Rozdział 9 ~ Cierpliwość to najlepsza obrona jak i broń



-Farren? Jak to Farren?! - Spytała podniesionym głosem Kelly.
-Srak. Mówię, że Farren powrócił. - Odparł Nuckal.
-Ale przecież został wygnany. To jakim cudem wrócił?!
-A skąd ja mam to wiedzieć?! Wrócił i kazał mieć cię na oku.
-Po co?!
-Ty się jeszcze pytasz? Żeby się zemścić, a po co niby? Brałaś udział w tamtej akcji, więc się doigrałaś.
   Nya przysłuchiwała się tej wymianie zdań, całkiem zdezorientowana. Nie wiedziała o kim właściwie jest mowa. A kłócąca się Kelly i Nuckal nie pozwolili jej dojść do głosu. Znalazła jednak okazje aby się odezwać.
-Kim jest Farren? - Spytała głośniej żeby ją usłyszeli.
   Zapadła cisza, którą przerwała Kelly.
-Farren to najgorsza szuja w podziemiach, zaraz po Garmadonie. - Odpowiedziała wpatrując się w Nuckala. Po chwili jednak znudziło ją to i przeniosła wzrok na przyjaciółkę. - Oraz starszy brat Samukai'a.
   Nya miała oczy jak pięć złoty gdy to usłyszała.
-Samukai'a? Tego Samukai'a? - Wydusiła czarnowłosa.
-Niestety tak. Myślałam, że został przegoniony na cztery strony świata, ale najwyraźniej się myliłam.
-Ale za co został wygnany? - Zainteresowała się siostra Kai'a.
-Za fałszywą zdradę. - Odezwał się Nuckal.- Shira pomagała w tym  Samukai'owi. Oskarżyli go, że chciał wydać szkielety i pracuje dla policji w Ninjago. Durne, ale podziałało. Farren pa pa, a jego braciszek przejął władzę, tak jak zamieżał. A ona stała się jego prawą ręką.
-Jaki nagle się zrobiłeś gadatliwy. To może w takim razie powiesz co wasz nowy władca planuje? - Zabrzmiało to bardziej jak rozkaz, a nie pytanie, które zadała Nya.
-Ja nic nie wiem. Tylko tyle, że Farren jest mocno wnerwiony. Na ciebie. - Wskazał kościstym palcem na Kelly, która stała zamyślona. - Nie przepuści ci tego co zrobiłaś. Samukai sam siebie załatwił więc teraz pozostałaś ty...
    Nuckal zamilkł gdy Kelly złapała go za szyje i uniosła kilka centymetrów w górę.
-Nie musisz mi tego przypominać. - Syknęła przez zaciśnięte zęby. - A tak szczerze mam gdzieś Farrena. Nie jestem już tą samą osobą. Wiem dużo więcej niż te kilka miesięcy temu. A przede wszystkim jestem ninja. Więc Farren będzie mieć problem żeby mnie dopaść, a co dopiero pokonać.
-A jeśliby nawet chciał to będzie musiał najpierw pokonać nasze smoki. - Dodała Nya aby dopomóc przyjaciółce.
-Właśnie, a więc teraz wrócisz grzecznie do podziemi i powiesz, że jesteś na tyle durny, że nas zgubiłeś. Jasne?
   Nuckal nie za bardzo wiedział co powiedzieć. Jeśli się zgodzi będzie mieć kłopoty z Farrenem. Ale jeśli się nie zgodzi to problem też go nie ominie. Wiedział do czego zdolna jest Kelly gdy puszczą jej nerwy. Uścisk jeszcze bardziej przybrał na sile.
-Jasne?! - Powtórzyła błękitnooka.
-Tak. - Odparł nie chętnie szkielet, a jego głos był dziwnie zachrypnięty.
-No, i bardzo dobrze. A teraz zejdź mi z oczu.
   Kelly puściła Nuckal'a. Ten czym prędzej zabrała swoje manatki i ruszył biegiem w las. Po chwili było słychać warkot oddalającego się motoru. Kelly podniosła katanę.
-Pozwoliłaś mu odejść? Tak po prostu? - Spytała Nya.
-A co miałam zrobić?
-No nie wiem. Zatrzymać go?
-I tak by zwiał. Teraz musimy jak najszybciej powiadomić Sensei'a o tym, że nasze problemy ze szkieletami się nie skończyły.

