- On jest głupi czy głupi? - zapytała retorycznie Kelly, gdy szybkim krokiem maszerowała razem z pozostałymi w stronę pokoju Sensei'a gdzie przypuszczali spotkać Kai'a. Chłopak parę sekund temu wypadł jak torpeda z centrum dowodzenia i popędził gdzie go nogi poniosły.
- Jest tak samo impulsywny, jak zawsze - sapnęła Nya niepokojąc się co jej bratu tym razem odwaliło.
- Takie zachowanie kiedyś w pędzi go do grobu albo w spore kłopoty - stwierdził Cole.
- Z których to my będziemy musieli go wyciągać - dodała Kelly.
W tym samym czasie Kai uchylił się przed ostrzem własnego miecza. Uskoczył na koniec pokoju. Nie miał w planach przegrać tej walki. Cały czas wmawiał sobie że to jedyny sposób, aby osiągnąć pełnię możliwości. Pokonać Mrocznego Władcę. Pokonać go i stać się zielonym ninja! Z nową motywacją ruszył do natarcia. Garmadon sparował jego pierwsze dwa ciosy, lecz trzeci odczuli oboje. Bronie wypadły mu z dłoni a Kai poleciał na pobliską ścianę.
- Ja żyję! - zawołał dumny z siebie.
- Czy ktoś ci kiedyś mówił, że jesteś naiwnie głupi i upierdliwy? - warknął Garmadon.
- Tak, Kelly na każdym kroku - odpowiedział, podnosząc się z podłogi.
Tym razem to Władca Ciemności przypuścił atak. Udało mu się uderzyć Kai'a w brzuch a ten odpłacił mu się prawym sierpowym w szczękę. Walka trwała a na klamkę od drzwi ktoś nacisnął.
- Kai, co ty wyprawiasz? - zawołała Nya ciągnąc za klamkę.
- Osiągam pełnię możliwości - odkrzyknął, lądując na ścianie.
Jay pociągnął za klamkę. Drzwi ani drgnęły.
- Kai myśli, że osiągnie sto procent mocy gdy pokona Lorda Garmadona - załamała ręce.
- A niby czemu? - zdziwił się Zane.
- Bo myśli że jest Zielonym Ninja!
- Jeśli zaraz nie otworzymy drzwi Garmadon zamieni go w mielone a my będziemy musieli kupić trumnę - powiedziała obojętnym tonem Kel.
- Odsuńcie się - polecił Cole stając na przeciwko drzwi. Zamknął oczy i zacisnął dłonie w pięści, przyłożył je do siebie na wysokości mostka. Otoczyła go ta sama aura gdy osiągał pełnię możliwości.
- Ziemia! - krzyknął.
Siła uderzenia wyrwała drzwi z zawiasów, rzucając je na ścianę. Wpadli do pokoju menora. To, co zastali lekko ich zdziwiło. Oczekiwali, że Kai skończy na podłodze i będą musieli zamawiać trumnę. A tutaj było na odwrót. Garmadon leżał plackiem na ziemi a z rozciętej wargi spływała wąska stróżka krwi.
- Pokonałem go! - pisnął Smith. - Świecą mi się oczy? Mam nowe moce? Osiągnąłem pełnie możliwo...ści? - zaniemówił gdy okazało się, że oczy mu się nie świecą i że nie osiągnął 100 procent. Zazgrzytał zębami. - Dlaczego nie zadziałało!?
- Nie można pokonać kogoś kto sam chce być pokonany - powiedział spokojnie Wu i pomógł wstać bratu.
- Nie zamierzałem zrobić ci krzywdy, chłopcze. Miałem przynieść wam tylko wasze bronie.
- Raczej chciałeś je ukraść! - sprostował.
- Poprosiłem, żeby je przyniósł - rzucił ostrzej Sensei. - Za karę przez dwa tygodnie sprzątasz "Perłę" Może to nawet i lepiej, że nie uzyskałeś dodatkowych mocy, bo mógłbyś zrobić komuś krzywdę - dodał ciszej.
Wszyscy rzucili Kai'owi nieprzychylne spojrzenia. brunet poczuł jak się czerwieni głównie ze złości. Nie wierzył im. Może i Wu prosił Mroczengo Władcę aby ten przyniósł im bronie, lecz wiedział, był wręcz przekonany, że przy pierwszej lepszej okazji by je zaiwanił i zwiał do swojego wymiaru.
- Popisałeś się - mruknął Cole, gdy szli z powrotem do centrum dowodzenia.
Kai przemilczał całą drogę. Jedna sprawa nie dawała mu spokoju. Garmadon może walczyć na raz tylko czterema brońmi. Więc co z piątą? Zerknął z ukosa na Kelly, która siedziała na przeciwko niego, a raczej pół leżała na blacie. Brązowe włosy opadały, zasłaniając na twarz. Tylko oni zostali w centrum dowodzenia.
Nie, ona nie może być Zielonym Ninja - powtarzał w myślach.
- Jak myślisz co będzie z piątą bronią? - odważył się w końcu odezwać.
Kelly uniosła lewą powiekę i spojrzała na niego błękitnym okiem.
- W jakim sensie "co będzie"? - zmarszczyła brwi.
- No... Garmadon ma cztery ręce... I może władać czterema brońmi na raz. W takim razie co z piątą? Ze srebrną kataną?
Thifer wyprostowała się i odgarnęła szary kosmyk włosów za ucho.
- Teraz tym będziesz się zajmował - jęknęła. - Posłuchaj, czy ja ci wyglądam jak Sensei Wu? Nie wiem czy Lord Garmadon ma wobec niej jakieś plany. A nawet jeśli to niech lepiej trzyma się od niej z daleka, bo z powrotem będzie miał jedną parę rąk.
Mówiła to takim tonem, że Kai był przekonany, że byłaby do tego zdolna...
- Nie w sosie jesteś - stwierdził zakładając ręce za głowę.
