wtorek, 29 listopada 2016

Rozdział 56 ~ Piąte Ostrze Kłów

   Kelly spacerowała po dachu jednego z wierzowców. Słońce górowało już wysoko na błękitnym niebie. Mieszkańcy spieszyli się do pracy. Nikt nie zwracał na nią uwagi, co bardzo ją cieszyło. Nie po to wykłócała się że chce iść solo aby potem użerać się z fanami i na przykład takim Kai'em. Potrzebowała względnej ciszy i spokoju. A szczyt 10 piętrowego budynku był idealnym miejscem. 
    Zatrzymała się na krawędzi płaskiego dachu i spojrzała w dół. Auta pędziły po jezdni, ludzie maszerowali chodnikiem, jeden chłopak rozdawał gazety... Dzień jak co dzień. Lecz co będzie gdy Pythor obudzi Pożeracza? Spokój i harmonia zostaną zakłócone. Całemu światu będzie groziło śmiertelne niebezpieczeństwo. I tylko ona z chłopakami może temu zapobiec. Wszyscy zdawali sobie sprawę że na razie Zielony Ninja jest zbyt słaby żeby stanąć do jakiej kolwiek poważnej walki. Dopiero co zaczął szkolenie. Ich zadaniem było wyszkolenie go na Mistrza Spinjitzu i przygotowanie do walki z Mrocznym Władcą. Lecz jak się na tym skupić gdy Wężonowie szykują się do uwolnienia swojego bóstwa? Zamiast całkowicie skupić się na treningu Lloyd'a musieli użerać się z głupimi gadami. Nikt jednak nie powiedział, że będzie łatwo. 
    Spojrzała przed siebie. Jakieś cztery metry od niej stał drugi budynek. Odwróciła się na pięcie i oddaliła parę metrów. Poprawiła tubę na ramieniu, wyglądającą jak ta od plakatów, przeciągnęła się i wzięła rozbieg. Będąc tuż przy krawędzi wybiła się w górę i przeskoczyła na dach drugiego budynku. Wykonała fikołek aby zamortyzować upadek i wstała z powrotem. Poprawiła bluzkę i wyciągnęła z kieszeni telefon. 9:14. Są na patrolu nie spełna godzinę a i tak nic się nie działo. Żadnych śladów Wężonów. Nic kompletnie nic, głucha cisza. Chyba wolałaby już żeby się pojawili. Wiedzieliby przynajmniej na czym stoją.  Może Pythor właśnie teraz napawa się zwycięstwem, bo zdobył czwarte Ostrze Kłów? A może nie... Gdyby tylko byli bardziej zorientowani gdzie dokładnie mieści się siedziba węży... Lecz nie wiedzą. Stoją na środku skrzyżowania nie wiedząc w którą stronę pójść. W prawo? W lewo? Na wprost? Albo wogóle zawrócić. 
   Przydałoby się zejść na ziemię – westchnęła w duchu. Wyciągnęła z tuby srebrną katanę. Przywołała swój pojazd i po paru chwilach znalazła się w bocznej alejce. Spakowała z powrotem broń i wyszła na chodnik o mało co nie wpadając na jakiegoś rowerzystę. 
- Albo ktoś zabije mnie albo ja jego - mruknęła wciskając dłonie w kieszenie od bluzy. Miała ogromny talent do wpadania na jadących rowerzystów. Dobrze że przynajmniej od pędzących samochodów trzymała się z daleka... 
   Przeszła zaledwie kilkanaście metrów, na szczęście nie zderzając się z żadnym rowerem, i znów się zatrzymała. Przeniosła wzrok na chodnik po drugiej stronie ulicy. Zmysł ninja jej nie zawiódł każąc spojrzeć w tamtą stronę. Z jednej ze studzienek wychylił się Wężon. Szybko czmychnął do bocznej uliczki uciekając przed spojrzeniami. Kelly,  nie zastanawiając się długo przebiegła przez ulicę, gdy samochody stały w korku. Zwolniła w miejscu gdzie zniknął wąż. Przyległa do ściany i pomału zerknęła w głab ciasnej alejki. Na jej końcu stało trzech przedstawicieli plemienia Jadozębów. W momencie gdy nie patrzyli schowała się za kontenerem na śmieci. Ponownie wychyliła nos aby ich widzieć. 
- Ja wam mówię on jessst jakiś rąbnięty! - pisnął jeden z Jadozębów, ten którego widziała jak wychodził ze ścieków. - Nie rrozumi tego, że Pożeracz może zniszczyć i nas!
- Ee tam gadasz bzdury - drugi machnął na to ręką. - Pożeracz Śśświatów to nasze bóssstwo. Przecieżinie zje ssswoich przedstawicieli...
- A ssskąd możesz to wiedzieć!? Gadałeś z nim?
- Ale pomyślcie obaj - wtrącił ostatni. - Skoro Pythor zdobył ossstatnie Ostrze Kłów to wie co robi. Nie szukałby ich na darmo. 
   Szlak - syknęła Kunoichi zaciskając mocniej dłonie na tubie. Czyli nas uprzedził. 
- I niby co teraz jak ma już ostrza wszyssstkich plemion? 
- Pójdziemy do Ouroboros i obudzimy Pożeracza!
- Idioto pożeracz pożre i nas! Hipnokobry, Dusiciele, Jadozęby, Wężawampiry a nawet ostatnie piąte plemię - Anakondowcy! Wszyscy zginiemy! 
   Kelly nagle zaświeciła się lampka nad głową. Wszystkie fakty, których do tej pory nie potrafiła skleić w jedną całość teraz ułożyły się w logiczną część. Dostrzegła promyk nadziei w ich beznadziejnej sytuacji. Wyciągnęła broń do negocjacji, ale też aby rozdzielić kłócących się Jadozębów. Trupy raczej za dużo jej nie powiedzą. 


*

- Wężon, którego złapaliśmy wczoraj powiedział, że "gdy Pythor zdobędzie czwarty artefakt wszystkie plemiona będą w posiadaniu Ostrzy Kłów, a Pożeracz znów poczuje swój gniew" - powiedziała Kelly stukając palcem w blat, na którym była wyświetlona trójwymiarowa mapa Krainy. Parę minut temu wpadła razem z pozostałymi na "Perłę" jakby ich dbiali gonili. Kazała wszystkim zebrać się na mostku. 
- No tak to już wiemy - przytaknął Jay. - Więc...? Po co nas ściągnęłaś z patrolu?
- Spójrzcie - machnęła ręką a nad stołem pojawiła się nowa topograficzna mapa Ninjago. Nakreśliła na niej na szybko trzy punkty w postaci krzyżyków- W tych miejscach znaleźliśmy dotychczasowe Ostrza. A tutaj - naszkicowała kolejny punkt - Pythor znalazł kolejne.
 - Skąd wiesz? - zdziwił się Kai.
- Na patrolu spotkałam grupkę węży. O dziwo byli nawet chętni do rozmowy. Wypaplali jak na spowiedzi, że Pythor zdobył czwarte ostrze w okolicach Bezkresnego Morza.
- Ale to strasznie daleko - gwizdnął Cole. - Ostrza są aż tak porozrzucane?
- I pozdro dla Pythora skoro chciało mu się leźć taki kawał - dodał Walker. 
- Legenda mówi, że znajdowały się w całej Krainie. I że było ich cztery, każdy do plemienia. Jednakowoż... - Thifer ponownie zmieniła slajd. Tym razem ich oczom ukazał się po jednym przedstawicielu plemienia. Skales, Skalidor, Acidium, Fangtom i Fangdam… Brakowało tylko jednego. 
- A gdzie Pythor? - spytał Lloyd, który też uczestniczył w naradzie. 
- Właśnie, Pythor... Ostatni przedstawiciel piątego plemienia... I to właśnie o niego chodzi
   Wszyscy posłali jej pytające spojrzenia. 
- Wiemy, że ostrzy jest cztery a plemion pięć. Wiemy też od Wężona,  że gdy  wszystkie  plemiona zdobędą Ostrza Kłów Pożeracz na nowo się obudzi. A więc coś przeoczyliśmy.
   Nad blatem pojawiła sie z powrotem mapa z punktami. Kelly powoli zaczęła je łączyć
- Mogliśmy wpaśc na to wcześniej, lecz kurczowo trzymaliśmy się legendy i wierzyliśmy, że ostrzy jest cztery. Jednak trzeba myśleć nieszablonowo. 
   Thifer odsunela sie odsłaniając swoje dzieło. Czerwona linia łącząca cztery punkty zbiegała się na samym końcu mapy, w najdalszej części krainy. 
- To wygląda jak... - Kai przekrzywił lekko głowę. - Ostrze! 
- Dokładnie. A to znaczy, że ostrzy jest pięć a nie cztery - zreasumowała Kunoichi. 
 - Czyli mamy jeszcze szansę wygrać z Pythorem! - zawołał Lloyd. 
- Zgadza się. Piąte Ostrze Kłów czeka abyśmy je zdobyli.

*

   Pythor studiował mapę, obracając w dłoni brązowe ostrze. Zdobył wszystkie cztery.... Aczkolwiek coś mu nie pasowało. Sięgnął po coś co można było nazwać poczwórnym stojakiem w kształcie kwadratu na kilkunasto centymetrowym patyku. W czterech otworach tkwiły trzy Ostrza Kłów. Dodał teraz czwarte. Niby wszystkie jednak... Powrócił do mapy. Przejechał po niej palcem od pierwszego miejsca gdzie znaleźli ostrze po ostatnie. Wszystkie cztery czerwone punkty łączyły się jakby.... Przybliżył nos do papieru wydłużając szyję. Wziął z ziemi mały kamyk i nakreślił nim kreski łącząc wszystkie ze sobą. I wtedy sytuacja mu się rozjaśniła. Uderzył pięścią w kamienny stół. Jak mógł przeoczyć taką rzecz? 
- Skales! - wrzasnął. Po paru chwilach obok niego zameldował się generał Hipnokobr.
- Wzywałeś?
- Zbierz wszystkich, ruszamy na południe - zarządził.
- Po co? - zdziwił się.
- Po piąte Ostrze Kłów, idioto.  







~~~~~~~~~~~~~
Iiiiioii koooolejny! Mam ostatnio jakiś dziwny power wenowy, co mnie nardzo cieszy ^^ ale z drugiej strony mniej, bo wena nie daje się uczyć i spać.... ale mniejsza. Rozdział jest nawet wprowadza coś do fabuły xD  Sŕednio zadowolona z niego jestem.......... Hm nie wiem w sumie co jeszcze mogę dodac w podsumowaniu....Dobra kończę, bo chcę jeszcze inny rozdział napisać
Więc cya!
Pozdrawiam
~Vanessa~




4 komentarze:

  1. Elz: Vanessa, kochana powiedz czy tobie też chce już się rzygać tą szkołą?
    Dan: Elz zadajesz doprawdy głupie pytania.
    Shadow: A skąd wiesz? Może u Vanessy jest w szkole lajtowo? <.<
    Dan: To obstawiamy?
    Elz: Ok.
    Shadow: Matko jak ja lubię te wasze zakłady. ^^
    Elz: O ile się zakładamy?
    Dan: O 10 bo chwilowo nie jestem przy kasie.
    Elz: Ok.
    *W czasie kiedy Dan i Elz zawierają zakład do pokoju wchodzi Lync*
    Lync: A może by tak uciąć tę głowę Pythorowi? Wtedy by tyle nie gadał i nie wymyślał planów które i tak się nie spełnią, bo przecież wiadomo że ninja wygrają. Bo wygrają prawda? O.>
    Lync: A skąd wiesz? Może Vanesse najdzie na jakieś inne zakończenie? Może Wężonowie wygrają i tym samym zmienią opowiadanie tak że będzie wyglądało jak postapokaliptyczna wizja Nijago i...
    Dan: Przestań nawijać >.>
    Lync: -,- A ty przestań z tą emotikonką.
    Dan: Czy mi się wydaje czy ty mówisz mi to przy każdym komentarzu?
    Lync:...Nie?
    Dan: A wracając. Kelly te węże coś je spotkała to żyją czy ledwo dyszą?
    Harley: Czekaj ale jeśli ona by je poćwiartowała kataną to z medycznego punku widzenia one nie miałyby prawa w tym momencie żyć.
    Dan: Ooooo patrzcie kogo tu przywiało. Miło że się w końcu pojawiłaś Harley. Czekałem na ciebie długo. Chyba jasno się umówiliśmy że komentujemy o tej konkretnej godzinie a ty co? Spóźniasz się? Nieładnie.
    Harley:*wydyma wargi i z udawanym smutkiem mówi* Wybacz tatusiu, ale mamusia nie chciała mi oddać moich zabawek*wskazuje na Runo która chowa pistolet i nóż do szafki po czym zamyka ją na kłódkę*
    Dan:...
    Pierrette: Aleś go zagięła siostra :D
    Harley: ^^
    Dan: Dobra wracamy komentować.

    "Na jej końcu stało trzech przedstawicieli plemienia Jadozębów."

    Harley: Ej, spółka z o.o ! Na waszym miejscu rozmawiałabym szeptem w miejscach publicznych no bo wiecie jakby was ktoś tak podsłuchał. A i co zrobiła z wami Kelly? Kelly powiedz że ich pokroiłaś na plastereczki i wysłałaś Pythorowi jako prezent gwiazdkowy*-*
    Dan:...Harley...
    Harley: Co?
    Dan:...Nie już nic.
    Harley: No co?
    Dan: Nic. Jesteś chora.
    Harley: Ja też cię lubię Dan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kelly nagle zaświeciła się lampka nad głową. Wszystkie fakty, których do tej pory nie potrafiła skleić w jedną całość teraz ułożyły się w logiczną część. Dostrzegła promyk nadziei w ich beznadziejnej sytuacji."

      Elz: Chłopaki powiedzcie wy mi co wy byście bez tej dziewczyny zrobili? No? No co się tak na mnie patrzycie? Kai nie rób takiej miny bo cię nagram i wyślę to nagranie do Kelly i będziesz w jeszcze gorszej sytuacji niż te trzy węże które ona spotkała. To jak odpowiecie mi? Nie? Ha! Nic nie gadacie bo wasz męski honor ucierpiał? Ale spokojnie gdy tylko Nya zostanie ninja wody to wasza sielanka się skończy(w sumie to już się skończyła, ale ciul z tym) >.>

      "Na patrolu spotkałam grupkę węży. O dziwo byli nawet chętni do rozmowy. Wypaplali jak na spowiedzi, że Pythor zdobył czwarte ostrze w okolicach Bezkresnego Morza."

      Dan: No popatrz jak to się można łatwo dogadać z inną osobą. Wystarczy przyłożyć takiemu delikwentowi katanę do gardła i już śpiewa jak zaklęty. KELLY JEDEN, WĘŻE ZERO!!! Jesteście na przegranej pozycji gadziny. ^^
      Elz: Fakt że Kelly skapnęła się o wszystkim wcześniej niż chłopcy jest żywym dowodem na to że kobieca inteligencja sięga wyżej niż inteligencja takiego faceta. I co wy na to samce alfa?
      Dan: Weź mi tu z samcami nie wyjeżdżaj bo mi się dzisiejsza lekcja wos'u przypomniała.
      Elz: He he. xD I pomyśl Dan że tak będą wyglądały lekcje przez najbliższy rok, a potem jeszcze w 2 i 3 klasie i to na poziomie rozszerzonym.
      Dan: Co piątek zadaję sobie jedno i to samo pytanie: "Co ja kur*** robię na tym profilu? No co?"
      Elz: Nie przesadzaj. Aż tak na razie źle nie jest.
      Dan: Masz rację sister. Nie jest źle, jest tragicznie! Sądzę że już teraz powinniśmy spiep*** do Nowej Vestroi. Albo do Kambodży.
      Elz: Wolałabym...ym...no nie wiem...Nowy Jork?
      Dan: Jak chcesz.

      "Przybliżył nos do papieru wydłużając szyję."

      Lync: Uważaj bo jeszcze przepalisz tę kartkę na wylot.
      Shadow: Albo dostanie zeza jak będzie tak błądził gałami po niej.
      Lync: Albo...
      Dan:*przerywa Lync'owi* Albo idźcie już spać dzieci.
      Shadow: -,-
      Lync: -,-
      Dan: :D
      Elz: Ja mam nadzieję że ninja dokopią tym wstrętnym gadzinom. Proszę ;-; Tak bardzo ładnie.
      Dan: Słuchajcie czy tylko ja odnoszę wrażenie że Pythor jest większym idiotą niż Skales? o.O
      Elz: Tylko ty.
      Lync: Właśnie.
      Shadow: Dokładnie.
      Dan: -,-
      Elz: Życzymy ci moja droga BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO dużo weny tak żebyś miała jej więcej niż masz :D I również życzymy powodzenia w technikum ^^
      Dan: Oraz pozdrawiamy i czekamy na nową notkę :)))
      Elz: Papa :***
      PS. WOOOOOOOOOWWWWWWWWWWWWWW. Już niedługo stuknie ci 60 rozdziałów *-*

      Usuń
    2. Ja: *eybucha śmiechem* Tak, tak lajtowo.... już cały grudzień mamy zawalony testami i już dwa na styczeń więc suuuupi -.-
      Kelly: Ale wena jakos się nas trzyma ....
      Zack: Zwłaszcza jak się kataną postraszy
      Kel: I tobą xD a własnie bo wy chyba nie wiecie *przyciąga Zack'a do siebie* Vanessa mi brata załatwiła xD
      Ja: Ta... i to był bląd *unika niebieskiej kuli energii* Ale jak we dwoje wyruszają aby wene złapać to zawsze wracają z tarczą a nie na tarczy xD
      Kel: Czy te węże dyszą eee..? Może przejdzmy dalej...
      Zack: Niewyrzyta po bracie
      Ja: A ja widziałam teledysk z tym... Legion samobójców? Czy jakoś tak i już uwielbiam tamtą Harley! xD Teraz tylko to na cda obejrzec...
      Kel: A w piatek za tydzien na SW Łotr 1! Dziwniejszej nazwy się nie dalo...
      Ja: Szkoła wykańcza... ale byle do przerwyy! XD Dzięki za wene, zawsze się przyda ^^ I rowniez zycze powodzonka w 1 klasie ponadgimnazjalnej ^^
      Kel: *taki ogar* faktycznie niedługo 60! O.O jak ten czas szybko leci... Może jednak się do końca lutego wyrobisz...
      Ja: *dostaje kopniaka weny*

      Usuń