***

   Dziewczyny po niecałej pół godzinie były już przed klasztorem. Weszły do środka. Zastały chłopaków sprzątających plac.
-O jesteście wreszcie. Możecie nam pomóc. - Powiedział Kai z niewinnym uśmiechem
-Nawet o tym nie myśl. Gdzie jest Sensei? - Spytała Kelly podchodząc do nich.
-Pewnie u siebie, a co wy takie zdenerwowane? - Zaciekawił się Cole opierają miotłę o ścianę
-Mamy problem.
-Z czym dokładnie?
-Nie z czym lecz z kim. Farren... Brat Samukai'a powrócił.
-Że co?! - Krzyknął Jay odrywając wzrok od Nyi. Mop o który się opierał poślizgnął się, a ninja runął na ziemię.
   Miny pozostałych zdradzały podobne emocje.
-Samukai ma brata? - Niedowierzył Cole.
-Starszego - poprawiła go Nya. - Ale to i tak nie zmienia faktu, że mamy kłopot...
-Chwila, chwila, chwila. Skąd w ogóle o tym wiecie? - Zadał pytanie Jay wstając.
-Spotkałyśmy Nuckala. Śledził nas - wyjaśniła Thifer. - A raczej mnie.
-Jak to ciebie?! - Spytał Zane. - Znasz wogóle tego Farrena?! Czego chce!?
-A czego może chcieć szkielet, którego byś wywalił z posadzki?
-Czyli Farren chce się na tobie zemścić. - Stwierdził Kai - Czy Sensei o tym wie?
-O czym mam wiedzieć? - Odezwał się głos Wu za ich plecami.
   Ninja odwrócili się w jego stronę. Sensei stał metr przed nimi. Uniósł pytająco brwi. Kelly postanowiła nie owijać w bawełnę.
-Chodzi o to, że nasze problemy ze szkieletami się nie skończyły. - Powiedziała brunetka.
-Czyli?
-Niejaki Farren, starszy brat Samukai', który został wygnany kilka miesięcy temu, postanowił wrócić i ponownie przejąć władzę nad szkieletami oraz...
-Oraz? - Ponaglił Sensei.
-Oraz się na mnie zemścić. Dwa tygodnie po tym jak  dołączyłam do nieumarłych pomogłam Samukai'owi go przepędzić. I teraz mam za swoje.
   Wu przeczesał swoją białą brodę. Zachowywał święty spokój.
-Skąd taka pewność, że będzie chciała się na tobie zemścić?
-Sensei, to Farren. Ludzie, a raczej szkielety takie jak on nie odpuszczają.
-Dobrze, czyli musimy być przygotowani na jego powrót. A wiemy coś więcej?
-Nic więcej nie dało się wycisnąć z Nuckal'a. - Wyjaśniła Nya.
-Tak czy inaczej mamy problem.
-Masz rację Kai. Musimy dowiedzieć się jak najwięcej o naszym nowym wrogu. A myślałem, że na razie będziemy mieć spokój. No nic, Kelly powie nam to co wie o Farrenie. Wieczór macie wolny. Ale jutro nie ma obijania się. A, Kelly muszę z tobą porozmawiać.
-Tak Sensei. - Oznajmili ninja
   Chłopaki z Nyą poszli do swoich pokoi zostawiając Kelly i Sensei'a samych na placu. Dziewczyna domyślała się o co chodzi. A Sensei domyślał się o czym ona myśli.
-Zapewne wiesz o czym chciałbym z tobą porozmawiać. - Powiedział wyłączając przeszkody, które schowały się pod ziemię.
-Tak. Chodzi o opuszczanie przeze mnie treningów. - Odpowiedziała gdy mistrz podszedł do niej z powrotem.
-Owszem. Chce wiedzieć czemu zaczęłaś je opuszczać?
-Pewnie się domyślasz.
   Sensei potwierdził to skinieniem głowy.
-Ale wolę usłyszeć twoją wersję.
-No co ja mogę powiedzieć?
-Prawdę.
   Kelly ciężko wypuściła powietrze.
-Zaczęłam opuszczać treningi, ponieważ wkurza mnie jak zachowują się chłopacy! Że gdy zdobyli te Złote Bronie uważają się za niepokonanych mistrzów żywiołów. A ja jestem zwykłą dziewczyną, której katana nie jest w stanie im dorównać.
   Błękitnooka usiadła na ganku. Nawet jej ulżyło kiedy to z siebie wyrzuciła. Ale przecież to i tak niczego nie zmieni. Wu nic nie powiedział.
-No co? Nic nie powiesz? Ja powiedziałam to co leżało mi na wątrobie. W ogóle nie wiem po co zgodziłam się na twoją propozycję. - Burknęła Kelly. Zaraz potem boleśnie pożałowała tych słów. Sensei zdzielił ją kijem w głowę  (Nie mocno oczywiście).
-Ałł! Za co?! - Spytała z wyrzutem masując czubek głowy.
-Będę robić to za każdym razem gdy będziesz uważać, że nie nadajesz się na wojowniczkę ninja. - Odpowiedział spokojnie Wu.
-Ech... Ale Sensei ty nic nie rozumiesz. Chciałabym już mieć swoją Srebrną Broń. Dobije mnie to czekanie.
   Wu usiadł obok dziewczyny.
-Mówiłem, że w niedługim czasie wyruszymy także po katanę.
-Ale to "niedługo" trwa już tydzień.
-Oj, Kelly, Kelly. Musisz być cierpliwa.
-Ale ja nie potrafię! Nie mogę siedzieć bezczynnie i nic nie robić.
-Cierpliwość to najlepsza obrona jak i broń.
-Nie kapuje.
-Musisz się moja droga nauczyć czym jest taka cierpliwość. Po pierwsze to najlepsza obrona. A wiesz dlaczego?
   Kelly zastanowiła się przez chwilę.
-Bo jeśli nasz przeciwnik będzie chciał nas wyprowadzić z równowagi to my się nie damy?
-Bardzo dobrze. Co więcej możemy to obrócić przeciwko niemu. I wtedy cierpliwość zamienia się w broń.
-No tak fajnie. Ale co to ma wspólnego ze mną i moją bronią?
-Jeśli chcesz zdobyć Srebrną Katanę Wiatru musisz zrozumieć dwie podstawowe rzeczy. Po pierwsze czym jest właśnie cierpliwość, a po drugie czym jest twój wiatr który jest w tobie. Dopiero wtedy ci się uda.
-Mój wiatr? - Zdziwiła się Kelly. Rozumiała już bardziej czym jest cierpliwość. Wiatr też, ale czemu Sensei powiedział jej wiatr?
-Owszem. Musisz nad nim zapanować.
-Jak?
-Pójdziemy w pewne miejsce i tam się tego dowiesz. Do tego czasu masz poczekać i...  poćwiczyć cierpliwość. Spotykamy się jutro z samego rana przed klasztorem.
   Sensei wstał i skierowała się do wejścia. Na koniec coś sobie przypomniał.
-Aha, i weź swój łuk. Przyda się. - Powiedział i wszedł do środka.
   Kelly została sama ze sobą i swoimi myślami.
'Może faktycznie powinnam wypracować cierpliwość? W końcu kiedy Wu mówi, że jest to silna broń to zapewne tak jest. Pff czekam mnie ciężka walka'