- I ty się jeszcze dziwisz? To co dzisiaj odwaliłeś było poniżej wszelkiej głupoty. Co ci wogóle strzeliło do tego pustego łba!?
- Garmadon jest podejrzany! Mieszkamy ze swoim wrogiem. To jest dopiero głupota! - Smith uderzył płaską dłonią w blat.
- Dam ci radę. Odwal się wreszcie od niego.
- Bronisz go? - spytał z nie dowierzeniem.
- Nie, nie bronie - zaprzeczyła pochylając się lekko do przodu. - Po prostu uważam, że dostajesz lekkiej schizy a dzisiejsza akcja była bezpodstawna. Garmadon chce tylko ocalić syna.
- A potem nas zniszczy!
- Człowiekuuu - Kelly załamała ręce. - Nie mam do ciebie siły. Myśl nieszablonowo. Spróbuj zobaczyć w Garmadonie też kogoś innego a nie tylko mrocznego władcę.
Kai zlustrował dziewczynę uważnym spojrzeniem. Coś w jej zachowaniu było nie tak... Może to przez to, że Sensei twierdził, że może być Zielonym Ninja? A może tak samo jak on uważa, że Garmadon coś knuje tylko tego nie pokazuje? W końcu często ukrywała swoje emocje...
- Długo zamierzasz się tak na mnie gapić? - spytała.
Podskoczył jak poparzony. Dopiero teraz zorientował się że gapił się na nią przez parę dłuższych chwil. Szybko odwrócił wzrok. Kelly westchnęła i wstała od stołu.
- Lepiej pójdź po swoją broń, bo jeszcze ktoś ci ją zaiwani - mruknęła i wyszła z mostka.
Kai znowu został sam ze swoimi podejrzeniami. Może ona ma rację... No ale Garmadon to Garmadon! Ten fakt mówi sam za siebie. Nadal będzie miał go na oku. Lecz tym razem będzie bardziej dyskretny...
Kelly wyszła na pokład. Wieczór wyparł ciepły dzień i temperatura spadła o kilka stopni. Oparła łokcie na balustradzie i zapatrzyła się w ciemne niebo, które otaczało "Perłę" ze wszystkich stron. Statek kierowany autopilotem sunął po bezchmurnym niebie w wyznaczonym celu - do Świątyni Ognia. Spodziewali się zastać tam kolejne Ostrze Kłów. I może tym razem wreszcie je zdobyć. W końcu wystarczy im tylko jedno, aby pokrzyżować plany Wężonom.
Tylko co potem? Pythor będzie chciał je odebrać, więc będą musieli je zniszczyć to pewne. Pozostaje jednak inna kwestia. Gdy zdobędą ostrze to za jednym zamachem odbiją też Lloyd'a. Lecz co wtedy z Garmadonem? Jego syn będzie bezpieczny, wszystkie magiczne bronie pod ręką... Nic tylko jak je ukraść i zwiać do swojego wymiaru.
Kelly musiała przyznać że paranoja Kai'a nie była bezpodstawna. Garmadon jest groźnym i nieprzewidywalnym przeciwnikiem i należałoby mieć go na oku, bo może faktycznie coś odstawi. Czuła że przez tą myśl nie zaśnie dzisiejszej nocy. Przeniosła wzrok na katanę trzymaną w prawej dłoni. Zmrużyła lekko oczy. Srebrna broń była jak piąte koło u wozu. Ni w pi ni w drzwi. Fakt, że nie jest wykonana ze złota musiał mieć jakieś znaczenie... Tylko jakie? Może Garmadonowi na niej wogóle nie zależy? Może potrzebuje tylko złotych broni? Może zostawi ją w spokoju i będzie mogła spokojnie spać? Na te pytania nie potrafiła odpowiedzieć. Lecz jedno wiedziała na pewno. Garmadon musi stąd jak najszybciej zniknąć. Inaczej paranoja Kai'a udzieli się im wszystkim.
Powietrze nagle stało się cieplejsze. Kelly poszła naprzód "Perły". Zmrużyła oczy, przyglądając się wielkiemu, czarnemu obiektowi oddalonemu o kilka kilometrów. Z jego czubka ku górze unosiła się szara chmura dymu a po bokach spływały czerwone strumienie. Dookoła gotowała się lawa.
- Wygląda na to, że dotarliśmy - mruknęła i zeszła pod pokład aby powiadomić resztę. Dotarli do Świątyni Ognia, gdzie miała rozegrać się podwójna walka. O Ostrze Kłów oraz o ocalenia Lloyd'a.
- Nie można pokonać kogoś kto sam chce być pokonany - powiedział spokojnie Wu i pomógł wstać bratu.
- Nie zamierzałem zrobić ci krzywdy, chłopcze. Miałem przynieść wam tylko wasze bronie.
- Raczej chciałeś je ukraść! - sprostował.
- Poprosiłem, żeby je przyniósł - rzucił ostrzej Sensei. - Za karę przez dwa tygodnie sprzątasz "Perłę" Może to nawet i lepiej, że nie uzyskałeś dodatkowych mocy, bo mógłbyś zrobić komuś krzywdę - dodał ciszej.
Wszyscy rzucili Kai'owi nieprzychylne spojrzenia. brunet poczuł jak się czerwieni głównie ze złości. Nie wierzył im. Może i Wu prosił Mroczengo Władcę aby ten przyniósł im bronie, lecz wiedział, był wręcz przekonany, że przy pierwszej lepszej okazji by je zaiwanił i zwiał do swojego wymiaru.
- Popisałeś się - mruknął Cole, gdy szli z powrotem do centrum dowodzenia.
Kai przemilczał całą drogę. Jedna sprawa nie dawała mu spokoju. Garmadon może walczyć na raz tylko czterema brońmi. Więc co z piątą? Zerknął z ukosa na Kelly, która siedziała na przeciwko niego, a raczej pół leżała na blacie. Brązowe włosy opadały, zasłaniając na twarz. Tylko oni zostali w centrum dowodzenia.
Nie, ona nie może być Zielonym Ninja - powtarzał w myślach.
- Jak myślisz co będzie z piątą bronią? - odważył się w końcu odezwać.
Kelly uniosła lewą powiekę i spojrzała na niego błękitnym okiem.
- W jakim sensie "co będzie"? - zmarszczyła brwi.
- No... Garmadon ma cztery ręce... I może władać czterema brońmi na raz. W takim razie co z piątą? Ze srebrną kataną?
Thifer wyprostowała się i odgarnęła szary kosmyk włosów za ucho.
- Teraz tym będziesz się zajmował - jęknęła. - Posłuchaj, czy ja ci wyglądam jak Sensei Wu? Nie wiem czy Lord Garmadon ma wobec niej jakieś plany. A nawet jeśli to niech lepiej trzyma się od niej z daleka, bo z powrotem będzie miał jedną parę rąk.
Mówiła to takim tonem, że Kai był przekonany, że byłaby do tego zdolna...
- Nie w sosie jesteś - stwierdził zakładając ręce za głowę.
- I ty się jeszcze dziwisz? To co dzisiaj odwaliłeś było poniżej wszelkiej głupoty. Co ci wogóle strzeliło do tego pustego łba!?
- Garmadon jest podejrzany! Mieszkamy ze swoim wrogiem. To jest dopiero głupota! - Smith uderzył płaską dłonią w blat.
- Dam ci radę. Odwal się wreszcie od niego.
- Bronisz go? - spytał z nie dowierzeniem.
- Nie, nie bronie - zaprzeczyła pochylając się lekko do przodu. - Po prostu uważam, że dostajesz lekkiej schizy a dzisiejsza akcja była bezpodstawna. Garmadon chce tylko ocalić syna.
- A potem nas zniszczy!
- Człowiekuuu - Kelly załamała ręce. - Nie mam do ciebie siły. Myśl nieszablonowo. Spróbuj zobaczyć w Garmadonie też kogoś innego a nie tylko mrocznego władcę.
Kai zlustrował dziewczynę uważnym spojrzeniem. Coś w jej zachowaniu było nie tak... Może to przez to, że Sensei twierdził, że może być Zielonym Ninja? A może tak samo jak on uważa, że Garmadon coś knuje tylko tego nie pokazuje? W końcu często ukrywała swoje emocje...
- Długo zamierzasz się tak na mnie gapić? - spytała.
Podskoczył jak poparzony. Dopiero teraz zorientował się że gapił się na nią przez parę dłuższych chwil. Szybko odwrócił wzrok. Kelly westchnęła i wstała od stołu.
- Lepiej pójdź po swoją broń, bo jeszcze ktoś ci ją zaiwani - mruknęła i wyszła z mostka.
Kai znowu został sam ze swoimi podejrzeniami. Może ona ma rację... No ale Garmadon to Garmadon! Ten fakt mówi sam za siebie. Nadal będzie miał go na oku. Lecz tym razem będzie bardziej dyskretny...
Kelly wyszła na pokład. Wieczór wyparł ciepły dzień i temperatura spadła o kilka stopni. Oparła łokcie na balustradzie i zapatrzyła się w ciemne niebo, które otaczało "Perłę" ze wszystkich stron. Statek kierowany autopilotem sunął po bezchmurnym niebie w wyznaczonym celu - do Świątyni Ognia. Spodziewali się zastać tam kolejne Ostrze Kłów. I może tym razem wreszcie je zdobyć. W końcu wystarczy im tylko jedno, aby pokrzyżować plany Wężonom.
Tylko co potem? Pythor będzie chciał je odebrać, więc będą musieli je zniszczyć to pewne. Pozostaje jednak inna kwestia. Gdy zdobędą ostrze to za jednym zamachem odbiją też Lloyd'a. Lecz co wtedy z Garmadonem? Jego syn będzie bezpieczny, wszystkie magiczne bronie pod ręką... Nic tylko jak je ukraść i zwiać do swojego wymiaru.
Kelly musiała przyznać że paranoja Kai'a nie była bezpodstawna. Garmadon jest groźnym i nieprzewidywalnym przeciwnikiem i należałoby mieć go na oku, bo może faktycznie coś odstawi. Czuła że przez tą myśl nie zaśnie dzisiejszej nocy. Przeniosła wzrok na katanę trzymaną w prawej dłoni. Zmrużyła lekko oczy. Srebrna broń była jak piąte koło u wozu. Ni w pi ni w drzwi. Fakt, że nie jest wykonana ze złota musiał mieć jakieś znaczenie... Tylko jakie? Może Garmadonowi na niej wogóle nie zależy? Może potrzebuje tylko złotych broni? Może zostawi ją w spokoju i będzie mogła spokojnie spać? Na te pytania nie potrafiła odpowiedzieć. Lecz jedno wiedziała na pewno. Garmadon musi stąd jak najszybciej zniknąć. Inaczej paranoja Kai'a udzieli się im wszystkim.
Powietrze nagle stało się cieplejsze. Kelly poszła naprzód "Perły". Zmrużyła oczy, przyglądając się wielkiemu, czarnemu obiektowi oddalonemu o kilka kilometrów. Z jego czubka ku górze unosiła się szara chmura dymu a po bokach spływały czerwone strumienie. Dookoła gotowała się lawa.
- Wygląda na to, że dotarliśmy - mruknęła i zeszła pod pokład aby powiadomić resztę. Dotarli do Świątyni Ognia, gdzie miała rozegrać się podwójna walka. O Ostrze Kłów oraz o ocalenia Lloyd'a.
~~~~~~~
Ja:Fakt, że to już 50 rozdział dał sporego kopa do działania xD Ale i tak ten rozdział jest o niczym xd I znowu przerwany w takim momencie xD Ale chyba mam jako taka wene i zaczelam pisac nexta... Moze przy dobrej motywacji szybko sie napisze....
Kelly: I tutaj należy wspomniec o słynnych motywatorkach - Angel-san, Zuzi-san Kruku-san
Ja: Wychodzi poszukiwanie japońskich tytułów... Nawet jeszcze do konca nie wiem co oznaczaja xD Ale to raczej nie bylo obrazliwe... Chyba xD
Kelly: Japonia to nawet fajny kraj *rzuca dedyk dla Kruka* Tamte potworki już maja to teraz dla cb ^^ XD
Ja: I czytanie mangi... Pierwsza manga jaką czytałam - Shaman King! xD taa duma... Trcohę mi zajęło ogarnięcie tego ale mniejsza. Sama nie wieże że to mówię ale... Nie chce tego weekendu! T.T Miało być tak zarąbiście a cały ten czas mnie w domu nie będzie ;-;
Kelly: Life
Ja: A weź wyjdź
To do nexta
Pozdrawiam
~Vanessa~
Ja:Fakt, że to już 50 rozdział dał sporego kopa do działania xD Ale i tak ten rozdział jest o niczym xd I znowu przerwany w takim momencie xD Ale chyba mam jako taka wene i zaczelam pisac nexta... Moze przy dobrej motywacji szybko sie napisze....
Kelly: I tutaj należy wspomniec o słynnych motywatorkach - Angel-san, Zuzi-san Kruku-san
Ja: Wychodzi poszukiwanie japońskich tytułów... Nawet jeszcze do konca nie wiem co oznaczaja xD Ale to raczej nie bylo obrazliwe... Chyba xD
Kelly: Japonia to nawet fajny kraj *rzuca dedyk dla Kruka* Tamte potworki już maja to teraz dla cb ^^ XD
Ja: I czytanie mangi... Pierwsza manga jaką czytałam - Shaman King! xD taa duma... Trcohę mi zajęło ogarnięcie tego ale mniejsza. Sama nie wieże że to mówię ale... Nie chce tego weekendu! T.T Miało być tak zarąbiście a cały ten czas mnie w domu nie będzie ;-;
Kelly: Life
Ja: A weź wyjdź
To do nexta
Pozdrawiam
~Vanessa~
Nowa nazwa, nowe profilowe!
OdpowiedzUsuńBjuti lajf. Ja tam baaardzo czekalam na ten weekend. Będę większość czasu spędzać w domu i to mi się bardzo podoba. Strasznie potrzebuje odpoczynku :P
Rozdział jest świetny! Kailly jako paring? Ja jestem za tym. I nie że coś ale bardzo do siebie pasujecie, a Kai się jeszcze tak na Kelly zagapił... a Kelly przyznała rację jego obawom. No po prostu słid Total.
No i rozdział megaaaa!!!!! Szczerze to ja z Tobą nie pisałam od niepamiętnych czasów. na prawdę nie mam nigdy na nic czasu.. np dzisiaj nie miałam nic oprócz szkoły, wróciłam normalnie do domu o 16 i co? I musiałam 1h na pianinie ćwiczyć, 1h robic lekcję. No i jeszcze to sprawozdanie... ech, Chrapcia, dlaczego? 😭😭
No to chyba na dzisiaj tyle.
Julia: Musisz się nauczyć na Chemię i Hiszpański i Religie i...
Ja; STOP. PAMIĘTAM...
NMBZT!
Meg/Darth Baran/NinjaBaranów
Eh mnie niestety rodzice wywalaja z domu... i mam dokladnie to samo co ty . Dzisiaj autobus spoznil mi sie godzine. Zaposcilam prawie korzenie na tym przystanku. A w listopadzie na druga zmiane... i wracac o 18.... to boli 😢😢
UsuńKelly: *zaczerpuje powietrza*
Ja: *zatyka uszy*
Kelly: JA WAM DAM KAILLY!!! NIE BEDE Z TYM BUCEM, IDIOTA, DEBILEM, PACANEM I BOG WIE CZYM JESZCZEEEE!!!!!!! TO ZE PRZYZNALAM MU POLOWICZNA RACJE NIE ZNACZY ZE SIE W NIM ZABUJALAM!!!!
Ja: Kto sie czubi ten sie lubi ^^
Kelly: *idzie po tluczek*
Ja: W sumie z nich bylaby piekna para... :") milo ze wpadlas a na pytanie moze kiedys odpowiem.... w sumie moglam teraz ale trzeba bylo SK obejrzec 😆😅 Nastepny pojawi sie pewnie za 25 lat. A teraz wybacz ale ide ratowac swoja glowe *z piskiem ucieka przez Kelly*
Ja: Vanessa, zrób skrina! Jak już Kailly będą razem to im pokażemy, jakimi epitetami był przez Kelly obrzucany Kai.
UsuńJulia: A teraz dajesz pisać na Dark Side.
Ja: Nieeeeeeeeeeee noooooooo... Znaczy tak! Co ja gadam... Dziś jestem chora i nie do życia.
Julia: I świetnie. Ale masz pisać na Dark Side, bo ci NAtalie Witness głowę utnie!
Ja: Już, już... A jeszcze Piraci i Impossible!
Julia: NIe marudź. Papa,wszyscy! A szczególnie Kailly!
NMB|W!
Kelly: *robi sie czerwona*
UsuńJa: Kryc sieeeeeeee!
Kelly: *wiazka przeklenstw* I tyle mam do powiedzenia! Nie bede z nim!
Ja: Ale i tak to ode mnie zalezy xp
Kelly: Spadaj
Ja: Tez cie kocham *przytula Kelly* Ja mam 50 slow do nastepnego rozdzialu xD a do czego innego to juz dwa rozdzialy... Dobra ide sie ogarnac bo szykowac sie trzeba (ja nie ce!) A ty pisz! Bo zaczne za motywatorke robic xD
Julia: Tak! Bardzo dobrze. Wyszło na to, że nic nie napisała.
UsuńJa: Chorwacja jestem!
Julia: No fakt...
Ja: czekam na każde Twoje dzieło xD pisz, pisz, bo czeba cos czytać!
NMBZT!
Ja: *goni psa* Mogę sie pobawić w motywatorke jak wróce do domu. Leo kurduplu wracaj tu! Bo inaczej przerobie cie na chińszczyzne!
UsuńKelly: *w spokoju czyta inne "dzieła" Vanessy*
Ja: *biega pocałym podworzu za Yorkiem* Kel rusz tyłek!
Kelly: *wiatrem zatrzymuje psa nie przestajac czytac*
Ja: *łapie Yorka i bierze na rece* Jeszcze raz zwiejesz tocie wrzucę do tej rzeki. Jak wrocimy ze spaceru to postaram sie cos napisac a teraz nmsbzt *biegnie aby dogonic reszte*
Julia: Meg prawie śpi więc ja powiem. Motywatorki nie czeba bo jak na razie pisanie idzie nieźle, ale głupia szkoła.
UsuńJa: ROZUMIESZ TO, ŻE ZROBIŁAM Z PŁASKIEGO SPRAWOZDANIE NA 2 I TROCHĘ STRONY A4 S BABKA KAZAŁA MI ROBIĆ OD NOWA NA JUTRO?!?!?!?
Julia: tu popieram. Wróciłaś do domu o 19
Ja: to tyle. Na razie nic ńe robię będę się lenc :p
Ja: *lezy gdzies w kacie*
UsuńKelly: *ciezko wzdycha*
Ja: Lepiej sie nie len bo potem nie zdasz jak jaaa *unosi reke ktora potem opada bezwladnie* Kellyyyyyyy . Wez mnie zastrzel
Kelly: *kreci przeczaco glowa* Zdasz. I zajmiesz podium w konkursie.
Ja: *stylem dzodzownicy idzie do biurka po sluchawki*
Kelly: To dobrze ze Meg ma wene. A wszystkie polonistki to zlooo
Ja: Boze dopomoz! Ja jutro jeszcze 2 polskie z Bazyliszkiem mam ToT I zadnych wolnych lekcji *zaklada sluchawki i puszcza "Fight" All good things*
Kelly: *idzie po zapas poduszek i ciastka*
Ja: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAALA MA KOTA
Kelly: *zabiera Vanessie telefon*
Przeczytane!
OdpowiedzUsuń- Ja żyję! - zawołał dumny z siebie.
Jenny: Za to osiągnięcie po prostu Nobla powinieneś dostać. Cnie Kelly?
Jessie: *ciągle jest zła na Keitha i musi blokować drzwi szafą* Ooo Kai x Kelly?
Jenny: Od samego początku to podejrzewałam xD
Ja: *weszła w swój tryb* Zakończenie san oznacza coś w stylu "pan" i "pani", więc jest to forma grzecznościowa, którą raczej używa się w stosunku do osób starszych ^^ (więc w moim przypadku nie potrzebna), ale nie jestem na 100% pewna
Jenny: *kicha* Dobra, Angel, kończ mędrkować
To czekam na next ^^
Angel aka ambitny komentator
Ja: *niewyspana* Dla mnie masz 16 lat xD
UsuńKelly: Wrzucimy mu tą nagrodę do grobu.
Kai: Dzięki że we mnie wierzysz -.-
Kelly: Do usług
Ja: *paznokcie pachną jej kokosem*
Kelly: Brawo idioto *zdziela Kai'a w łeb*
Kai: A co ja zrobiłem!?
Kelly: Przez ciebie wszyscy myslą że bedzie Kailly!
Kai: I to niby moja wina!?
Kelly: Mogłeś się na mnie gabić! Idiota
Kai: Odezwała się
Kelly: Wrócimy do domu to pogadamy
Ja: *nie wytrzymuje* Normalnie jak stare, dobre małżeństwo! XD *chowa się za Zanem* Mam wene to sporzytkuje ją jak wróce do domu
Kelly: Chyba że wcześniej zginiesz śmiercią tragiczną....
Ja: Nie groź mi bo cie z nim zesfatam
Kelly: A spadaj na drzewo. Prędzej sie w hebracie utopie niż z nim bede
Ja: Nigdy nie mów nigdy ^.^
Supcio rozdział!!!
OdpowiedzUsuńKiedy Kelly osiągnie pełnie możliwości? Nie może być po Kaiu!!!! Musi być lepsza.
Kelly jak chcesz wiedzieć co będzie z twoją kataną to spytaj Vanesse, ona wszystko wie!
Manie też na cały weekend nie ma w domu, ale trzeba żyć. Dobrze, że mam kompa, mogę sobie czytać mimo, że powinnam się uczyć, ale teraz mi się nie chce, więc tak.
Czekam na next.
NMBZT!!!
Ja: *szuka zasięgu* Jakie dupne wifi no ja nie moge...
UsuńKelly: Sęk w tym że ona milczy jak zaklęta
Ja: *wyszczerz*
Kelly: Vanessa też powinna się uczyć ale ją wywieźli... jutro bd miała urwanie głowy żeby się ze wszystkim wyrobić
Ja: A jeszcze ćwiczenia rehabilitacyjne i w styczniu powtórka z rozrywki T.T A od noszenia tych dzieci kręgosłup mi wysiada
Kelly: Dobrze że przynajmniej mange pobrałaś to jest co czytać
Ja: A tyle rozdziałów ludzie pododawali a ja czytać nie mogę bo net ledwo zipie xd Dobra spadamy bo nas na spacer wywalają a next jest już zaczęty... Leonardo wracaj!!! *biegnie za mała brązową kulką*
Kelly: Yorki są małe i słodkie ale i upierdliwe...
NMSBZT
Przeczytałam już w piątek, ale oczywiście dopiero teraz ogarnęłam, że nie napisałam koma. Dzięki za dedyk i fajnie, że pomogłam, ale po co ta forma grzecznościowa. Jeszcze zacznę czuć się tak poważnie. Moja pierwsza manga to: Gdy zapłaczą cykady, ale to tylko księga wejścia za to przeczytałam 9 tomów Kuroshitsuji*ociekam dumą*
OdpowiedzUsuńJack:Ogarnij się-_-
Ja: Już, już. Zdziwiłam się że Kai nie osiągnął pełni możliwości i że Wu poprosił Garmadona o przyniesienie broni.
Jack: Najwidoczniej ma do niego zaufanie-_-
Lilak: Kai było blisko ale już nie długo osiągniesz co będziesz chciał. A ty Kelly pilnuj swojej broni bo tu może być coś na rzeczy.
No to czekamy na kolejny rozdział.
Kelly: *ściska katanę* Moje. Nie oddam
UsuńJa: *wali głową w biurko* 5 z technik, 6 z organizacji, 4 z dzialanosci i zawszona jedynka z matmtyyyyyy. Nie zdaaaaam T.T
Kelly: Nie przesadzaj to tylko jedna jedynka. Teraz bd zbiory to z tego zdasz na 4
Ja: *wydmuchuje nos* I mi sie pisac odechcialo
Kelly: To przynajmniej za nauke sie wez. Bo wiesz ze masz do napisania shota i rozdzial
Ja: *wyszczerz* ^^" *zabiera się za anglielski* Pfffffffffffffffffffffff
Kelly: Bo Kai to ciapa
Kai: Spadaj -.-
Kelly: *pokazuje mu jezyk*
Kai: Ty też jeszcze nie osiagnelas pelni mozliwosci
Kelly: A spadaj na szczaw
Ja: Ta milosc.... *dostaje poduszka w glowe* A Zuza sie dzisiaj glowila z kim spikne Kel xD
Kelly: Tiaa a ty milczalas jak zakleta...
Ja: ^-^" Wszystko sie okaze na poczatku 2 czesci :3
Kelly: Czyli za 10 lat
Ja: I jeden rok :3
Kelly: Skoncz z ta buzka!
Ja: Nie :3
Kelly: -.-
Ja: Tez cie lofciam :3 *rozkmina za co sie wziasc*
:3
Lilka: I tak am być.
UsuńJa: Wiesz Vanessa jedynki lubią chodzić parami ja np coś o tym wiem. Moja matma to katastrofa U.U Ale będzie dobrze i się poprawimy :)
Jack: Już widzę ciebie z matmą-_-
Lilka:*szepcze* Ja tam osobiście jestem za Colem.
Jack:Obstawiam Kaia.
Lilka: Mnie twoje upodobanie nie interesują.
Jack: Co? O.o
Lilka: Żartowałam wiem, że wolisz dziewczyny.
Jack: No :)
Ja: *męczy się z edb* Oj lubią, lubią.... szkoda że z matmy mozna poprawiać tylko 2 klasówki w semestrze... A wogole to do ktorej klasy ty chodzisz Kruk
UsuńKelly: Twoje walenie prosto z mostu...
Ja: To ja ^^ Ale jak nie chcesz to nie mow
Kelly: A czy ty kiedys sie o to nie pytalas?
Ja: Pamiec dobra ale krotka ^^" *rozkminia czy nie zabrać się za pisanie*
Kelly: *chwila na analize* Że niby Cole!? Że niby Colly?! Że niby z nim mam być!?
Ja: *chichra się pod nosem* No ale czemu by nie...?
Kelly: *maha na to ręką* Czego wy jeszcze nie wymyślicie...
Ja: *ma zaciesz* A ja wiem... ale w sumie nadal nie jestem pewna
Kelly: *łapie się za glowe* Czyli ty jeszcze nawet nie wiesz!?
Ja: Wiem, wiem ale nie jestem pewna....
Kelly: Grr co ja z tb mam....
Ja: Piekło! 😆😆 "piekło jest piekłem bez względu na to gdzie pójdziesz " - jeden z moich ulubionych cytatow z mangi SK 😍
Kelly; Dziwny masz gust ale troche w tym prawdy jest. Nie wazne gdzie Vanessa pojdzie, zawsze rozpeta Armagedon
Ja: Bywa 😆 *nadal rozkminia czy zaczac pisac*
O, Jezu nie pokazujcie mi EDB. Mam 16 lat i jeste,śmy w tym samym wieku prawdopodobnie, a no i chodzę do liceum. Stwierdzam, że ze wszystkich blogerek wiesz o mnie najwięcej XD Chyba.
UsuńJack: Andżeluś XD
Ja: Ogarnij się-_-
Lilka: Ja tylko wyrażam me gusta :)
Jack: Kruk też pewnych kwestii nie domyśliła. Kruk zdradzisz nam ten "wielki" sekret?
Ja: Zastanawiam się.
Jack: Kruk powinna mieć. Gdzie Kruk pójdzie tam zawsze pojęczy.
Ja: Nie jęczę, aż tak dużo raczej. I jak tam wena do ciebie wpadła?
Ja: *ryczy w kacie* Uciekłaaaaaaa. Wczoraj jak mi prąd wyłączyli przez okno wyskoczyła i do dziś nie wróciła 😭😭😭 A bym mogla cos popisac bo mam chęci
UsuńKelly: Ale nie wenę. O czyli jesteście w tym samym wieku. A jaki profil liceum?
Kai: Teraz tobie włączył się tryb Pani Dociekliwej?
Kelly: A spierniczaj
Ja: Kailly :")
Kelly: *otacza ja mroczna aura*
Ja: A ja znowu siedze nad edb xD bo ogarnełam się że nie mam zrobionego poprzedniego tematu xd I w sumie to nie wiem o ktorej z was wiem najwiecej... chyba o Flo (Wiem nawet jak wyglada ^^ i jak ma naprawde na imie, ile ma lat gdzie mieszka... I nie wiem co jeszcze xD *czyta "wielki sekret" i juz ją ciekawość zżera* Uuu *.* sekrecik
Kai: Czyli to co kobiety lubia najbardziej
Kelly: A ty niby skad to wiesz, hm?
Kai: *wskazuje na Nye*
Kelly: W sumie... ale kobiet i tak nie ogarniesz
Kai: Nawet nie probuj
Kelly: My czasami same siebie ledwo ogarniamy ^^"
Ja: Bywa ^^" A jak tam twoja wena, Kruk? Sprzyja czy zwiala razem z moja?
Wena małpa zupełnie jak moja wychowawczyni. Moja wena przychodzi i wychodzi co jakiś czas, ale mam nadzieję że jutro wstawię bo prawie mam skończony.
UsuńLilka: Dziwna walka. Kailly! Hyhyhy :)
Ja: Mam takiego sora od EDB co nie może usiedzieć w miejscu podczas lekcji tylko chodzi po całej klasie, a że ma takie buty z obcasem to mu to puka i puka i puka i zawału można dostać.
Jack: Tak albo idzie dochodzi do Kruka i mówi żeby się nie załamywała i klepie ją po plecach.
Lilka: Ale nic nie pobija sora od W-F-u.
Jack: Sami zboczeńcy w tej szkole.
Ja: A idźcie. Jestem na kierunku Humanistyczno-dziennikarskim...tak. To dziwne, że mnie tam wywiało zawsze mogłam iść na Pedagogiczno-artystyczne albo do technikum na hotelarstwo albo gastronomiczny ale wybrałam liceum. I widać dużą różnicę po między liceum, a gimnazjum. W dodatku polonistka jest moją wychowawczynią i jest taką małpą, że nie wiem. Ale takie życie trzeba iść dalej i jakoś zdać.
Jack:To będzie cud jak ty zdasz.
Ja: Weź idź. Zdam i jeszcze wszystko będziesz wycofywał.
Jack:No ciekaw jestem.
Ja: Poza tym jestem brunetką, mam szaro-niebieskie oczy(bo nie wiem czy są bardziej szare czy niebieskie), mam na imię Angelika i mam 16 lat ale to już wiesz. A no i jestem do bani z matmy i Rosyjskiego :P a po za tym lubię dobre książki i blogi i jak się wciągnę to trudno mnie odciągnąć od ich czytania. Jestem zdrowo walnięta, niezdecydowana i to jest udowodnione naukowo. A no i mieszkam w Mazowieckim, więcej ci nie powiem bo jeszcze mnie z tymi "szeroko rozwiniętymi" danymi namierzysz XD
Lilka: Matma to zło.
Ja: I przynajmniej w tym się zgadzamy.
Jack: Zrób sobie zakładkę: Kim tak naprawdę jest Biały Kruk?
Ja: A po co. A wspominałam już, że leniuch ze mnie? XD
Ja: O hotelarstwo ^^ U mnie tez jest kierunek dziennikarski ale sie tam nie wybieralam xD Glownie chcialam sie do technikum dostac
UsuńKelly: *szuka patelni*
Ja: Stooooooop! Mazowieckie!? Ja tez mieszkam w mazowieckim!!!!!
Kelly: *o malo co jej benbenkow nie rozsadza* Moze jeszcze powiedz ze pod Warszawy to mi Vanessa zacznie po suficie latac
Ja: A to ja mam brazowe wlosy (z jasniejszymi pasemkami po myciu) i czarne oczy i jestem zdrowo (albo i nie) walnieta, laze i spie z glowa w chmurach, mam milion i 2 pomysly na minutem, uwielbiam czytac i rysowac a dalej nie chce mi sie wymieniac xD
Kelly: *kladzie obok siebie na biurku patelnie* I jestes strasznym leniem
Ja: Zgadza sie ^^" Ja nie moge tez w mazowieckim... Ale jaja xD
Kelly: *wahluje Vanesse patelnia*
Ja: Tylko mnie tym nie trzepnij
Kelly: Zastanowie sie... Pisz ten rozdzial!
Ja: Ale kiedy wena zwiala! Eh *idzie po laptop do biura taty*
Ja nie mogłam się zdecydować ale stwierdziłam ze spróbuję w liceum i o to jestem. Nie no z warszawy nie ale mam tam rodzinę. Ja mieszkam jakieś 82 kilometry od Warszawy i musimy się kiedyś spotkać normalnie. Spoko ja też wszystkiego nie wymieniłam w ogóle to Lilkę i Jacka ostatnio narysowałam XD
UsuńLilka: Weź nie przypominaj.
Jack: Spal to.
Ja:Nie. Hyhyhy :D I powodzenia z rozdziałem mam nadzieję, że napiszesz co ci się w głowie urodzi.
Ja: *powoli pisze* A ja jakieś 40 od stolicy xD I zgadzam się, trzeba będzie sie kiedys spotkać w realu ^^
UsuńKelly; Na koncercie Skillet
Ja: Rodzice pewnie mnie nie puszczą T.T
Kelly: To zacznij ich przekonywać
Ja: Posprzeczałam sie przed chwila z mama to poczekam do jutra rana xD Ja ostatno narysowalam.... Ee japosnkie graffiti xD, a'la Yoh i Amidamaru... I dwa inne cuśki z mojej głowy xD Z tego dzisiejszego jestem najbardziej zadowolona *.*
Kelly: Pisz ten rozdzial bo jeszcze shot
Ja: Już, już... *napisała 845 słów* Hm... dobra nie przerywam tylko juz skoncze ten watek.
Mi też na pewno by nie pozwolili. Znajoma chce żebym w wakacje pojechała z nią na konwent ale też pewnie nie będę mogła no. Po prostu jestem tu po kontrolą :( Dobra pisz rozdział i nie przeszkadzaj sobie bo wypadniesz z rytmu XD Nie wiem co ja pisze.
UsuńKelly: *wrzuca wenę do szay, szafe do powinicy, rygluje drzwi, zastawia kanapa i stawia przed klatke z krolikiem*
UsuńJa: Menda wpadła o 22... Ale jest ^^ Mi własnie też pewnie nie pozwola na koncert... ale moze spotkac sie z toba w Wawie sie uda...
