Wojownicy, samuraj oraz Sensei Wu ze swoim bratankiem stali dookoła kwadratowego stołu na środku mostka. Kilka cm nad blatem wyświetlona była trójwymiarowa płaska mapa Krainy.
- Do powstrzymania Pythora potrzebne nam jest tylko jedno ostrze - mówił Cole.
- Które de facto już mamy - wtrącił Kai.
Lider drużyny skinął głową.
- A Pythor jest w posiadaniu pozostałych czterech. Niby wygraliśmy jednak co on powiedział? - Cole spojrzał pytająco na Kelly.
- "Możecie mieć jedno Ostrze Kłów, ale to ja mam pozostałe cztery. I jeśli będzie trzeba obejdę się bez ostatniego i obudzę Pożeracza". - Thifer zacytowała słowa Anakondowca, które usłyszała cztery dni temu podczas walki. Od tamtego dnia nie mieli żadnych informacji, co do węży.
- Właśnie. Nie wiem jak Pythor chciałby tego dokonać, lecz po nim można się spodziewać wszystkiego. Nie wiadomo, co siedzi mu pod kopułą.
- W takim razie wypadałoby go powstrzymać - mruknęła Nya.
- A w jaki sposób mielibyśmy tego dokonać? - zapytała Kelly, zerkając na fioletowe ostrze leżące na stole kawałek od nich. - Nie wiemy nawet gdzie są. Na powierzchni nawet sokół Zane'a ich nie widzi.
Zapadła chwila ciszy.
- Ej a może one są pod ziemią? - odezwał się Lloyd. Przenieśli na niego spojrzenia. - W końcu to węże.
- Hmm... - Nya wstukała kombinacje do systemu. Pod mapą pojawiły się czerwone kreski i duuużo kropeczek. Na samym środku znajdowało się jedno pomieszczenie w kształcie uciętego stożka. - Bingo! - zawołała i klasnęła w dłonie. - Wszystkie grobowce łączy podziemna sieć tuneli. Dlatego ich nie widzieliśmy.
- A w samym środku jest największa forteca. Tam pewnie gromadzą się wszystkie plemiona, a Pythor trzyma ostrza - uznał Smith.
- Cały czas mieliśmy ich pod nosem - westchnął Jay, opierając się łokciami o stół.
- Raczej pod stopami - skorygował Zane.
- No to na, co jeszcze czekamy? - zawołał Kai. - Nie ma, co tracić czasu.
Kelly wywróciła oczami i chwyciła go na kołnierz nim ten zdążył pobiec Bóg wie dokąd.
- A masz jakiś plan, Smerfie?
- Po co? Będziemy improwizować. - Wzruszył ramionami.
- W samym epicentrum wężowej zgrai? Pogięło do reszty?
- W sumie to Kelly ma rację - wtrącił Cole, widząc do czego to dąży. Teraz gdy oboje osiągnęli pełnię możliwości bez problemu rozniosą pół Ninjago City. - Bez planu wpadniemy jak śliwki w kompot.
Kai wysłał nastolatce w prezencie mordercze spojrzenie, a ona pokazała mu język. Lloyd zaśmiał się w duchu. Sprzeczki WKSD były jak kabaret (dopóki nie zostało się wciągniętym do mini Hadesu i nie dostało się w twarz wazonem, jak ostatnio Jay). Wyjrzał przez przestronne okno. Dochodziła dopiero 10 rano; niebo było praktycznie bezchmurne. "Perła" sterowana autopilotem leciała spokojnie nad terenami odległymi o kilkanaście kilometrów od stolicy. Ogólnie dzień zaliczał się do tych ładnych i słonecznych. Jednak nie dla niego. Nie potrafił się cieszyć, gdy wisiała nad nim przepowiednia. Jak miał być szczery chyba wolałby żeby kto inny był Wybrańcem. Nie chciał walczyć ze swoim ojcem. Zbyt go kochał i nie wyobrażał sobie, że miałby mu odebrać życie. Nie wiedział czy kiedykolwiek się z tym pogodzi. Powrócił myślami do rzeczywistości, gdy temat zszedł na jego osobę. Nie wiedział na jak długi czas się zamyślił, ale chyba na dość długi, bo wojownicy wymyślili już jako taki plan działania.