----------------------------------
Wiem, wiem rozdział  krótki jak hoooolender. Udało mi się go skończyć na religii. Ale w mojej nowej szkole nie ma wifi (wielki smutas) więc nie mogłam go wstawić wcześniej. Ech ta cała szkoła dobija, no ale nic.  mam cichą nadzieję, że ten króciutki rozdział chociaż trochę wam się podobał. Myślałam że wyjdzie mi lepszy bo miałam na niego pomysł. Chyba mam za niską samoocenę
Jay: Na pewno masz. Mi się nawet podoba. Mimo, że się zbłaźniłem przed Nyą.
Ja: Spokojnie kiedyś to naprawisz
A to piosenka przy której tworzyłam ten rozdział    Music
A BTW dodałam zakładkę "Music" tak z nudów. Będę tam wstawiać właśnie muzykę którą dodaje  do rozdziałów i to chyba tyle... a i na koniec chciałabym dodać że od czasu do czasy będę pisać przemyślenia Kelly. Będzie to właśnie tak wyglądać:
'Może faktycznie powinnam wypracować cierpliwość? W końcu kiedy Wu mówi, że jest to silna broń to zapewne tak jest. Pff czekam mnie ciężka walka' Nie będę pisać "pomyślał" itp. Po prostu będzie to w osobnym akapicie w pojedynczym apostrofie, tak to się chyba nazywa.