Lilka: Tak! Dobrze jej! I muchozolem ją!
UsuńJack: Lepiej nie-_-
Ja:Jak tylko będę miała zamiar odwiedzić stolicę to dam znać :)
Ja: *wena naszła ją na najmniej odpowiedniej lekcji* Oki to będę czekała na cynk^^ Hm tylko jakby rodzicow przekonać....
UsuńKelly: *patrzy na stos ksiazek* Zapowiada sie ciekawy weekend....
O matulu jak nas tu długo nie było O,O No, ale już jesteśmy i przepraszamy za tak długą nieobecność...
OdpowiedzUsuńDan: Jakie tam długo?
Shadow: Twój głos aż ocieka ironią Kuso.
Dan: Morda Prove <.<
Harley: Shadow proszę...
Pierrette:...pozwól nam skomentować.
Harley i Pierrette: Prosimyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy.
Ace: Czy tylko mnie wkurza to jak bliźniaczki mówią?
Dan: "Mówią" czyli?
Ace: No bo one tak gadają. Raz jedna, potem druga, a na końcu obie jednocześnie.
Dan:...Tak...tylko ciebie to wnerwia.
Harley: Kai spokojnie. Osiągniesz pełnię możliwości, ale jak będziesz SPOKOJNY.
Pierrette: Ale jak się zburaczył. Dawno nie widziałam takiego odcienia czerwieni.
" - Pokonałem go! - pisnął Smith. - Świecą mi się oczy? Mam nowe moce? Osiągnąłem pełnie możliwo...ści? - zaniemówił gdy okazało się, że oczy mu się nie świecą i że nie osiągnął 100 procent. Zazgrzytał zębami. - Dlaczego nie zadziałało!?"
Harley: Czy ty coś brałeś?
Dan: Wątpię żeby Kai zarzył jakieś psychotropy.
Harley: Ale on to tak powiedział jakby był ostro najeb***. Ale może on tylko wyglądał jak naćpany. W końcu to ostatnie zdanie "Dlaczego nie zadziałało!?" mówi samo za siebie.
Jinx:*podchodzi do Kai'a i obejmuje go ramieniem* Spokojnie chłopie. Bez nerwów. Wyluzuj. Chodź pójdziemy na colę i ciasto niedaleko jest taka fajna kawiarenka, potem w drodze powrotnej zatrzymamy się na szluga i wszystko się ułoży. Nerwy opadną i zaczniesz trzeźwo spoglądać na całą sytuację.
"Nie, ona nie może być Zielonym Ninja - powtarzał w myślach."
Pierrette: A czemu nie? Uważasz że dziewczyny są gorsze od chłopaków? Hm?
Harley: W ogóle to ja nie wiem co ty masz do Garmadona.
Jinx: Ja też się nad tym zastanawiam. Spoko z niego gość, a ty na każdym kroku gapisz się na niego tak jakby ci ojca pasztetem zabił. >.> Jak nie umiesz znaleźć z nim wspólnego tematu do rozmów to twój problem. Ja bym się z nim dogadała.
Dan: Mhm. Oczywiście.
Jinx: Socjopata z socjopatą zawsze się dogada, nie znasz tego?
Dan:...
Jinx: Tak w ogóle to przestań tak dręczyć Kelly. Ciągle tylko pytania i pytania. Niepotrzebnie martwisz się o rzeczy przyszłe, zamiast żyć tym co jest tu i teraz.
"- Teraz tym będziesz się zajmował - jęknęła. - Posłuchaj, czy ja ci wyglądam jak Sensei Wu? Nie wiem czy Lord Garmadon ma wobec niej jakieś plany. A nawet jeśli to niech lepiej trzyma się od niej z daleka, bo z powrotem będzie miał jedną parę rąk."
Jinx: Stara ja cię w pełni rozumiem. Jakby ktoś ruszał moje zabawki to też bym się wkurzyła.
Dan:*przewraca oczami*
Jinx:*podchodzi do Garmadona* Mam wrażenie że jest pan na polu bitwy sam. Sam jeden przeciwko ninja i bratu. Próbował pan zmienić strategię? Ja z własnego doświadczenia wiem że...
Dan: Co teraz będziesz się bawić w Ciocię Co Rady Daje Złote?
Jinx: Zamknij się. Socjopaci muszą sobie wzajemnie pomagać. Słyszałeś o czymś takim jak "honor złodziejskiego fachu"?
Dan: Nie.
Jinx: Aaaaa bo ty jesteś z tych dobrych. Zapomniałam. No nic. Jak kiedyś będziesz poszukiwany listem gończym to się dowiesz o co mi chodzi.
Dan: Wolałbym nie.
Jinx: Czyli co? Dotarli tam gdzie chcieli i gitara nie?
Elz: Życzymy Ci kochana mnóstwo weny i czekamy na next.:******^^
Dan: I oczywiście pozdrawiamy^^
Ja: *zywy trup*
UsuńKelly: Ja tam nie wiem czy od nie bral czegos.... Lol ile nowych postaci w komie
Ja: Wena wczoraj byla i to spooora.... ale wylaczyli prad i uciekla gdy bylo ciemno. I teraz nawet na odpowiedz nie mam T.T ani na zadne inne opowiadanie T^T
Kelly: Oj nie rycz juz . Zlapiemy ja, zwiazemy, wsadzimy do skrzyni a skrzynie do szafy a szafe do piwnicy a piwnice zamkniemy na 6 spustow.
Ja: Ja chce do domuuuuuuuuuu. A jeszcze nawet lekcje sie nie zaczely :( Eh przyszla babka od dzialanosci okey to supel ze wpadlas ^^ wena poszla ciut w gore...
Kelly: Jutro wynik konkursu!
Ja: O faktycznie moze przynajmniej bd na podium.... tak musze sie tak lodzic bo inaczej kilka osob mnie zabije ^^" Rowniez pozdrawiam w ten zimny przynajmniej u mnie dzien *leci do sali bo pani juz drzwi zamknela*