nic nie odpowiedziała, ponieważ szczerze rzecz ujmując nie za bardzo wiedziała, co. Zwykłe "dzięki"? Nie przywykła do tego, że ktoś prawi jej komplementy/pochwały. Pomimo iż każdy człowiek ich potrzebował ona dziwnie się z tym czuła. Może, dlatego że zawsze miała zaniżoną  poczucie własnej wartości? Nie zastanawiała się teraz nad tym. 
- Spójrzcie! - Kai wyciągnął rękę przed siebie. "Perła" rozpruła kolejną chmurę. Jej strzępy zaraz porwał wiatr i rozwiał na wszystkie strony. Kilka kilometrów od nich dostrzegli zarysy wężowego miasta. Ouroboros było blisko tak samo jak Pythor i tak samo jak dzień, w którym mógł powrócić wielki Pożeracz, gdyby się im nie udało. Ale się uda, prawda? 


   Pythor zakręcił się kilka razy wokół własnej osi. Wedle legendy ostrza należało umieścić w paszczy pożeracza... obrócił się jeszcze raz stając twarzą do wielkiego kamiennego pomnika. Z uśmiechem satysfakcji podpełzł w tamto miejsce. Wdrapał się po kilkunastu stopniach aż znalazł się wewnątrz jamy pożeracza. Umieścił cztery ostrza w kłach węża. Największa radość sprawiło mu włożenie ostatniego artefaktu do najwyższego zęba. I to nie dla tego, że należało do jego plemienia. Nie, cieszył się jak głupi, że przechytrzył wojowników i odebrał swoją własność.
- Głupie dzieciaki - zaśmiał się cicho, odsuwając się na metr od Ostrzy Kłów, gdy te zaświeciły się jaskrawym światłem. Pospiesznie powrócił na środek placu. Z oczami jak 5 złoty wpatrywał się w pomnik i w to jak z kłów pożeracza wypływa zielona ciecz a w pustych oczodołach płonie tego samego koloru ogień. 
- Przybądź Wielki Pożeraczu! - zawołała unosząc ręce ku ciemnemu niebem - Przybądź, odpowiedz na moje wezwanie i stań się moim sługą! 
   Wstrząsnęły nim dreszcze podniecenia, gdy pomnik zatrząsnął się. Podobny wstrząs przebiegł przez całe Ouroboros. Dzień Wielkiego Pożeracza właśnie się rozpoczął. 

   Sensei Wu z łatwością 20-latka przeskoczył na kolejny dach. Odbił się swoim bambusowym kijem i ponownie znalazł się w powietrzu. Od dłuższego czasu, czyli tak od opuszczenia siedziby Wężonów, pędził ile tchu.  Doskonale wiedział, dokąd uda się Pythor. Łudził się, że dotrze przed nim do Ouroboros. Czasem wykorzystywał swoją moc Kreacji, aby szybciej się przemieszczać.  
   Z każdym kolejnym metrem przeczucie, że nie zdąży stawało się coraz bardziej dobitne. Zacisnął szczękę i zeskoczył na ziemie z murów, które otaczały miasto. Jedna jego część kazała mu biec dalej, lecz druga opierała się. 
   Przecież doskonale wiesz, co się wydarzy! krzyczał rozum. Nic już z tym nie zrobisz. Wiesz, że przeznaczenia nie da się uniknąć! 
   A jednak podjął dalszy bieg. Wiedział, co się wydarzy a mimo to nie zrezygnował. Nie w jego stylu było po prostu się poddać. Przecież tego samego uczył swoich uczniów. Uczniowie... Serce mu się ścisnęło, gdy pomyślał, że będzie musiał ich opuścić. I to nie na jakiś czas tak jak w przypadku, gdy poszedł na poszukiwania Garmadona. O nie, teraz okres rozstania będzie znacznie dłuższy. Możliwe, że będzie trwał całą wieczność. 
   Manewrując między budynkami wybiegł na główny plac. Zatrzymał się gwałtownie na widok, który zmroził mu krew w żyłach. Całe miasto się zatrzęsło
 Niebo jakby wiedząc, co się działo zakryło się czarnymi jak smoła obłokami. 
- Coś ty uczynił?! - huknął na Pythora. Wyszedł na plac. Spod kamiennego bruku zaczęły wydostawać się obłoki ciemnozielonego dymu. Anakondowiec spojrzał na niego z miną czystego szaleńca. 
- Nie widzisz? - prychnął i na powrót wlepił wzrok w pomnik, który zaczął się rozpadać. - Budzę naszego stwórcę. Tego, który zemści się na was wszystkich!
- Nic nie rozumiesz głupcze - warknął postępując parę kroków w jego stronę. - Pożeracz zniszczy wszystko, łącznie z rasą Wężonów! 
- To my powinniśmy rządzić powierzchnią a nie wy, marne ludzkie pomioty! 
   Rozległ się głośny huk, gdy pomnik pożeracza całkowicie się rozpadł. Mina Pythora zrzędła, gdy nic się nie wydarzyło.
- Co!? To Pożeracz nie był wewnątrz rzeźby!? W takim razie gdzie on je...
   W ramach odpowiedzi ziemia pod ogonem mu zadrżała. Obłoki dymu wzniosły się w górę a arena zaczęła sypać. Odłamane fragmenty wpadały w ciemną czeluść. Cała pewność siebie Pythora i jego determinacja prysły, gdy napotkał się na spojrzenie wściekłych czerwonych ślepi, które rozbłysły w mroku. 
- Jaki olbrzym! - pisnął. - On jest pod namiiii! 
   Zrobił w tył wzrot i dałby nogę gdyby nie stalowy uścisk Sensei'a, który zacisnął mu swoją dłoń na karku.
- Zostaniesz tu i zobaczysz do czego doprowadziłeś - syknął ostro. Nakierował głowę Pythora na pogłębiający się otwór oraz na coraz to większe ślepia. 
   W tym samym czasie wojownicy dotarli do Ouroboros. Także stanęli jak wryci widząc co się dzieje.
- C-co to za potwór? - pisnął Kai wskazując na czeluść. Pytanie zaliczało się do tych retorycznych. Każdy bowiem wiedział czym jest owy stwór. 
- Musicie powstrzymać Pożeracza! - krzyknął Wu przebijając się przez warkoty jakie wydawał obudzony Wąż. - Wszystko jest teraz  w waszych rękach! 
- Ale wujku, co z to...
   Ziemia eksplodowała; na boki posypały się odłamki areny. Zane w samą porę stworzył przed nimi lodowy mur od którego odbił się kawał kamienia nim zmiótł ich z ziemi. Potem ściana zniknęła za pomocą Kai'a. Z czarnej otchłani wyłonił się jednym słowem ogromny wąż jakiego nikt z nich nigdy nie widział. Piął się w górę jeszcze przez kilkanaście sekund,  przeciągając się po śnie stuleci. Jego ciemnozielone łuski połyskiwały z każdym ruchem. Krzywo zakończone ostrza wystawały z grzbietu. Wszyscy musieli mocno zadrzeć głowy aby spojrzeć na łeb potwora. Z tyłu głowy łuski układały się w kształt korony. Gdy wyciągnął się już cały otworzył paszczę i ryknął przeraźliwie w ciemne niebo. Mogli się założyć że usłyszeli to mieszkańcy całej Krainy. Pożeracz Światów potrząsnął wielkim łbem po czym spojrzał w dół na 8 małych punkcików. Lecz skupił się na dwóch. Ponownie ryknął na Pythora, który wyglądał jakby miał zaraz zemdleć oraz na mentora wojowników stojącego spokojnie i czekającego na to co nieuniknione. 
   Nim ninja zdążyli choćby drgnąć Pożeracz zanurkował w dół otwierając szeroko paszczę. Zdążyli jdynie krzyknąć, gdy ich mistrz zniknął razem z Pythorem. 
- Nie! - wrzasnął na całe gardło Lloyd widząc jak Pożeracz prostuje się przełykając swoje ofiary. Zacisnął powieki i chciał tam pobiec lecz Cole chwycił go za przegub. Posłał mu wściekłe a jednocześnie zdołowane spojrzenie. 
- Zróbcie coś! - jęknął. 
   Bucket pokręcił głową. Po nim jak i jego towarzyszach odbijał się szok, niedowierzenie, strata. Wpatrywali się niewidzącymi spojrzeniami przed siebie, usta mieli lekko otwarte. Po Nyi i Kelly wyraźnie widać było, że powstrzymują łzy a jednocześnie chęć rzucenia się na Pożeracza. 
- Nic już nie zdziałamy - powiedział cicho. - Wiejemy.
   Lloyd potrząsnął czupryną. 
- Nie, nie, nie...!
   Pożeracz przypomniał sobie o nich i przeniósł spojrzenie czerwonych ślepi na nich. 
- Odwrót! - zarządził lider i wziął Garmadonka na ręce jakby ważył tyle co piórko. Razem z resztą popędzili przed siebie w stronę gdzie zostawili "Perłę".
   Bóstwo Wężonów znów wydało z siebie straszliwy ryk teraz pełen satysfakcji z faktu iż powrócił i może zniszczyć wszystko, co stanie mu na drodze.

    Dzień Wielkiego Pożeracza właśnie nastał. 





~~~~~~~~~~
I tym optymistycznym akcentem kończymy 
Do nexta
Pozdrawiam
~♢Vaness♢~
Kel: .......

61 komentarzy:

  1. Miju: Pożeracz tu!
    Omega: Pożeracz tam!
    Ja: Jak to brzmi...
    Miju: Ty lepiej kończ rozdział Ashara
    Ja: Ale ja już opublikowałam
    Miju: Dlaczego ja o tym nie wiedziałam wcześniej?
    Omega: U ciebie to norma *je czekoladę*
    Ja: Rozdział jest wspaniały. Do boju ninja!
    Miju: Będzie się działo
    Ja: Niedługo walentynki a ja shota nie skończyłam i nie wiem czy się wyrobię :(
    Miju: Dasz radę. Ja wiem co zrobię z walentynkami jakie dostanę.
    Ja: Za chwilę kończę mendo społeczno
    Annabelle: Hejka!
    Omega: Annabelle *patrzy na Annabelle z zamiarem zamordowania jej*
    Shano:*tak samo patrzy na Annabelle*
    Ja: Wy to się nie polubicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kel: Nie straszcie mnie tak!! Myślałam że usunęłaś blog o Miju! Prawie za zawał zeszłam.
      Zack: A szyby popękały
      Ja: *ogląda Fate stay night* Ona zginie, ja wam mówię.
      Kel: Ej nie bo to mój klon! A Strzelec jest zbyt zarąbisty!
      Zack: Kobiety... *idzie kupić zapas czekolady*
      Kel: Ej Miju jak sie nazywało anime co oglądacie? Anjin? Czy jak?
      Ja: Dasz radę, bo kim jesteś? Jesteś zwycięzcą! XD
      Kel: *mruży oczy przyglądając się krytycznym wzrokiem Annabelle* Mam ją polubić czy znielubić?

      Usuń
    2. Blog o miju zmienił adres na warpachet.blogspot.com
      Omega: Rozdział 17 ci wszystko powie
      Miju: Amin, momentami jest trochę krwi i nie które zabójstwa nie są tak mega łatwo do zniesienia ale skoro Ashara nie lubi krwi a to zniosła to jest ok
      Miju: Zack daj czekoladę

      Usuń
    3. Ja: *floteruje siostrą podłogę*
      Kel: *po przeczytanie rozdziału* Nie ładnie tak wtrącać sie do walki...
      Zack: *z wymowną miną unosi brwi i rzuca Miju czekoladę, jedna z 10*
      Kel: A spierniczaj! *ciska w brata poduszką* Zobaczymy jak się dalej akcja potoczy i wtedy wydam werdykt. Bd sie e sedziego bawila, hyhy
      Kayla: Uwierz mi nie jest to łatwe gdy musisz o losach ludzi zadecydować
      Ja: W Noragami tez trpche krwi bylo... Jak Yato zabijał klan Ma, ucinal glowy, rozcinal na pol i jakos to znioslam... (Pod kołdrą) wiec moze zniose i to xD *dopisuje Amin do swojej listy anime do obejrzenia*

      Usuń
    4. Omega: Mówisz to do Annabelle czy mojej przyjacióki?
      Miju: Dzięki
      Ja: Ajin nie Amin XD
      Miju: w osiemnastym rozdziale lub 20 będzie to na co czekam od niedawna
      Ja: U mnie podobnie

      Usuń
    5. Ja: aa to dlatego coś dziwnego mi wyskakiwało xD
      Kel: Yy obydwu? XD Vanessa pisz te rozdzialy!
      Ja: a wez, wene mam marną ostatnio
      Kel: wenę to ty masz ale chęci brak
      Ja: a chcialam sie do marca z zakonczeniem 1 sezonu wyrobic T.T

      Usuń
    6. A ja zastanawiał się nad zawieszeniem bloga o Miju :(
      Miju: Nie rób tego!
      Avery: Nie możesz
      Omega: Niepozwalam
      Annabelle: Ani ja
      Omega:wy****dalaj Annabelle

      Usuń
    7. Kel: Nieeee! Nie, nie, nie, nie, nieee! *sciska Miju* czemuuuuu?
      Ja: *podobny lament co Kelly*

      Usuń
    8. Ja: Mam wrażenie że ta historia jest beznadziejna i wogule. Miju: Ta historia jest super
      Ja: Bo o Tobie?
      Miju: Tak

      Usuń
    9. Kel: *podrzuca w dłoni jak gdyby nigdy nic 600 stromnicowa książkę w twardej okładce*
      Ja: I ja to mam przeczytać? O.o do rzeczy - historia nie jest beznadziejna. Jest orginalna, fajna i wciągająca. Ja będę to czytała do końca ^^ może na spokojnie sobie przemyśl całą akcję, poukłdaj w glowie... Byleś nie zawieszał T.T
      Kel: albo zawieś, przemysl i WRÓĆ

      Usuń
    10. Miju: 600 stron O.o
      Ja: Dzięki..... Może jak za nie długo skoncze mistrostwa i zaczne co było po nich to kryzys może przeminie
      Miju: A po nich będzie ciekawie

      Usuń
    11. Kel: zobaczyła w biblitece tytuł "cień wiatru" i od razu wypozyczyla. Ciekawe dlaczsgo.... Zagadka stulecia, normalnie
      Ja: ale najpeirw musze Atlas Chmur przeczytac xD nie ma za co ^^ lubę pomagać więc jakbyś czegoś potrzebowała to wal śmiało ^^ *idzie na wojnę o laptop, bo chce pobawić sie w gimpie*

      Usuń
    12. Ja: GIMP jest super. Ja juz z ponad rok robię w nim prace
      Miju: szkoda ze photoshop cs6 Nir ogarniasz jest o wieeeele lepszy
      Ja:_ niestety

      Usuń
    13. Ja: Ja jeszcze ostatnio takie...eee nie wiem jak to nazwać xD sobie robię w Pizapie. A teraz chcę coś do K Project zrobić...
      Kel: Zack dawaj tą czekoladę! Potrzebna na wczoraj!

      Usuń
    14. Miju: Jak zje 9 naraz to po nas
      Ja: Pizap kojarze i może coś tam poprubuje

      Usuń
    15. Ja: *zajarana nową wersją pizapa* Ja się właśnie z obróbką avatara męcze xD
      Kel: I jak zwykle się zdecydowac nie możesz
      Ja: It's meee T.T

      Usuń
    16. Ja: Jak znajdę czas to aplikacje ogarne
      Miju: będzie się działo
      Ja: może znowu obejrze za jakie grzechy Dobry Borze
      Miju: to komedia wielka
      Beta: z lekkim rasizmem początkowym

      Usuń
    17. Ja: *olśnienie* dzisiaj SW!
      Kel: Taa i będzie do 24 oglądała
      Ja: Mam od jutra oficjalnie ferie! xD a o takiej porze mam najczęściej największą wene
      Kel: A no to oglądaj, oglądaj

      Usuń
    18. Ja: A ja nie mam feri 😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭 glupio jest mieć na początku
      Miju: racja
      Ja:*obczaja scenariusze*

      Usuń
    19. Ja: *je płatki* To fakt. Ja chyba w przyszłym roku będę miała jako pierwsza *zadowolona ze swojego avataru leci dalej obczajać nowości w pizap*
      Kayla: Weż ją ktoś zmontywój aby do mnie te rozdziały zaczęłą przepisywac

      Usuń
    20. Miju: nwm jak ja się na Ashare wydzieram i...
      Ja: nie działa. Ja za rok będę mieć pośrodku

      Usuń
    21. Ja: *puszcza prawie na fulla Hollywood Undead*
      Kayla: No wrzeszczenie w jej przypadku nie za wiele zdziała
      Kel: *idzie po królika*
      Ja: *zabiera się za przepisywanie że aż się kurzy*

      Usuń
    22. Ja: oni wymiatają mają super piosenki
      Miju: nom racja City jest nawet tajne
      Omega: Gdzie jest królik

      Usuń
    23. Ja: oo czyli ktoś też ich słucha ^^ bo ja mam taki talent o wybierania zazwyczaj mało popularnych zespołów
      Kel: i jak w radiu leci jakaś jej ulubiona piosenka to jest pisk . królik w klatce, jeszcze....
      Ja: *przepisała ledwie 40 słów* a mogłam od razu na bloggerze to pisać...

      Usuń
    24. Ja: ja zawsze od razu na blogger coś pisze
      Miju: Super są oni
      Ja: dobrze że nie ucieka

      Usuń
    25. Ja: Niee, ona tylko mnie goni... ja nie mogę za długo przed ekranem non stop siedzieć więc czasem na kartce piszę....
      Kel: *pobiera parę piosenek Hollywood Undead*

      Usuń
    26. Ja: mnie Nir pilnują cale szczęście *słucha city*
      Omega: Ja już chce wiece jaki moment na blogu.
      Ja: Długo sobie poczekasz

      Usuń
    27. Kel: Ja chcę żeby Vanessa juz 1 sezon zakończyła
      Kayla: bo wtedy okaze sie kto jest twoim wybrańcem? *unosi i opuszcza brwi*
      Kel: Zrzucę cię z tego dachu
      Kayla: Alex ona mi groziiii!
      Ja: *oglada SW*

      Usuń
    28. Miju: *otwiera drzwi z kooniaka i Kai ZNOWU obrywa w nos* Na pewno Kai......chwila gdzie on jest??
      Omega:*wybucha śmiechem*
      Ja: Jutro na 7 do szkoły 😭😭😭

      Usuń
    29. Ja: Uuu współczuję. Ja tak za dwa tygodnie bede miala.
      Kai: *spokojnie śpi*
      Kel: Ej Miju to kogo ty trzepnęłaś?
      Kayla: Zwłok nieodnaleziono
      Ja: *oglada Fate stay night* grr czemu kazdy odcinek musi sie tak konczyz ze trzeba ibejrzec nasteony aby cie ciekawosc nie zzarla?
      Kayla: This is anime

      Usuń
    30. Miju: Dokładnie
      Kyoya: Kogo z nowy psychopatka zabiła?
      Omega: Kyoya tu!
      Beta: To chyba cud
      Miju: Rzeczywistość :(

      Usuń
    31. Kel: *krztusi się popcornem* Strzelec, idioto do potęgi co ty wyprawiasz debiku jeden, jak ja ci strzałę w łeb zaiwanie to sie nie pozbierasz durniu!!
      Kayla: Ktoś ma jakieś środki na uspokojenie?
      Kel: *pod kobiec odcinka* Biedaczek z tego Stzelca...
      Zack: Na ShinRę, co ja z toba mam....
      Kayla: O to juz sie nie wściekasz że go zaatakowal?
      Kel: *je czekolade* Powiedzmy ze nie. Zobaczymy jak w kolejnym odcinku sie bd sprawowal
      Ja: *wybucha smiechem* "sam jesteś durniem a innych wyzywasz od durni, durniu!?"
      Kel: *stara sie rozkminić Strzelca*
      Kayla: Ty a moze ona Aleksa zabila? O.O albo... Anabelle? Bo jej nie widze

      Usuń
    32. Miju:*po gliniarzasz* super to
      Ja: Masz racje
      Beta: Ja chce wolne
      Ja: Nie ty jedyna jutro kart z geografii i Niemca 😭😭😭 dosyć mam szkoły to horror nie pomoc

      Usuń
    33. Ja: *pisze rozdział* Eh wiem co czujesz... ja po feriach mam potąd *wskazuje czubek głowy* klasówek. Pierwszy dzień po powrocie i od razu klasowka z pp.
      Kel: *goni królika* Wracaj tu ty maszkaro przerośnięta!! Zeżarłaś mi czekoladę to teraz cierp!
      Ja: Będę trzymała kciuki żeby dobrze poszło ^^ *przeszła jej ochota na pisanie i zastanawia siè co mogłaby narysować*

      Usuń
    34. Ja:*ucze się Niemca i slucham piosenek* naucze się. Po co bralam rozszerzony niemiecki na egzamin. Co tydzień kartkowi
      Miju: Ale za to przynajmniej nie piszesz rozszerzonego z Anglika tylko podstawowy niemiecki

      Usuń
    35. Ja: *nie wie co ze sobą zrobić*
      Kel: O obejrzyjmy Fate stay night! ja muszę się dowiedzieć czy Strzelec dostał opiernicz od Rin!
      Ja: I tak pewnie zginą... *obrywa ołówkiem*
      Kel: Udław się tym swoim pesymizmem!
      Ja: ja tam osobiscie niemca nie trawiłam... (dzieki dziadku -.-) wiec mam nadzieje ze nie zmienia nam nagle z hiszpana na niemiecki

      Usuń
    36. Oby nie. Niemiecki u mnie teraz nie jest fauny z powodu kartkówek
      Miju: Ucz się
      Ja: Mam dosyć ta szkoła to zło wcielone zero życia prywatnego zero czasu tylko nauka 😭😭

      Usuń
    37. Ja: Piona. Mam tak samo. W marcu to bedzie taki zapiernicz ze ja wole o tym nie myśleć *przyciska chusteczke do palca* Tylko ja jestem na tyle zdolna zeby skaleczyc sie szklem, ale NIE ostrą stroną
      Kel: *zakleja palec Vanessy i cmoka pod nosem* Oj Nessie, Nessie ty sie kiedys zabijesz...

      Usuń
    38. Ja mam koszmar w kwietniu chce iść na wymarzony profil i muszę się dostać tam gdzie chce do szkoły
      Miju:Nie martw się uda się
      Ja: Jutro walentynki
      Miju: Koszmar....ja mam pomysł na pozbycie się tych wszystkich walentynek

      Usuń
    39. Ja: dostaniesz się, dostaniesz ^^ i beliving you XD
      Kel: Skileeeet *.*
      Ja: kurde jutro juz 14? o.O masakra jak ten czas leci *o*

      Usuń
    40. Ja: I rozdział w warpachet gdzie będę gadać o parach z blogów które czytam i jedna para o de mnie i jedna stworzona a w komach. Komentarze mają wielką moc.
      Omega: Dosłownie
      Miju: I tu masz rację. Przez komentowanie z Helcią nagle Kyoya bardzo urósł w rankingu potrzebnych osób na warpachet

      Usuń
    41. Ja: Ooo zapowiada się ciekawie xD ^^
      Kel: Ja chcę Fate Staaaaaaay T.T
      Ja: No ale rozdział trzeba napisac.... Zgadzam się, komy wielką mocą władają xD

      Usuń
    42. jA: Większą niż się może wydawać bo jak się ktoś rozpisze to po tym nie łatwo zakończyć
      Miju: Racja to wielka jest
      Omega Od kiedy w stylu Yody mówsz

      Usuń
    43. Ja: *happy bo kupila sobie promarkery* teraz tylko nauczyć się nimi posługiwać....
      Kel: "Na czwartą być musisz. Produkcja stanąć może"
      Ja: Mój tata aktualnie xD ja chcę z nim kiedyś w trasę pojechać ToT ja to długich komow nie umiem pisać... chyba że wena sprzyja xD

      Usuń
    44. Biały Kruk u Hani dluuuuuuuugie pisze. Też tak chce!
      Miju: Z czasem to przyjdzie
      Ja: No mam taką nadzieje

      Usuń
    45. U mnie na warpachet jest już rozdział walentynkowy
      Miju: -_- nie znosze walentynek
      Omega: Od kąd Cameron złamał ci serce?
      Miju: Tak

      Usuń
    46. Ja: *porzuca przepisywanie rozdziału i leci czytać*
      Kel: Przypadek że Vanessa akurat dzisiaj truskawki kupiła?
      Kayla: Nie sądzę xD
      Ja: Elz tez długie pisze. A ja mizerne xd eh mniejsza, ide czytac i moze koma walne ^^ zalezy od weny...

      Usuń
    47. Miju: Oni na pewno będą razem
      Beta: Nie
      Miju: tak
      Beta: nie
      Miju: tak
      Beta: nie
      Miju: tak
      Beta: nie
      Miju: tak
      Avey: Kelly i Kai będą razem
      Beta: przegrałam
      Ja:*przytula Bete* nie łam się

      Usuń
    48. Kel: *chce zaprzeczyć ale strzała wbija się w ścianę tuż koło jej ucha*
      Kai: *chce zaprzeczyć ale sztylet wbija się w ścianę obok niego* Kelly ogarnij swojego ojca!
      Kel: To nie jest... a zresztą! Nie bede z nim i już! *odtrąca wiatrem tuzin strzał* Czemu wszyscy siè tak uparli na ten paring!?!?

      Usuń
    49. Miju: Życie.
      Ja: No co jesteście super
      Miju: *wywala Kai'a na Kelly*
      Beta: Musialas
      Miju: Tak

      Usuń
    50. Kel: *z piskiem zrzuca z siebie Kai'a stylem judo*
      Kai: *efektownie rozbija sie o ścianę*
      Kel: *wciska się w oparcie kanapy* A idź ty ode mnie!
      Ja: Kurczę jak chce wymyslić nowe opowiadanie to za Chiny nie idzie... eh co jest nie tak z moim mózgiem? -.-

      Usuń
    51. Miju: No musialas to zrobił Kelly?!
      Beta: Dobrze zrobilas Kelly
      Ja: Też tak czasem mam

      Usuń
    52. Kel: Tak! *zabiera Stzelcowi łuk*
      Kai: *z piskiem zwiewa przed strzałami, które wystrzeliwuje Kelly*
      Ja: No kurde,bo obiecałam bf że napiszę opowiadanie gdzie ożywię jej ulubionego bohatera który zmarł ale moja wyobraźnia wyjechała 😧

      Usuń
    53. Ja: Bardzo smutne.
      Miju: Szkoda
      Omega: *je 3 wielką czekoladę z Milki o smaku oreo* mniam

      Usuń
    54. Kel: Czekolada oreo!? *.* Kai leć do sklepu!
      Kai: Wypchaj się
      Kel: *napina łuk*
      Kai: *pozostaje po nim obłoczek kurzu*
      Ja: Dobra,nie jest źle, mam jakiś szkic fabuły... może przed smiercią coś wymyślę 😂😂

      Usuń
    55. Ja: Na pewno 😂😂😂😂😂😂😂😂
      Miju: Kai weź też mi bo Omega wszystkie zjadła
      Beta: Baaaaardzo szybki ma metabolizm i to wszystko. Serio. No bo inni to by od razu przybyli a ona WO gule

      Usuń
    56. Kel: *wcina czekoladę i rzuca jedna tabliczkę Miju* Czyli Vanessa to kosmitkaaa
      Ja: Jedynie wampir! Z żadną komskitką mi tu nie wyjeżdżaj! Aura dumy, napisałam prolog 😂
      Kel: Który ma ledwie 100 słow
      Ja: Zapchaj się tą czekoladą i nie marudź. Prolog nie musi być długi

      Usuń
    57. Miju: Dzięki *je czekoladę*
      Omega: Nie Vanessa to nie kosmitka, a wiecie że...
      Ja: Nie mów tego!

      Usuń
    58. Ja: No mówiłam! Mówiłam!
      Kel: *wywraca oczami i powraca do czytania nowego 1 rozdziału*
      Ja: No i teraz cieciekaowbedzie mnie zżerała co takiego Omega chviała powoedzieć.... 😂

      Usuń
  2. Nie!!!
    NIE, NIE... NIE ZGADZAM SIĘ, VANESSA, NISZCZYSZ MI ŻYCIE! JAK MOGŁAŚ ZABIĆ WU?!?!?!?!??!? JAK MOGŁAŚ?!??!? 😭😭😭😭😭😭😭😭 GŁUPI PYTHOR! GŁUPI POŻERACZ! GŁUPI LLOYD! URATUJ WUUUUUU 💔💔
    Biedny... aż mi się płakać chce. Jak mogłaś? 😭😭
    No a tak poza tym to fajny gif i rozdział ogólne spoko.
    Ahsoka: pSst, Vanessa, z tym Wu to jej przejdzie. Teraz ona idzie czytać...
    Ja: IDZIE CZYTAĆ FALLEN WARIORS.
    Ahsoka: tak, właśnie. Także... do zobaczenia.
    Ja: pa.
    Ahsoka: ps: ty masz ferie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja: Wiem, jestem okropna i uśmiercam bohaterów
    Zack: *nie wypowiada sie na ten temat*
    Kel: *wścieka się na Strzelca i także nic nie mówi na ten temat*
    Ja: Tak, mam ferie
    Kel: Tak, beznadziejna odpowiedzieć,tak brawo Nessie przez ciebie Meg ryczy
    Ja: Tak, spadaj pomiocie piekielny, albo ci charakterek podrasuje na Strzelca
    Kel: *świecące sie oczka* *.*
    Zack: To mogła być zła propozycja...

    OdpowiedzUsuń