To do następnego rozdziału
 Pozdrawiam
~Vanessa ~





Komentarze

  1. Kelly:"-Jak to ciebie!? - Spytał Zane. - Znasz w ogóle tego Farrena!? Czego chce!?"
    Kochasiu zgubiłeś trzy wykrzykniki więc je dodałam.:D Teraz brzmi to dużo lepiej. ^^ Jay ty się nie martw ty się lepiej zastanów w jaki ocień błękitu pójdziemy jeśli chodzi o dekoracje na waszym ślubie.
    Jack: Mamy tutaj lazurowy, jasny szafirowy, ultramaryne, akvamaryne, indygo bla bla bla bla bla bla.
    Ryuga: Ze wszystkich debili na świecie ty musiałaś MUSIAŁAŚ przyprowadzić akurat tego.
    Kelly: O cicho już bądź. Jack to artysta.
    JA: Rozdział świetny. Mam prośbę do postaci dodaj tych złych bo już się gubię w tych wszystkich imionach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okey dodałam wykrzykniki. I bardzo się cieszę, że ci się podoba. Szybka jesteś w tym komentowaniu. Ile minęło godzina dwie a ty zjuż dodałas koma. Bardzo mnie to cieszy :D
      Postaram się dodać do postaci złe charaktery :))
      Kelly: Ty zajmnij się projektem. W poniedziałek prezentujecie. A ja zajmne się tymi złymi.
      Ja: Wiem wiem projekt nade mna wisi.
      Jay: Nie znam się za bardzo na kolorach.... Ale jeszcze przyjdzie czas. Mam narazie 16 lat. Za wcześnie na ślub.
      Ja: Co fakt to fakt. Dobra lecę dodać nie przyjaciół.

      Usuń
    2. Zakładka "złe charaktery" dodana :) Będę ją stopniowo uzupełniać.

      Usuń
    3. Kelly: Człowieku jestem od ciebie jakiś rok starsza, a Miju już pyta czy może być chrzestną dziecka mojego i faceta którego nienawidzę.... Musze sobie znaleźć normalnych znajomych.

      Usuń
    4. Zane porzyczysz mi smoka? Chce sprawdzić czy jedna z moich nauczycielek przeżyję zamrożenie.
      Kelly: Po kiego grzyba? Przecierz możemy użyć do tego Białej.
      Ja: Zwrot "ucieczka z miejsca zbrodni" coś ci mówi?
      Kelly: Aaaaaa oto chodzi.

      Usuń
    5. Zane: Spoko. Raczej nie przeżyje spotkania z Shard'em. To na ile ci go porzyczyć?
      Cole: Nie sadzisz że Rocky jest szybszy?
      Zane: Może i szybszy ale mrozić oddechem nie potrafi.
      Ja: Dobra ja też smoka potrzebuje. Ktoś chętny? *cisza* No dzięki. -.-
      Kelly: Jak ja będe mieć swojego to ci porzycze.

      Usuń
    6. Jutro na kilka godzin polece nim na biologie zamroże nauczycielkę i ci go oddam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty