piątek, 18 listopada 2016

Rozdział 54 ~ Walka z żywiołami cz.2



Dała radę - zachwycił się Lloyd wychylając się bardziej do przodu. 
   Kelly oparła się o katanę ciężko dysząc. Spojrzała spod łba na tymczasowych rywali. Wcale ich nie pokonała. Nie do końca. Udało im się podnieść i utrzymać gardę po tym jak silny wiatr tro9 ich poturbował. A jak mawiał Sensei Wu: "Wróg, który nadal stoi o własnych siłach nadal jest zagrożeniem a ty jeszcze nie wygrałeś". Te słowa idealnie się dzisiaj sprawdziły. Chłopacy chcieli ruszyć dalej, lecz powstrzymał ich Sensei.
- Wystarczy - oznajmił schodząc z dzioba statku.
   Thifer głośno odetchnęła, wypóściła z dłoni katanę i opadła na ziemię. Szczerze to liczyła że osiągnęła pełnię możliwośła. Niestety nic z tego. Może po prostu nie jest jej to dane? 
- Kelly! Żyjesz? - zawołał Jay pochylając się nad dziewczyną. 
- Nie, umarłam - wymamrotała nie unosząc powiek. Klatka piersiowa nadal szybko i krótko jej się unosiła i opadała.
- Sorki za to, ale, no wiesz Sensei kazał...
   Machnęła nieznacznie ręką, która z powrotem opadła na pokład. Chłopcy rozstąpili się przepuszczając Wu. Kelly otworzyła jedno oko i ciężko westchnęła. Z jękiem podciągnęła się do pozycji siedzącej.
- I co? - spytała obojętnym tonem. 
   Wu skinąl tylko głową i odszedł. Brunetka uniosła oczy ku niebu i na powrót położyła się na plecach rozkładając na boki ręce. Nawet nie raczył się wypowiedzieć. Ale w sumie co miał mówić? Ona sama powinna znać odpowiedź. Zdała. Pokonała nie chłopaków, lecz własną zaniżoną samoocenę. I miała nadzieję że szybko nie znartwychwstanie. 
- Idziesz? - zapytał Zane.
   Pokręciła przecząco głową. 
- Coś czuję, że moje nogi i reszta odmówią posłuszeństwa - mruknęła zamykając oczy. - Dlatego sobie tutaj poleże.... i zastanowie się jakim cudem jeszcze żyje.
- Jak chcesz - Julien wzruszył ramionami i dołączył do reszty. Po paru chwilach ich kroki ucichły a oni zniknęli pod pokładem. Odetchnęła świeżym porannym powietrzem. Słońce gurowało już nad horyzontem, więc pozostali pewnie lada moment się obudzą.
   Szósty zmysł podpowiedział jej, że ktoś się zbliża. Małe kroczki zbliżały się w jej stronę, ucichły, na jej głowę opadł cień. Otworzyła prawe oko. Zobaczyła nad soba młodą twarz syna Garmadona.
- Cześć Lloyd - mruknęła zamykając oko, ale zaraz otworzyła oba. Usiadła gwałtownie o małe nie zdzielając go w szczęke.  - Lloyd?! Co ty tu robisz o tak wczesnej porze? 
- Gong wujka mnie obudził - wyjaśnił krótko. 
- On nawet by umarłego obudził - przeciągnęła się. - Długo nam się przyglądałeś?
- Eee.... - Lloyd trochę zaskoczyło to pytanie. - Myślałem, że nie wiecie że tu jestem.
   Kelly zaśmiała się cicho, wstając z jękiem z ziemi. 
- Widzisz każdy z nas, wojowników, posiada coś na rodzaj szóstego zmysłu. Pozwala on nam wyczówać różne rzeczy, pomaga podczas walki...
- Też będę taki miał? - zapytał wytrzeszczając oczy.
- Najpierw to musisz go "wyszkolić", że tak to ujmę.
   Kelly podniosła z ziemi katanę.
- Ale to jeszcze dłuuuug droga przed tobą, Zielony - uśmiechnęła się łobuzersko. 
   Lloyd nadął policzki. Thifer nie powstrzymała śmiechu.
- Wyglądasz jak chomik! - roześmiała się na dobre. Garmadonek pokazał jej język a ona odpowiedziała tym samym. Pomimo przegranej dobry humor jej dopisywał. Zapobiegając dalszym przekomarzarką skierowała się ku wejściu pod pokład. 
- Kelly? 
   Odwróciła się w jego stronę z uniesionymi brwiami.
- Nauczysz mnie tak walczyć? 
   Uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- Wszyscy cię nauczymy. W końcu trzeba cię dobrze wyszkolić skoro okazałeś się Wybrańcem - odpowiedziała i zeszła po schodach znikając mu z oczu. 
No tak jestem Zielonym Ninja i będę musiał walczyć z tatą... - westchnął w duchu i też wrócił do pokoju aby się przebrać.
   Wiatr gnał po niebie chmury tak samo jak jego przeznaczenie które rozpoczęło swój bieg. 




~~~~~~~~~
Mam trzy sprawy do powiedzenia.
1. Rozdział poprzedni wyszedł meeega długi a sama wiem że dość ciężko się to czyta więc gomexD Za to ten jest krótki xD
2. Sorki że nie odpowiedziałam na komy pod poprzednim rozdziałem (52)  ale nie miałam do tego głowy
3........... Zapomniałam xD
Kelly: *rysuje drzewo genealogiczne* 
Ja: 
To tyle z tego co miałam do powiedzenia. Mam nadzieję że rozdziały się podobały...

Ps. 
Kelly: Zna ktoś dobrego psychologa? *zerka w stronę chichrającej się Bóg wie z czego Autorce* To coś ma wahania nastroju....
Ja: *ciska w swoje dziecko poduszką* Menopałza! a nie trochę za wcześnie xp *powraca do rysowania*
Kelly: Tia ...... to do nexta 
Ja: A dedyk dla Meg Skywalker ^^ tututututuuum suprajs! XD 💟💞💞💘💗💚💛💜💓💕💖💙❤Serduszkaaaa xD 
 O już wiem! Trzecie to: Zuza nie zabijaj! xD 

Pozdrawiam! 
*barykaduje drzwi* 


27 komentarzy:

  1. Kelly jak ja cię uwielbiam. Dodaje do obserwowanych i na mijustory.blogspot.com zapraszam
    Miju: Jeszcze nie umarłam!
    Jenny: I może nie umieraj.
    Miju: Myślisz że to łatwe u Ashary?
    Jenny: No nie.
    Miju: Właśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja: Moja reakcja: 1. O nowy kom fajnie
      2. Widzi ze nowa komentatorka
      3. Szok
      4. Szok
      5. Zaaaaaciesz ^^ 😁😀😀😀😀 Witam cię serdecznie ^^
      Kelly: A dzięki, dzięki ^^
      Ja: *zbawiona leci czytac*

      Usuń
    2. Miju: Kelly!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!*przytula* już cię pamiętam raz na moim blogu z chłopakami byłaś :)

      To ja dawna Ashara, Kemari, Akira i nie wiem jak się tam jeszcze na starym koncie nazywałam.

      Usuń
    3. Kelly: *też tuli* Coś mi świta że już kiedyś u ciebie zawitałam z tymi ciapakami
      Kai: My tu jesteśmy -.-
      Kelly: Wiem :) xD
      Ja: Fajowo że powróciłaś ^^ pamiętam jak wytrwale nadrabiałam twojego bloga o SW... a teraz o Beyblade ^^ *nadal ma zacieszxDOj tak ty miałaś sporo tych nazw... xD ja jednej sie trzymam i dopiero od niedawna dodałam se nazwisko Arashi xD bo i na wtt sie tak nazywam i na deviantart wiec i na bloggerze sb taką nazwę walnęłam xD

      Usuń
    4. Miju: W tedy byłam pod kontrolą Mrocznej Mocy i chciałam zniszczyć osoby co mi zagrażały w tym Kyoye.
      Jenny: On to ma prze chlapane
      Ja: Odrodziło się we mnie beyblade i jestem :)

      Usuń
    5. Ja: We mnie jakaś cząstak Beyblade jest... ale nie potrafi się wybic xd
      Kelly: No tak pamiętam to... W sumie to chyba na każdym blogu o beyblade gdzie zaglądałyśmy to nikt nie lubi Kyoyi.....

      Usuń
    6. Beta: Ja go lubię i Miju znieść tego nie morze
      Miju: Właśnie

      Usuń
    7. Ja: *odgarnia włosy z twarzy* Grr nieokiełznane są po myciu *zarzuca czupryną i kończy nagłówek*
      Kelly: Oo jakaś nowość xD w sumie to chyba zalezy jaką kto ma cierpliwość... Ja do Kai'a wogóle nie mam i sie dziwie ze go jeszcze nie wyrzuciłam za burte
      Kai: Za bardzo mnie lubisz *łobuzerski uśmieszek*
      Kelly: Chciałbyś -.-

      Usuń
    8. Miju: Mnie Kyoya próbował udusić z pewnego powodu

      Usuń
    9. Kelly: *analiza* To mnie Kai chyba jeszcze nie próbował udusić
      Kai: Ale się nad tym zastanawiam...
      Ja: *pisze rozdział* A sprobujcie mi sie ty teraz poklocic to zamroduje
      Kelly: *cicho gwizdzac chowa katane za plecy*
      Kai: *wedrujac wzrokiem po scianach chowa miecz*

      Usuń
    10. Beta: Czyli sytuacja Miju jak na razie bardziej drastyczna był
      Miju: I tak się pobiją

      Usuń
    11. Kelly: Poprawka Miju. My się kiedyś pozabijamy
      Kai: A robili paring...
      Kelly: Chyba na głowę upadli! Ja z tym idiotą nigdy nie bd!
      Kai: I vice versa

      Usuń
    12. Miju: Zawszę się tak zaczyna a po tem samo tak jakoś wychodzi

      Usuń
    13. Kelly: Hm czy polowa osob mysli ze bd z Kai'em?
      Ja: Tak! XD

      Usuń
    14. Miju: I ja w tej połowie jestem

      Usuń
    15. Kelly: Tia... Vanessa pisz te rozdziały!
      Ja: No juz juz
      Kelly: Byle do 2 sezonu...
      Ja: Ale wiesz że wtedy będzie non stop bity ten paring? XD nie to ze sie skonczy
      Kelly:..... Idę się utopić w herbacie

      Usuń
    16. Miju: Kelly ja mam podobnie Ashara chce mnie swatać
      Ja: Weź nie narzekaj
      Jenny: A mnie zeswatała i ja i Dashan jesteśmy razem ^^

      Usuń
    17. Kelly: Z tego co mi wiadomo to w drugim sezonie Vanessa bd robiła dwa paringi... w trzeciej nic... i bodajze w 4 cos bedzie
      Ja: Zmaknij sie paplo jedna!
      Kelly: *zwinnie unika poduszki* Dzien zyczliwosci dzisiaj!
      Ja: A wypchaj sie. Ja tak bardzo zliczliwa dzisiaj bylam xD *ocieka sarkazmexD
      Kelly: Dashan... Dashan... a dobra wiem ktory, kojarze goscia xD No i jak sie wam zyje hmmm?

      Usuń
    18. Jenny: Aaaaaa dobrze tylko nie pamiętam kto wyskoczył z takim tekstem "Dashan to ty nie słyszałeś kazanie Ryugi łapy przy sobie" chyba nie popiera naszego paringu.
      Miju: Wiem co planuje Ashara mam tu akta jakiegoś planu
      Jenny: Jak to nazwała?
      Miju: Egzekutorzy.....o co jej chodzi...hmmmmmmmm ciekawe
      Ja: MIJU! ODDAWAJ TO TO TAJNE AKTA!
      Jenny: Już nie takie tajne

      Usuń
    19. Kelly: Od kiedy ja sie dorwalam do Zielonego Notesu Zaglady Vanessy to ona schowala go w kuloogniowiatroodpornym sejfie a sejf wrzucila do szafy a szafe do powinicy. Ale i tak sie do tego dorwe... Hehe starsi bracia tak maja... *podejrzliwy wzrok na czarnoelosego chlopaka siedzacego na fotelu*
      Zack: Nie spoko ja tobie kazan nie bd prawił
      Kelly: *nadal podejzliwy wzrok*
      Zobaczymy....
      Zack: Jak tak bardzo chcesz to moge...
      Kelly: A sprobuj to ci druga blizne dorobie!
      Ja: *bazgroli po kartce* i znowu jakis nawet, nawet rysunek wyszedl...

      Usuń
    20. Miju: U mnie Ashara chowa akta gdzie popadnie. Czasem łatwo znaleźć
      Ja:*zabiera jej akta* więcej nie przeczytasz

      Usuń
    21. Kelly: A u mnie po ostatniej akcji Vanessa strzeze ich jak oka w glowie...
      Ja: Umieraaam. Nigdy wiecej grania w siate ze starszymi uczniami i to z druzyny siatkarskiej! Oni maja takie w kij mocne serwy *patrzy na swoj prawy nadgarstek* Czy to normalne ze mam takie fioletowe kropeczki...?
      Zuza -BF Vanessy: *ze stoickim spokojem* Naczynka ci popękaly
      Ja: A idz biolchemie jeden! Siniaki bd miala
      Zuza: Najwyzej ci reke obetna
      Ja: Ty umiesz pocieszac...
      Zuza: No wiem^^
      Ja: *rozglada sie za czyms zdatnym do rzucania*

      Usuń
    22. Ja: Sorki nie mam czego do rzucania w kogoś
      Miju: Ani ja
      Jenny: Ale pech
      Miju: U mnie Ashara zabrała wszystkie scenariusze gdzieś i nie wiem gdzie :(

      Usuń
  2. Uuu, fajny rozdział, Kelly rozwala chłopaków, ale czemu nie osiągnęła pełni możliwości? Albo nie! Dobrze, że nie, bo podczas walki z Pożeraczem, ona uratuje Kaia i powiedzą sobie, że się kochają i wtedy osiągnie pełnie!!! A teraz spadam, zanim oni oboje mnie dopadną i zabiją.
    Czekam na next.
    NMZBT!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: A tego nie wie nikt procz Vanessy. Ona ma tam jakis plan...
      Ja; Ale jaki to nie zdradze xD
      Kelly: A niech go Pozeracz... pozera!
      Kai: No dzięki -.-
      Kelly: Proszę
      Ja: W sumie to trochę mi się ta akcja z Pożeraczem ciągnie.... I sie jeszcze pociagnie xD Mam motywacje z powodu nowej czytelniczki ale tez i z tego ze chce sie przed lutym wyrobic i zaczac pisac druga serie. Bo w lutym pewnie bd rehabilitacje T.T
      To ja powracam do pisania 55 xD
      NMSBZT!
      Kelly: I moc zelkow! moze uchrobia cie przed moim gniewem xD
      Ja: Dobra wylacz juz tryb psycho
      Kelly: Nope ;>
      Ja: Idz pomecz przybranego brata
      Kelly: Okey! *wybiega z pokoju*

      Usuń
  3. Dedyk z serduszkamiiiii
    Dla mnie!
    Dziękuję:)
    A tak do rozdziału. Krótki jak bardzo krótki patyk, ale dobru patyk. Jak w ogóle życie?
    Julia: daj spokój Meg, jest wpół do pierwszej
    Ja: wiem... ale jakoś nie mogę spać...
    Julia: No ok ale jutro wrócimy...
    Ja: ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: *niewyspana* jaki patyk?
      Ja: *męczy się z matmą* Ej mogę zamordować moją nauczycielkę od wf-uuu?
      Kelly: Tak.
      Ja: Hihi ^^ ale najpierw matma.... jak zycie?
      Kelly: *przysypia* źle z tendencją do fatalnie
      Ja: Było nie robić maratonu anime
      Kelly: To jego wina! *wskazuje na pusty fotel* A tego gdzie wcięlo!?
      Ja: Pewnie spi
      Kelly: *patrzy na zegarek* Do 13!?
      Ja: Faceci tak mają *wzrusza ramionami i ziewa* Ło matko. Czemu ja sie dałam namówic. eh no dobra robimy matmę potem na dwór a wieczorem rozdziały

      Usuń