- Ktoś musi zostać z moim bratankiem - powiedział Wu.
Ninja wymieni między sobą błyskawiczne spojrzenia.
- Ale wujku nie mógłbym pójść z wami? - zaproponował jasnowłosy.
Sensei pokręcił przecząco głową.
- Niestety, lecz nie. Ledwie, co rozpocząłeś trening. Nie jesteś jeszcze gotowy na prawdziwą walkę. Zielony Ninja jest dla nas zbyt cenny. Przykro mi, ale musisz zostać.
Lloyd ciężko westchnął.
- Dobrze - wymamrotał pod nosem.
- No to kto zostaje? - Wu zwrócił się do uczniów.
- Kelly! - zawołał Kai.
- Że co!? - krzyknęła Thifer. - Czemu ja!?
- Bo dzisiaj twój tydzień - odpowiedział ze złośliwym uśmieszkiem.
Kelly spojrzała na kalendarz wiszący na drzwiach. Obecny tydzień był zamalowany na szaro. A to oznaczało, że faktycznie musi zająć się Lloyd'em.
- No błagam - jęknęła. - Serio muszę? Nie może ktoś inny, na przykład Jay?
- Ja robiłem za niankę tydzień temu! - przypomniał.
- A Garmadon?
- Gdzieś wyparował i do teraz nie wrócił - powiedział smutno Lloyd.
Ostatnia deska ratunku zatonęła.
- A chciałam drugi raz skopać tyłek Pythorowi - mruknęła zrezygnowana Kelly.
Ninja oraz Nya z Sensei'em, którzy też wybierali się na misję szybko się ogarneli, pozbierali bronie i po kilku minutach zgromadzili się na pokładzie "Perły".
- Postaramy się załatwić tą sprawę w miarę szybko - powiedział mentor, przyglądając się swojemu nowemu środkowi transportu. Nya ostatnimi czasy pracowała nad siedziskiem dla mistrza przymocowanym do lewego ramienia robota samuraja. Wu wskoczył do "fotelika". Usadowił się wygodnie, kładąc bambusowy kij na kolanach.
- Pilnujcie piątego ostrza - polecił.
Kelly w milczeniu skinęła głową oparta o barierkę.
- Miłej zabawy w byciu niańką - zawołał Kai i sekundę później odleciał na drugi koniec pokładu pod wpływem silnego podmuchu. Kelly wykonała minimalny gest nadgarstkiem, a wiatr ustał. Cztery pojazdy wyskoczyły z "Perły". W ich ślady poszedł samuraj, odpalając silniki w swoich nogach. Kunoichi przyglądała się im, jak mkną w stronę ziemi aż zniknęli jej z oczu. Przeniosła wzrok na 9-latka, który stał obok. Wzruszył ramionami, odpowiadając na jej spojrzenie. Kelly ciężko westchnęła.
- To, co chcesz robić przez ten czas, gdy inni będą się bawić? - spytała.
- Jestem głodny - odpowiedział po chwili.
- Postaramy się załatwić tą sprawę w miarę szybko - powiedział mentor, przyglądając się swojemu nowemu środkowi transportu. Nya ostatnimi czasy pracowała nad siedziskiem dla mistrza przymocowanym do lewego ramienia robota samuraja. Wu wskoczył do "fotelika". Usadowił się wygodnie, kładąc bambusowy kij na kolanach.
- Pilnujcie piątego ostrza - polecił.
Kelly w milczeniu skinęła głową oparta o barierkę.
- Miłej zabawy w byciu niańką - zawołał Kai i sekundę później odleciał na drugi koniec pokładu pod wpływem silnego podmuchu. Kelly wykonała minimalny gest nadgarstkiem, a wiatr ustał. Cztery pojazdy wyskoczyły z "Perły". W ich ślady poszedł samuraj, odpalając silniki w swoich nogach. Kunoichi przyglądała się im, jak mkną w stronę ziemi aż zniknęli jej z oczu. Przeniosła wzrok na 9-latka, który stał obok. Wzruszył ramionami, odpowiadając na jej spojrzenie. Kelly ciężko westchnęła.
- To, co chcesz robić przez ten czas, gdy inni będą się bawić? - spytała.
- Jestem głodny - odpowiedział po chwili.
*
Garmadon samotnie przemierzał kamieniste tereny Krainy. Za jego plecami widać było niewyraźne kontury Ninjago City. Błąkał się bez celu już od kilku godzin. Chciał być sam, aby wszystko przemyśleć. Lecz, co tu do przemyślenia? Przeznaczenia nie da się uniknąć. Wiedział o tym z własnego doświadczenia.
Wiele lat temu, jak sam był dzieckiem dowiedział się przez czysty przypadek, że "w wieku dziecięcym zło mu się do serca wkradnie" . I jak wiadomo tak też się stało. Na początku chciał uciec od swojego losu, jakoś go oszukać. Jednak im bardziej do tego dążył tym przepowiednia szybciej się wypełniała. (za dużo Edypa... dop. Autorki)
Przystanął i oparł się plecami o duży głaz. Przeznaczenia nie da się oszukać, a dobre chęci czasami nie wystarczą. Lecz może jego walkę z synem da się jakoś "odłożyć na późniejszy termin"? Ale co to da? Lloyd będzie miał więcej czasu na przygotowanie się, a on... Sam nie wiedział. Na chwilę obecną nie wyobrażał sobie, że miałby walczyć na śmierć i życie z jedynym dzieckiem.
Przeklęte fatum. Czuł i wiedział, że przez nie oddala się od syna. Dzisiejszy dzień tylko to potwierdzał. Opuścił " Perłę" wczesnym rankiem byle tylko nie widzieć się z synem. Nie potrafił spojrzeć mu w oczy, bo za każdym razem widział straszne sceny. Przeklnął samego siebie i ruszył dalej, nie zwracając uwagi na silny wiatr.
Musiał pogodzić się z tym co nieuniknione. Jego rodzina stawała się coraz bardziej podzielona. Wpierw brat walczył przeciwko bratu. A teraz syn stanie do starcia z własnym ojcem.
Wiele lat temu, jak sam był dzieckiem dowiedział się przez czysty przypadek, że "w wieku dziecięcym zło mu się do serca wkradnie" . I jak wiadomo tak też się stało. Na początku chciał uciec od swojego losu, jakoś go oszukać. Jednak im bardziej do tego dążył tym przepowiednia szybciej się wypełniała. (za dużo Edypa... dop. Autorki)
Przystanął i oparł się plecami o duży głaz. Przeznaczenia nie da się oszukać, a dobre chęci czasami nie wystarczą. Lecz może jego walkę z synem da się jakoś "odłożyć na późniejszy termin"? Ale co to da? Lloyd będzie miał więcej czasu na przygotowanie się, a on... Sam nie wiedział. Na chwilę obecną nie wyobrażał sobie, że miałby walczyć na śmierć i życie z jedynym dzieckiem.
Przeklęte fatum. Czuł i wiedział, że przez nie oddala się od syna. Dzisiejszy dzień tylko to potwierdzał. Opuścił " Perłę" wczesnym rankiem byle tylko nie widzieć się z synem. Nie potrafił spojrzeć mu w oczy, bo za każdym razem widział straszne sceny. Przeklnął samego siebie i ruszył dalej, nie zwracając uwagi na silny wiatr.
Musiał pogodzić się z tym co nieuniknione. Jego rodzina stawała się coraz bardziej podzielona. Wpierw brat walczył przeciwko bratu. A teraz syn stanie do starcia z własnym ojcem.
~~~~~~
Rozdział przegadany i nijaki... najmniej mi się podoba xd a jeszcze ta szkoła...
Kel: *siedzi po dwoma kocami* I auutobusy
Nawet mi nie wspominaj. Dzisiaj półtorej godziny na mrozie, suuupi -.- moje gardło całkiem mi już posłuszeństwa odmówiło
Kel: A jeszcze ryczałaś po i w trakcie śmierci Mikoto...
No co ja poradzę że moi ulubieni bohaterowie zazwczaj (zawsze) giną!? To takie nie fair *splata ręce na piersiach z obrażona miną*
Kel: A potem robiłaś do tego nagłówek i znów ryczałaś...
*zanosi się kaszlem* Gdyby nie fakt że ledwo mówię to bym na ciebie nawrzeszczała
Kel: *zaciesz na mordzie*
*aura dumy* Przynajmniej to dobrze wyszło xd *wpatruje się w to i stara się nie rozryczeć*
Kel: Ale mój i tak lepszy ^^ *dostaje książką w tył głowy* No co, twoja samoocena jest na poziomie minus 65 więc ja nadrabiam za ciebie
A idź
To do nexta
Pozdrawiam
~~ Vanessa ~~
Kel: Ale mój i tak lepszy ^^ *dostaje książką w tył głowy* No co, twoja samoocena jest na poziomie minus 65 więc ja nadrabiam za ciebie
A idź
To do nexta
Pozdrawiam
~~ Vanessa ~~
No helou.
OdpowiedzUsuńOgólnie to na początek poprawię Ci humor. Otóż czytając zdanie "Usadowił się wygodnie, kładąc bambusowy kij na kolanach. " miałam przeczucie, że będzie tam "kładąc gram budowy tyłek na siedzeniu". Serio, nie brzmi to tak dobrze jak w moich myślach. W każdym razie polecam Ci piosenki na poprawę humoru: *grzebie w Spotify*
1. Little Mix - shout out to my ex
2. Little Mix - Secret love song
3. Charlie Puth - One Call Away
4. Krewella - team
5. Mika - popular song
6. Jessie J - sexy lady
7. Robin Schulz - shed a light
No to wszystkie piosenki na dziś! I posłuchaj - warto! I nie sugerowała bym się tytułami.
No dobra! Rozdział jak zwykle super!!!!
NMBZT!
Charlieeeee *.* On ma taki cudny głooos...
UsuńKel: Ja tam nie wnikam co ci w głowie siedzi, Meg xS
Eee brak weny na odpowiedź, gomen. I jeszcze raz gomen, że ci tak jęczałam xd Piosenki sb na pewno odsłucham, dwie nawet kojarzę. A jak znajdziesz jakąś rockową to wal xd
Rockową, powiadasz? Gdzieś miałam ale już nie pamiętam... *grzebie na samym końcu swoich ponad 100 utworów na Spotify*
UsuńChyba tylko Skillet - stars przychodzi mi do głowy. Ogólnie nie słucham rocka, jakoś tak nw. Ja najbardziej lubię piosenki... właściwie to takie, które mną Poruszą. O tak bym powiedziała xD aha i tamto to było "kładąc bambusowy tyłek (...)". Głupia autokorekta.
Kel: *piszczy* SKILEEEET *.* ♡♡♡♡♡
UsuńJa: Moja autokorekta potrafi zrobić tak: mojtukorepotraxdzrobactak
Kel: Rockowe piosenki też czasem poruszają
Ja: troche jak na tym zdjęciu: "when you're happy, you enjoy the music. When you're sad, you understand the lyrics" to idealnie do mnie pasuje :")
Ten filmik mi zaginął jak znajdę to wyśle
OdpowiedzUsuńMiju: Serio chłopaki! Zostawić Kelly? Lepiej by siostra Kai'a nie poszła
Ja: Poparcie dla Miju. I chyba już wiem w czym częściowo leży błąd gdy chcesz zrobić nagłówek taki jam mam na jumper.
Kel: *szuka płatków* Jak wrócą to ja im pokażę...
UsuńJa: Okii mi tam się nie spieszy, na spokojnie poszukaj *zastanawia się czy zaczynać nowy sezon Noragami*
Kel: Ja chcę FF!
Ja: To o 20. Na razie trzeba matmę ogarnąć
Kel: Buuu
Miju: ci co magmy nie lubią łączmy się w bólu.
UsuńJa: Może dziś się uda, ale nie obiecuje
Omega: *je 7 czekoladę wielką z węzła*
Beta: Tyle jeszcze a chuda jesteś
Omega: Jestem kosmitką
Kel: Oo to tak jak Vanessa. "Żre za pięciu a i tak jest najchudsza w całym towarzystwie"
UsuńJa: ^^"
Kel: Tyyy, a może ty kosmitką jesteś?
Ja: *krztusi się sokiem* Jedynie wampiro-wilkołakiem xD chociaż już mi przechodzi... wstrzykneli mi to serum co Maksowi! O.O
Ja: Ja chuda nie jestem :( :(
UsuńMiju: Wątpie w to
Omega: Czekolady na Ziemi są lepsze od tych z Rutii
Ja: Wszystkie czekolady są dobre! XD prócz tych całkowicie mlecznych, dla mnie są za słodkie
UsuńKel: Obejrzymy, obejrzymy, obejrzymyyy?
Ja: Eh nie teraz, zaraz jedziemy
Kel: Zaraz, zaraz za godzinę! A poza tym mamy tam max 15 minut na piechte!
Ja: I przez ciebie chcę zacząć ten drugi sezon!
Kel: Nie ma za co *unika butelki*
Omega: Na Rutii nie robią tak dobrych czekolad. Nie są zbytnio słodkie, często nie czuć dobrego smaku czekolady i nadzienia jak w nich jest.
UsuńMiju: I macie odp. Oj Kelly nie ładnie
Ja: *na palec nie może patrzeć* niech to się szybciej goi
Miju: Wczoraj sobie to nożem zrobiłaś przypadkiem. Tak szybko się nie zagoi
Ja: Ja tam lubię ale też i muszę jeść gorzką czekoladę żeby w szpitalu nie wylądować albo na terapii jakiejś tam *bije się z myślami czy obejrzec pierwszy odcinek*
UsuńKel: *przegląda zeszyt Vanessy* Kobito już 5 atron a4 zapisałas?
Ja: Oddawaj! *zabiera zeszyt* I tak pewnie nic z tego nie wyjdzie
Kel: No nie wiem, bo widzę że wenę na to masz ogromną
Ja: Ja sobie raz w dzieciństwie palec nożem rozcięłam... brr masakra. A moj kuzyn też niedawno sobie rozciął... i oczywiście musiał mi te szwy pokazywać... masakra 😖😱
Ja: Mam to samo, ale ja szwów nie potrzebuje
UsuńMiju: Ty to masz farta Ashara
Ja: Wiem
Ja: Nie cierpię widoku krwi...
UsuńKel: Dlatego anime musi być bezkrwawe/najmniej krwawe
Ja: Jak wczoraj ostatni odcinek Noragami oglądałyśmy to oczywiście krew musiała się polać...
Kel: Ale tylko trochę. Poza tym rak to pokazywali że nie było tego aż tak widać
Ja: I chwała im za to ^^ xD ale i tak wolę Yato jako boga zniszczenia *.*
Kel: Łoj *wywraca oczami* czemu ty zawsze uwielbiasz takich?
Ja: Bo ejstem dzieckiem destrukcji? XD *zabiera się za kolejny rysunek*
Kel: Hm faktycznie, technika czy mistrza...
Ja: *zaciesz na mordce z kolejnego ładnego dzieck* ^^
Ja: U mnie jest bardzo podobnie
UsuńMiju: A w Ajin troszkę krwi jest
Ja: Jakoś Ajin znoszę tylko nie które momenty unikam. Matko kiedy ten palec boleć przestanie!
Miju: Nie pytaj mnie
Ja&Kel: *oglądają FF*
UsuńKel: Ja chcę Noctisaaaaa!
Ja: Czyli to nas lączy xD teraz właśnie Final Fantasy oglądamy i sie z demonami bili i oczywiście pokazali jak Nyx jednemu gardło podrzyna no to twarz poduszką zasłaniałam. Całe szczęscie że był lektor to nie było trzeba non stop oglądać żeby coś zozumieć tak jak gdy są napisy
Kel: Mały Noctuś *.* taki kawaiiiiii
Ja: Muszę kiedyś to Ajin ogarnąć xD
Ja: Mi 4 odcinki 2 sezonu zostały do obejrzenia....albo 2
UsuńMiju: Chyba 2
Omega: Też tak obstawiam......a może 3
Ja: Nie trudźmy się nad tym po tem to sprawdzimy
Ja: To ja cztery dni ostatni odcinek oglądałam xD bo sie zebrać nie mogłam xd
UsuńKel: Czasu brak
Ja: Niom. Ale obejrzałam i jestem z nich dumna bo nikogo nie zabili xD
Kel: A Rabou?
Ja: W sensie nikogo kogo lubiłam. Ale Yato nie powiedział Hyori że ja kocha T.T a już mysłałam...
Kel: Pisz ten rozdział do Zack'a!
Zack: A co ty się tak niecierpliwisz?
Kel: Bo chcę wiedzieć czy dostaniesz łomot xP
Zack: zaraz ty możesz dostać
Kel: Mamoooo on mi grozi!
Ja: *puszcza na fula muzykę i zaczyna pisać*
Miju: Jak by mi groził to by się źle to skończyło *jej paznokcie są pokryte metalem z których wysuwają się pazury z niezniszczalnego metalu*
UsuńOmega: Źle by się to skończyło
Miju: To wiadome
Kel: *pędem staje obok MMij i pokazuje Zack'owi jezyk*
UsuńJa: *trzyma dłoń w misce z lodowatą wodą* jak ja uwielbiam moje "szczescie"...
Kel: O jutro Sherlock Holmes na TVN!
Ja: Trza to wreszcie do końca obejrzeć
Kel: Nom, nom a potem kończymy FF
Ja: Eh nie dasz mi spokoju...
Kel: A po FF Noragami Aragoto ^^
Ja: Przypominam ci że jest jeszcze szkoła
Kel: Oj tam, nie można się non stop uczyć bo się w końcy zwarjuje
Ja: Za późno
Miju: Ja i Ashara wo gule tego nie oglądamy
UsuńBeta: Kelly ma racje
Omega: Nudy.
Ja: Jakieś pół roku temu oglądałam Holmesa ale drugim okiem pisałam z Angel na hg więc tak średnio pamiętam vo tam było xD
UsuńKel: *lezy plackiem na lóżku i wymachuje nogami*
Ja: Nie chce mi się tego przepisywać...
Miju: Też mi też się nie chciało
UsuńOmega: Bo często masz lenia
Ja: Ja lenia mam codziennie xD Chociaż dzisiaj to trochę mniej bo rozdział na Upadłych wstawiłam ^^ XD i nawet zaczęłam przepisywać kolejny
UsuńKel: *patrzy w notatnik* No to tak jeszcze z 7 rozdziałów do przepisania
Ja: *uderza głową o biurko*
Ja:*po live osoby z wattpad i rozmowie wideo z osobami z wattpad* Było mega!
UsuńMiju: No no no ciekawie miałaś
Omega: Zosia najlepsze ma wejście myślałyście że to gwałciciel *śmieje się*
Ja: Omega wszystko ok?
Ja: *umiera*
UsuńKel: Eh teraz przez dwa dni będzie jęczała
Ja: *wierci się na łóżku* Dobij mnieeeee. I jak na złość mam wenę ale brak sił żeby cokolwiek napisać.
Kel: Jutro nie pojedziesz na wycieczkę, zamknę cię w szafie
Ja: T.T
Kel: Omega albo dostała ataku śmiechu tudzież głupawki. Albo jedno i drugie...
Omega: ataku śmiechu
UsuńJa: Jutro masz wycieczkę? Fajnie. A dokąd?
Miju: Ashara pisz rozdział
Ja: lenia mam
Ja: *rysuje* Na wykład do Wawy pt. "abc, obsługi portów i terminali"... tak bardzo wsam raz dla nas, hotelarzy >.>
UsuńKel: Więc możesz sobie nie iść
Ja: Wychowawczyni mnie zabije... dobra jakos to przeżyje xd hm rozdział... może też bym coś napisała...
Ja: To ja bym chyba usnęła na tym wykładzie
UsuńMiju: To gwarantowane jest Ashara
Ja: Jak będziesz mieć tam net w fonie to możesz rozdział pisać albo robić coś co do nudy nie doprowadzi
Kel: *szuka słodyczy*
UsuńJa: Moje imię tak śmiesznie brzmi z ust 4-latka który sepleni... XD trudno chyba nie pójdę na ten wykład. PRZYPADKIEM zaspie....
Kel: *wspina sie na lodówkę* skoro masz zamiar dzisiaj całe FF obejrzeć i Holmesa to zaspisz na pewno
Miju: A co gorsze. Iść na wykład czy do szkoły?
UsuńJa: Szkoła raczej
Omega: i wiadomo
Ja:*ledwo co piszę rozdziały*
Ja:ten kto nie jedzie na wycieczke i tak nie musi isc do szkoly wiec coz... XD
UsuńKel: Glupie to Final Fantasy! Juz mi mojego klona zabily i nie ma historii Noctisa buuu
Ja: Moze dlatego ze to jest Final Fantasy: GWARDIA KROLEWSKA i glownymi bohaterami jest Nyx i inni gwardzisci
Kel: bede szukala i czekala az bedzie caly film o Noctcie!
Ja: Przynajmniej po FF mam mega wene do Zack'a xD
Zack: pewnie dlatego ze moja historia jest inspirowana Final Fantasy
Ja: bardzo mozliwe xD
Kel: jak dotego doszedles Sherlocku? *stara sie nie wubuchnac smiechem*
Ja: droga dedukcji Watsonie xD
Miju: Dedukcja...coś czego wielu osobą brak
UsuńOmega: Heliosowi to na pewno
Helios: Omega idź sprawdź czy Cię u Angel nie ma
Omega: Mnie tam nie ma, ale ty byś mógł zawitać
Kel: *znalazła cukierki*
UsuńJa: dedukcja, dedukcja a Vanessie jej braaaak xD
Kel: wez pisz ten rozdzial
Ja: No juz, juz... *poszukiwanie dlugopisu*
Ja:*próbuje pisać rozdział do książki na wtt, ale się nie da *
UsuńMiju: Ty chyba tego nie skończysz
Ja: Skończę
Ja: ta wiara naszych dzieci. ...
UsuńKel: powala
Ja: no dokładnie. Motywacja bys zarzucila
Kel: isc po Angel i wygieta lyzeczke?
Ja: chyyyba sie obejdzie* zaczyna cos bazgrac*
Miju: Nie trzeba
UsuńJa: Zero od nich motywacji
Omega:_ A ja to co!
Ja: *wkurzona bo nie dokończyła oglądac FF*
UsuńKel: Następna okazja za tydzień...
Ja: Grr... *stara się napisać rozdział* Boziu już 14! Masakra jak ten czas pędzi o.O